Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10

Była 10 nad ranem. Natasha nie miała koszmarów o jej dzieciństwie. Y/N wstała pierwsza... o dziwo. Była tak delikatna, że Nat nic nie poczuła i dalej spała. Dziewczyna stwierdziła, że pójdzie się ogarnąć. Po 30 minutach wstała także Natasha. W tym samym czasie wyszła z łazienki jej siostra.

- witam, ktoś tu długo spał - powiedziała Y/N
- taaa a co dzisiaj na śniadanie - zapytała jeszcze zaspana Natasha
- mmmm... może omlet ?
- jasne
- a jakie są na dzisiaj plany - zapytała po czym zaczęła robić omleta
- misja zaczyna się dopiero za dwa dni, więc dzisiaj możemy zobaczyć teren
- No dobra - odpowiedziała po czym podała siostrze omleta

Gdy zjadły Nat się ubrała i poinformowała Avengersów, że idą zobaczyć teren i mają ich obserwować. Y/N oczywiście wzięła swoje bransoletki. Po 5 minutach obie wyszły. Postanowiły pójść na rynek. Zobaczyły różne rodzaje, serów, owoców i jeszcze różnych innych rzeczy. Po kilku minutach zauważyły podejrzane osoby.

- ej ty też widzisz trzech facetów ze znaczkami Hydry - zapytała młodsza siostra
- gdzie ? - zdziwiła się Nat
- jeden po lewej drugi za nami a trzeci po prawej są za nami
- widzę, podejrzane, pierwszy dzień misji i już ktoś na obserwuje - powiedziała Nat zdenerwowanym głosem
- UWAŻAJ - krzyknęła Y/N, po czym popchnęła Natashe od pocisku, który przeleciał jej nad głową
- dziękuje - powiedziała Nat

Y/N i Nat szybko wyciągnęły broń. Y/N zabiła jednego po prawej i z tylu. Nat dopadła tego po lewej. Wszyscy mieli nie żyć jednak jeden jeszcze oddychał i wziął broń. Nagle młodsza siostra usłyszała i zauważyła kule lecące w stronę Nat. Szybko pobiegła w jej stronie przy tym wyciągając broń i osłoniła swoim ciałem Natashe przed pociskami i szybko przełożyła na ręce Nath bransoletki po czym szybko się otworzyły. Upadała na ziemie wraz z jej pistoletem. Oberwała kilka pocisków. Pierwszy pocisk w wątrobę, kolejny w nogę a jeszcze kolejny w trzustkę. Oczywiście pociski przeszły na wylot ale Nat miała bransoletki przez co nic nie poczuła. Dziewczynę otaczała kałuża krwi. Żołnierz Hydry już nie żył, ponieważ się wykrwawił.

- Y/N ! - krzyknęła Nat
- nie nie błagam cię nie zasypiaj mi tu - dodała Nat
- Rogers halo słyszycie mnie, Y/N oberwała, jestem na rynku, SZYBKO, dużo krwi straciła
- Nat... - powiedziała słabym głosem dziewczyna
- Jestem tutaj, czemu dałaś mi te bransoletki - powiedziała Nat z łzami w oczach
- ponieważ nie możesz umrzeć...- odpowiedziała po czym zamknęła oczy
- EJ! Nie zasypiaj mi tu, szlak, ile będę na nich czekać - powiedziała Nat po czym zaczęła uciskać rany

Po 5 minutach przybył statek ( nie pamietam jak się nazywał XDDD ). Rogers szybko wyszedł i pomógł Natashy wziąć Y/N do środka. Położyli ją na stole. Nat ciagle trzymała jej rękę. Nie chciała jej opuszczać. Rogers siedział przy Nat, wiedział, że siostra była dla niej bardzo ważna. Po 15 minutach przylecieli do Stark Tower. Szybko wzięli ją na stół operacyjny. Po 3 godzinach skończyli.

- Doktorze jaki jest jej stan ? - zapytała Nat
- krytyczny, straciła wiele krwi i oberwała trzy pociski. - odpowiedział doktor
- a mogę do niej pójść - zapytała
- tak ale narazie jest w śpiące
- Steve ty zostań - powiedziała stanowczym głosem
- nie, nie możesz być teraz sama - odpowiedział Steve także z poważnym głosem
- niech ci będzie - odpowiedziała po czym poszli do sali gdzie leżała jej siostra

Widzieli ją jak śpi. Miała podłączona kroplówek i bandaże na nodze i brzuchu. Nat wzięła kanapę i przesunęła sobie je do łóżka Y/N. Nie miała zamiaru jej opuszczać. Steve usiadł z tylu na fotelu. Też nie miał zamiaru wychodzić ale ze względu na Nat. Po chwili rudowłosej przypomniało się, że miała nadal bransoletki założone, więc je ściągnęła i położyła przy Y/N. Po 30 minutach Nat i Steve zasnęli.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro