12
Minęły dwa tygodnie. Y/N dalej się nie obudziła. Natasha nie traciła wiary. Steve ciągle spędzał z nią czas, robił jej posiłki bo wiedział, że sama sobie nic nie zrobi do jedzenia. Na noc odprowadzał ją do pokoju a czasami nawet spędzał z nią noc, ponieważ chciała.
*poniedziałek*
Była piętnasta. Natasha poszła do kuchni zjeść posiłek, który przygotował jej Rogers ale tym razem nie będzie go, ponieważ wyjechał na misje z resztą drużyny. Nat zjadła i poszła do pokoju swojej siostry. Usiadła przy niej na fotelu i złapała za rękę.
Minęły dwie godziny. Nat trochę się przysnęło. Po chwili poczuła uścisk na swojej ręce odrazu się obudziła.
- Y/N ?- zapytała Nat
- Nat - odpowiedziała zachrypniętym głosem
- Boże obudziłaś się ! - zleciały jej łzy szczęścia po czym ją przytuliła
- AUĆ ! - syknęła z bólu
- a zapomniałam
- jak długo byłam nie przytomna ?
- dwa tygodnie
- o Boże, pora wstać
Y/N próbowała wstać ale Nat ją powstrzymała.
- chyba bóg cię opuścił - powiedziała Nat
- dopiero co się wybudziłaś, oberwałaś dwa razy w brzuch i nogę, rehabilitację potrwają z dobry miesiąc a ty już chcesz wstać - dodała
- No może i masz racje ale nie mogę już dłużej leżeć - powiedziała po czym znowu próbowała wstać
- nie!
- No weź, zróbmy może tak, że będziesz się mną opiekować i będziesz mi pomagać, ale nie chce już tu leżeć
- hmmmm, niech ci będzie, ale będziesz się poruszać o kulach - odpowiedziała Nat
Y/N próbowała wstać z łóżka. Niestety gdy już wstała i próbowała zrobić kolejny krok, poczuła ból i by się wywróciła gdyby nie to, że Nat ją złapała. Wzięła ją pod rękę i szły powili do pokoju. Dziewczyna musiała mieć czasami przystanki, ponieważ czuła ból w brzuchu i nie mogła iść dalej. Gdy już weszły do pokoju, Y/N powoli usiadła na fotelu.
- za ile będą te kule ? - zapytała się młodsza siostra
- załatwię ci je jak najszybciej - odpowiedziała Nat
- zrobię ci coś do jedzenia - powiedziała Nat
- okej, ale idę z tobą
- nie, chyba oszalałaś - powiedziała zaniepokojona Nat
- niby czemu
- dopiero co się wybudziłaś
- trudno, chce ci potowarzyszyć, nie widziałam cię dwa tygodnie
- no dobrze ale w kuchni już usiądziesz
- No tak tak - powiedziała po czym Nat wzięła ją pod rękę
Szły powoli, żeby Y/N nic sobie nie zrobiła. Na szczęście spokojnie doszły do kuchni. Dziewczyna usiadła na krześle barowym. Nat zaczęła przygotowywać makaron taki sam jak zrobił jej Steve. Zajęło jej to 20 minut.
- proszę - powiedziała Natasha po czym jej podała danie
- dziękuje, pyszne - powiedziała
- to się cieszę
- gdzie są wszyscy Avengersi ?
- wyjechali na misje ale jutro mają już wrócić
- więc mamy całą wieże dla siebie ?
- tak
- to możemy obejrzeć jakiś film - zapropnowała Y/N
- jasne, ale ja wybieram - powiedziała Natasha
- No dobra
Minęło trzydzieści minut. Natasha włożyła naczynia do zmywarki. Wzięła swoją młodszą siostrę pod rękę i poszły razem do salonu na kanapę. Natasha wybrała jakąś komedię. Po obejrzeniu filmu miały już iść spać, ponieważ była już północ.
- Natasha ?
- Tak?
- a jesteś ze Stevem - zapytała z lekkim uśmiechem na twarzy
- COO?! - krzyknęła Natasha zdziwiona
- przecież to widać, że czujecie coś do siebie
- dobra młoda do spania bo chyba ci makaron zaszkodził - powiedziała Natasha rozbawiona
- tak tak na pewno - parsknęła Y/N uśmiechnięta
Rudowłosa pierwsza wstała z łóżka po czym podała siostrze rękę i powoli przeszły do pokoju. Y/N ostrożnie się wykąpała i poszła do łóżka.
Natasha weszła do pokoju.
- jak się czujesz ? - zapytała Nat
- nawet dobrze ale jestem zmęczona
- dobra, to jak dobrze się czujesz to idź spać, tylko uważaj, żebyś nie spadła z łóżka - powiedziała Natasha z uśmiechem na twarzy
- ha ha ha bardzo śmieszne - odpowiedziała młodsza Romanoff
- wiem - odpowiedziała i poszła do swojego pokoju
Nat w pokoju wykąpała się i położyła się do łóżka. Stwierdziła, że poczyta jeszcze książkę ale zajęło tylko jej to piętnaście minut, ponieważ była już tak zmęczona, że tekst jej się zlewał. Zgasiła lampkę i poszła spać.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro