Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Koncert Joe i Rose :3

*** Po treningu ***

"Joe' Rose, pamiętasz, dziś nasz koncert ^^

"Rose" Jakbym mogła nie pamiętać! ;D

"Joe" To my zwijamy sie na próbę - Rzekł Joe i złapał mnie za nadgarstek. Zanim sie obejrzałam już byliśmy w Parku.

"Rose" To jakie piosenki będziemy śpiewać? -Rzuciłam siedząc na krawędzi sceny

"Joe" Hmm... A jakie byś chciała? -Usiadł obok mnie

"Rose" hmm... "On My Own", "Havana" i...

"Joe" "On the Floor'?

"Rose" Mi pasuje :3

"Joe" To git, robimy próbę. -wstał po czym podał mi rękę. Chwyciłam ją i zgrabnym ruchem podniosłam sie do góry.

***
Dance the night way

Grab somebody, drink a little more.

Zakączyłam utwór, usłyszeliśmy klaskanie, które należało do drużyny Strajkesów (xD)   

"Joe' Siostro, to było niesamowite!

"Rose" Dzięki, a tak By the Way, o której zaczyna sie koncert?

"North" Joe wspominał że coś około 19? Nie, ziom?

"Joe" Doookładnie

"Rose" Mhm.. A jest 18.. Skączyliśmy już próbe, to co robimy? -zeskoczyłam ze sceny do reszty drużyny

"Tygrys" Dwa słowa - Gra w Butelke

"Rose" Mi pasi

"Shaker" No w sumie, i tak nie mamy nic lepszego do roboty

Siedliśmy na scenie, obok mnie siedział mój brat i Shaker. 

"Rose" Kto kręci pierwszy?

"Bo" Panie pierwsze -rzucił mi butelke, zwinnie ją złapałam i zakręciłam, wypadło na ścianę

"Rose" Pytanko czy wyzwanko?

"Ściana" (załóżmy że umie mówić normalnie) Wyzwanie, raz kozie śmierć

"Rose" Hmm.. Zetnij grzywkę :3 

"Ściana' Co?! Eh.. no dobra, jutro do fryzjera..

"Rose' trzymaj -podałam mu butelke, zakręcił wypadło na Shakera

"Ściana' Pytanie czy wyzwanie?

"Shaker" Wyzwanie B)

***

Graliśmy aż do 19, były na prawdę przeróżne wyzwania i pytania, między innymi :

* El Matador miał do końca dnia chodzić w rozpuszczonych włosach
*Joe miał "zniszczyć" swoje afro xD, ale dopiero po koncercie 

I wiele więcej, jednak musieliśmy przerwać, bo koncert zaczyna sie za kila minut.

"Rose" Dziś u mnie i Rasty, dokańczamy gre w buteke xD 

"Shaker" Pewnie xD

"Joe" Rose, chodź wchodzimy już! 

"Rose" Idę, idę -zbiłam piątkę z każdym zawodnikiem i ruszyłam na scenę.

"Joe" Witaj SrtikeLandzie, dziś na scenie jest ze mną siostra naszego kochanego kapitana Rose!

"Rose" Cześć kochani, wraz z Luźnym Joe zaśpiewamy wam trzy piosenki, mam nadzieje że wam sie spodoba! -zaczęła lecieć muzyka, zaczęliśmy nasze Show

Pierwsza Piosenka:

https://youtu.be/crb01b5L1RM

Druga

https://youtu.be/P8kMIQSwZsc

I trzecia

https://youtu.be/8UDxCEXqR2E

Skączyliśmy, zeskoczyłam ze sceny wpadłam w ramiona mojego brata

"Rasta" Jesteś najlepsza! -odstawił mnie na ziemie, podbiegłam do Joe i mocno go przytuliłam

"Rose" Dzięki

"Joe" Wszystko dla przyjaciół.

"Shaker" To co, teraz do Rasty i gramy dalej?

"Rose" Pewnie

Wszyscy razem ruszyliśmy w strone mojego i Rasty domu. Po drodze ogólnie rozmawialiśmy i sie śmialiśmy, było bardzo wesoło. Nareszcie wchodzimy do domu, chłopcy siadają na kanapie, a ja ide do kuchni po jakieś przekąski i napoje.

"Rasta" Może odpuścimy sobie gre w butelke i obejżymy jakieś filmy?

"Rose" Masz racje bracie, jestem za bardzo zmęczona na wykonywanie jakiego kolwiek wyzwania -Padłam sobie na kanape, tuż po mojej prawej siedzi Shaker a po prawej North. 

"Shaker" To jaki film?

"Rose" Proponuje "Legion Samobójców"

"Shaker" Mi pasi, a wam?

"Reszta" No ok

Zapodaliśmy film i z zaciekawieniem oglądaliśmy go. Film trwa jakieś dwie godziny, w połowie zaczynałam już przysypiać aż w końcu zasnęłam na czyimś ramieniu. 

*** Rano ***

Obudziłam sie, leżałam obok Shakera i Northa. Rozejrzałam sie cała drużyna jeszcze spała, postanowiłam wstać, ale ręce bruneta i blondyna mi to uniemożliwiały, z trudem wydostałam sie z pod ich silnych rąk i skierowałam sie do kuchni w celu zrobienia śniadania dla siebie i dla reszty.  Wkroczyłam do kuchni i zabrałam sie za robienie śniadania, a śniadaniem na dziś były naleśniki, zrobiłam z serem, dżemem i nutellą. Gdy skączyłam postanowiłam obudzić chłopaków, ale za nim to uczyniłam, zrobiłam im zdjęcie, wszyscy sie o siebie opierali lub leżeli na sobie (Bez skojarzeń - Dop. autorki). Podeszłam do brata, zaczęłam go szturchać, lecz on ani drgnął, tak samo robiłam z innymi, nic, nawet sie nie ruszyli. 

"Rose" Sami tego chcecie..-powiedziałam do sb, po czym poszłam do łaźenki, wróciłam z pistoletem na wode, do którego nalałam zimną wode. Zaczęłam pryskać każdego z osobna, zaczęli sie budzić.

"Rasta" No sis..

"Rose" Chciałam was obudzić na śniadanie, ale wy nawet nie drgneliście.

"Matador' A co zamówiłaś na śniadanie?

"Rose" Nic nie zamawiałam, sama zrobiłam, chodźcie za nim wystygnie -Odwróciłam sie na pięcie, ruszyłam do stołu po czym usiadłam i nałożyłam sobie naleśnika z dżemem - No chodźcie bo naleśniki wystygną!   

"Claus" Czekaj..powiedziałaś naleśniki?! -zanim zdążyłam mu odpowiedzieć, ten siedział już obok mnie i pałaszował naleśniki

"Rose" No ruszcie sie, Claus wam zaraz wszystko zje!

"Shaker" Racja.

Wszyscy zasiedli do stołu i rozkoszowali sie moimi naleśnikami. 

"Rasta' Rose, rób mi takie śniadania co dnia.

"Rose" Bracie gramy w Supa Strikas, a to oznacza że musimy trzymać forme, więc nie moge, dziś tak wyjątkowo..Ale jutro zrobie ci równie dobre śniadanie, tylko zdrowe :D

"Rasta" No zgoda

*** Skip Time *** 

Całą drużyną idziemy na trening, odziwo na stadion.

"Rose" Ciekawe czemu na stadionie..

"Rasta" Trener jest nie przewidywalny, więc na pewno to coś, co nam pomoże w starciu z Barką.

Nagle przed nas, tak totalnie z dupy, wyskoczyło stado fanów.

"FANI" patrzcie to oni!!!

"Shaker" RUN! RUN! RUN! -zaczeliśmy uciekać, w strone stadionu. Dotarliśmy na miejsce, udało nam sie. Szybko wbiegliśmy do szatni, zamykając drzwi.

"Trener" A co wy tacy zmęczeni? Maraton przebiegliście?

"Rose" Fani..udało nam sie uciec..

"Shaker" Chwila..gdzie Matador?!

"Rose" No nie mówcie mi że on tam został!

"Claus" Pewnie tak..

"Rose" Dobra, wy sie przebierajcie, ja sie po niego wruce.. ;-;

"Shaker" Jesteś pewna?

"Rose" Tak, tak.. - Wyszłam z szatni i skierowałam sie w strone wyjścia, już ostatni zakręt, skręcam i wpadam na kogoś, ląduje na nim. To Matador.

"Rose" Dzięki bogu, nie musze wychodzić to tej zgraji dzikich ludzi

"Matador" Ale po co miałabyś wychodzić?

"Rose" No po cb? -wstaje i przy okazji pomagam mu.

"Matador" Ale..ja byłem tylko w toalecie xD

"Rose" aha.. xD no dobra, to chodź, wracamy do szatni

Gdy wróciliśmy, chłopcy kączyli sie przebierać, Matador dołączył do nic, ja tylko ściągnełam bluzę, byłam już przebrana, dodatkowo zmieniłam buty na korki i byłam gotowa.

* Na boisku *

Trener właśnie tłumaczy nam nasz rozkład treningu na dzisiejszy dzień.

"Trener" A więc: Pokonujecie tor przeszkód, kiwacie pachołki treningowe i na koniec strzelacie do bramki, a broni Wielki Bo. Zrozumiano?

"Wszyscy" Jak słońce!

Trenowaliśmy, aż nie opadliśmy z sił

"Trener" Ok, macie przerwe, Rose widzimy sie o 17 w kompleksie treningowym.

"Rose" co? jeszcze kompleks treningowy?

"Trener' Musze sprawdzić twoje umiejętności

"Rasta" A my? Co mamy robić?

"Trener" Jeśli chcecie to możecie przyjść, ale nie zmuszam.

"Rose" Superr...i wieczór gier zniszczony :/

"Rasta' Za to my będziemy mieć udanego grilla na plaży B)

"Rose" Serio? eh.. ;-;

"Shaker" Jak to ci pocieszy, moge iść z tobą ^^

"Rose" Serio? To super :D

------------------------------

Dzięki za przeczytanie :3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro