5
*Tydzień minął*
* dzień ze strony Y/N*
Zawody miałam o 20:00 ale musiała być na 18:00. Wyszła z domu ok. 16:00 i pojechała. Po drodze wzięła swojego trenera i pojechali dalej. Na miejscu poszli do szatni, ponieważ musieli się rozpakować i przygotować. Y/N trochę się stresowała. Czuła, że coś się może stać ale nie mogła wziąć ze sobą bransoletek. Gdy się ubrała to zaczęła rozgrzewkę. Po tym zaczęła trenować różne ruchy itp. Po tym poczekała chwilę, ponieważ były inne walki. Były trochę krwawe ale się nie przejmowała. Gdy nastała jej walka bardziej się stresowała ale myślała o Nat i trochę ją to uspokajało. Walczyła z umięśnionym facetem, który był łysy. Wydawał się prostym przeciwnikiem.
-------------------------
*tydzień minął*
*dzień ze strony Avengers*
Było rano. Każdy już wstał i robił sobie śniadanie. Każdy był uśmiechnięty nawet Nat. Wiedzieli, że o 18:00 musieli być na miejscu. Minęło kilka godzin po czym pojechali na miejsce. Rozstawili się na miejsca i obserwowali. Nat stała obok klatki (tam się będą bić) a Steve na przeciwko Nat. Byli oni najbliżej miejsca gdzie rozpocznie się walka. Gdy byli ustawieni obserwowali cały czas.
-------------------------
*teraz już jest perspektywa ze strony Y/N i Nat*
Y/N już wchodziła do klatki. Miała biała koszulkę, czarne spodenki i rękawice. Trochę się sterowała ale sądziła, że da radę wygrać. Po wejściu na przeciwko jej stanął jej przeciwnik. Był trochę większy ale nie przeszkadzało jej to. Nat obserwowała walkę aż nagle zastygła. Zobaczyła dziewczynę która była podobna do jej siostry (tak chodzi o Y/N) czekała do póki nie zobaczy znaku na jej ręce. Był to tatuaż deski przebitej nożem. Steve widział minę Nat i nie wiedział o co chodzi.
- 3 2 1 start - powiedział sędzia
Wtedy zaczęła się walka. Y/N robiła dobre uniki po czym przeszła do ataku po 2 minutach oberwała w twarz przez co warga jest się rozwaliła nie przejmowała się tym. Po 1 minucie była przerwa. Dziewczynę opatrywał jej lekarz. Wszystko było dobrze oprócz ust. Natasha była dumna z niej, że tak dobrze sobie radzi. Y/N jeszcze nie widziała Nat ale Nat ją widziała tylko nie była pewna czy to oby na pewno ona. Czekała tylko na ten jeden znak. Gdy zaczęła się kolejna runda Y/N nie była już taka miła. Zaczęła go atakować mocniej. Facet przywalił jej kilka razy ale się tym nie przejmowała. Po chwili mogliśmy zobaczyć jak pięknie go powaliła. Facet się nie podnosił co oznaczało, że dziewczyna wygrała. Była bardzo szczęśliwa aż ściągnęła rękawiczki. Nat zobaczyła tatuaż przez co zastygła. Nie mogła uwierzyć, że ona żyje. W głowie miała wiele pytań ale nie potrafiła na nie odpowiedzieć. Wtedy Y/N idąc po pas zauważyła Nat nagle ją zamurowało. Obie patrzyły sobie prosto w oczy. Dziewczyna widziała, że musi do niej podjeść. Szybko wyszła z klatki aż nagle wybuchł granat, który był najbliżej Nat przez co wywaliło ją w ścianę.
- NAT !- krzyknęli na raz Steve i Y/N
Przyszło 4 terrorystów którzy zaczęli strzelać. Rogers musiał bronić innych, więc nie mógł podjeść do Nat. Siostra pobiegła szybko do Natashy. Widziała jak leżała nie przytomna.
- Nat?! - powiedziała
- Nat ?! - krzyknęła głośniej
Szybko pobiegła po okulary ( tak te swoje ) żeby zobaczyć co jest z Nat. Okulary pokazywały potłuczone kości ale ogólnie nic groźnego. Y/N wzięła butelkę wody i wylała na Natashe. Nat po chwili się przebudziła i nie wiedziała co się dzieje. Y/N oparła ją o ścianę .
- Y/N ?! - zapytała się Nat
- Tak siostrzyczko - powiedziała z łzami w oczach
- Boże ty żyjesz - powiedziała szczęśliwa w łzami w oczach
- tak żyje, ale nie teraz o tym, możesz iść ? - zapytała zmartwiona
- UWAŻAJ ?! - krzyknęła Nat
Y/N szybko się obróciła i jednym ruchem obaliła jakiegoś typa. Po tym wzięła Nat pod rękę i zaprowadziła ją do auta. Musiały jechać do domu. Nie przejmowały się Avengersami. Wiedziały, że dadzą sobie radę. Obie cieszyły się bardzo. Niestety Nat bolało wszystko co mogło przez co nie za dobrze się czuła. Dziewczyna szybko dojechała do domu, ponieważ wynajęła sobie dom w Nowym Yorku. Gdy dojechały Y/N wzięła Nat pod rękę i szybko zaprowadziła do środka.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro