Powtórka z rozrywki..
Odrywamy się od siebie.
"Shaker" A.. Rasta mówił że za 2 godziny mamy trening.
"Rose" Ok, to chodźmy do sierodka.
Wchodzimy do domu, wzrok Rasty przekierowuje się na naszą dwójkę.
"Rasta" I co.. pogadaliście?
"Shaker" mhm - Chłopak złapał mnie za ręke, na co szeroko sie uśmiechnęłam
"Rasta" Ok, czyli jesteście teraz razem?
"Rose" yap
"Rasta" No ok, to ruszamy na trening?
"Rose" Pewnie, skocze tylko po torbę. - Odeszłam od chłopaków i po schodach pobiegłam do swojego pokoju.
***
"Rose" Jestem, o czym gadacie?
"Rasta" O..
"Shaker" Meczu z barką - objeli sie ramionami
"Rose" Powiedzmy że wam wieże, mniejsza, idziemy?
"Rasta" Ruszajmy.
Wyszliśmy wszyscy na zewnątrz, po czym wsiedliśmy do auta, kierował Rasta, ja wraz z brunetem usiedliśmy z tyłu. Dużo rozmawialiśmy.
***
Wysiadamy z auta i kierujemy sie do windy, jesteśmy przed czasem, więc na dole na pewno nikogo nie ma, nie licząc naukowców. Wychodzimy z windy, o dziwo jest tam też trener i szef.
"Rasta" Witaj trenerze, szefie co pan tu robi?
"Szef" Przyszedłem ocenić umiejętności nowego nabytku drużyny.
"Trener" Chodzi o Rose, pokazywałem twoje winiki z wczoraj ale Szef chce zobaczyć na właśne oczy na co ci stać.
"Rose" Czyli powturka z rozrywki, dobra od czego zaczynamy?
"Trener" Najpierw czekamy na reszte drużyny, są potrzebni, bo z łatwością okiwasz te pachołki treningowe, trudniej będzie okiwać Northa, Ściane i Sokole oko.
"Rose" No kk.. to co mamy robić?
"Trener" Na razie nic.
"Rose" Dziei bogu wziełam głośnik :3 Nie będzie wam przeszkadzać jak zapodam jakąś nute?
Pokiwali głową na "Nie", więc wyciągnełam mój głośnik i puściłam piosenke "On my Own".
Kopaliśmy sobie piłke we trójke na boisku i gadaliśmy o Barce.
"Rose" Tak wogule to nie mogę sie doczekać starcia z Riano.
"Shaker" Aż tak ci zależy?
"Rose" No może, chce zobaczyć kto jest lepszy i tyle.
"Rasta" Wiadomo że ty.
"Rose" Już mi tak nie słodź.
"Shaker" Ale to prawda
"Rose" Okaże sie na boisku, a tak wogule to kiedy jedziemy na stadion Barki?
"Trener" Po treningu
"Rose" O trener ^^ Chłopaki już są?
"Trener" Mhm
"Rose" To zaczynamy show.
"Trener" Atak kontra Obrona, zaczynamy.
***
Biegne właśnie z piłką, podaje do Tygrysa, mija Ściane robiąc swoje tornado. Tygrys do Matadora, ten do Shakera, North odbiera mu piłke.
"Rose" Nie na mojej zmianie - Robie wślizg, odbieram piłke i biegne na bramkne, przedemną pojawia sie brunet z warkoczem, sprytnie go kiwam i podaje do Joe, ten dośerodkowuje piłke, przyjmuje i strzelam.
"Rose" Taak!! :D -robie wślizg na obu kolanach.
"Shaker" Śiwtna akcja kotku
"Rose" Dzięki -Chłopak pomaga mi wstać, ruszamy w stronę szefa.
"Szef' Nie mam wątpliwości do twoich umiejętności. Zagrasz w meczu z Shakerem i Matadorem na ataku.
"Rose" Serio?! Tak! -skacze z radości
****
Po treningu udaliśmy sie do autokaru i jedziemy na stadion Barki. Zakładam słuchawki i słucham muzyki przez całą droge.
Wreszcie dojechaliśmy, ściągam słuchawki, biore torbe i wychodzę z autokaru. Witają nas oczywiście kochane (Czytaj: znienawidzone xD) media, flesze aparatów i miliony pytań na sekundę. Omijam zręcznie każdego reportera i wydostaje sie z tłumu jako pierwsza, ale oczywiście musze sie o coś potknąć, bo bym nie była sobą, przed bliskim spotkaniem z chodnikiem, ocaliły mnie czyjeś silne ramiona, ten ktoś pomaga mi wstać, odgarniam włosy z twarzy i widzę twarz Riano.
"Rose" O to ty, Riano..
"Riano" A ty to pewnie Rose, jedyna dziewczyna w SuperLidze.
"Rose" Ta. Nie mogę sie doczekać, aż zmiotę cie z boiska -posyłam mu zadziorny uśmiech
"Riano" Masz charakter, z miłą chęcią zmierze sie z tobą na boisku. Dziś na starym boisku na obrzeżach miasta, co ty na to?
"Rose" Z chęcią. - Poczułam czyjąś ręke na swoim ramieniu.
"Shaker" A o czym sobie gadacie
"Riano" O meczu, drogi przyjacielu ;)
"Rose" To ja was zostawiam -puszczam im oczko i zwinnie wymijam zawodników.
*** POV Shaker ***
"Riano" Niezła
"Shaker" Możesz sobie pomarzyć, Rose jest zajęta
"Riano" Czyli ty też - I odszedł, eh.. niech tylko ją dotknie.
Kieruje sie w stronę szatni, wchodzę i widze moją kruszynke, już przebraną w strój.
"Shaker" Cześć kochanie :3
"Rose" O hej, jak tam pogawędka z przyjacielem -zaśmiała sie, jej cudowny śmiech to miód dla uszu.
"Shaker" Ta.. dobrze
"Rose" Ja ide na rozgrzewke, dołącz do mnie jak sie przebierzesz ^^ - Pocałowałam go lekko w usta i wyszłam z szatni, w drzwiach minełam reszte drużyny.
Wyszłam na boisko, jutro jest mecz, mam nadzieje że trening będzie skuteczny, Barka to bardzo dobra drużyna. Po meczu z Barką mamy spotkanie z Hydrą. Fajnie nie? Wyczuj ten sarkazm..
***
Po treningu udałam sie pieszo za miasto na stare boisko. Jestem na miejscu, tam czeka na mnie już Riano.
"Riano" A jednak jesteś
"Rose" Nie odpuściłabym sobie szansy pokonania jednego z lepszych piłkaży - Kręciłam piłką na jednym palcu.
"Riano" Jeden na Jeden, start.
Rzuciłam piłke i zaczełam z nią biec, wykiwałam Riano w pięknym stlu, biegł za mną, po cwili nie czułam piłki pod nogami. Odwracam sie i widze go z moją piłką i zadziornym uśmiechem.
"Riano" No dawaj
Ruszyłam w jego stronę, ruszył na moją bramkę, dogoniłam go, kopłam piłkę, ta odbiła sie od poprzeczki i wylądowałam pod moimi nogami, ruszyłam w strone drugiej bramki.
"Riano' Lubie wyzwania.
Biegne z piłką, nagle czuje ból w kolanie, upadam. Patrze, zachaczyłam o jakiś kamień.
"Riano" Nic ci nie jest?!
"Rose' Nie, nie..
"Riano' Zaczekaj, zaraz wrócę. - Przyszedł po 5 minutach z woda utleniona, wacikiem i bandażem. Namoczył wacik w wodzie i oczyścił mi rane i obwiną ją bandażem.
"Rose" Dzięki -pomógł mi wstać
"Riano" Możesz chodzić?
"Rose" Tak, tylko troche boli. Może odpuścimy sobie ten mecz? Kiedy indziej Riano..
"Rioano" Odprowadze cie..
"Rose" Nie trzeba, hotel mam blisko -uśmiechnełam sie miło i odeszłam. Założyłam słuchawki i przez reszte drogi słuchałam muzyki, czułam na sobie czyiś wzrok, zignorowałam to...
****
Wchodze do domu, patrze, Rasta jest chyba u siebie. Szybko mykam do swojego pokoju, lecz kiedy stoje już w jego drzwiach słysze jego głos.
"Rasta" Rose? Co ci sie stało w kolano?
"Rose" Em.. potknełma sie..
"Rasta" Ta jasne, powiedz co sie stało..
"Rose" Eh.. grałam z Riano na starym boisku za miastem, wywaliłam sie o kamień i rozciełam kolano.
'Rasta' Dasz rade jutro zagrać?
"Rose" Żartujesz? Końmi mnie nie odciągną -zaśmiałam sie- To urocze że sie o mnie tak troszczysz.. -przytuliłam go -A teraz ide sie umyć i spć.
"Rasta" No kk
***
Po wieczornej rutynie udałam sie do swojego pokoju i położyłam sie na łóżku, po chwili zasnełam.
------------
Równo 1096 słów :3 Miłego dnia :3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro