Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dziwny Tor

"Rose" Wytrzymaj jeszcze kilka minut, już tam ide! - Rozejżałam sie, zauważyłam jakąś liane, chwyciłam ją, przebiegłam na drugi brzeg, liane obwiązałam wokół jakiegoś drzewa, a sama zaczełam opuszczać sie po niej. Bardzo powoli i ostrożnie zbliżałam sie do blondyna

"Rose" Podaj mi ręke!

"North" N-nie moge..b-boje sie..

"Rose" Obiecuje że nic ci sie nie stanie, ale musisz podać mi swoją ręke! North prosze..

"North" O-ok.. -Powoli podał mi ręke, piłke wykopał jakimś cudem na brzeg urwiska, trzymałam go

"Rose" Nogi oprzyj o ścianke, spokojnie trzymam cie.

Chłopak wykonał moje polecenie, już po kilku minutach udało nam sie wdrapać na górę. Czekała na nas już cała drużyna.

"Rose" H-hej..

"Rasta" Boże, nic ci nie jest? wszystko dobrze? nic cie nie boli? 

"Rose" Nie, nie.. 

"North" Ta mi też nic nie jest..

"Rose" Nie jestem pięcioletnim dzieckiem, ale to urocze że sie tak o mnie martwisz -cmoknełam brata w polik, na co szeroko sie uśmiechną. Mój chłopak mocno mnie przytulił.

"Bo" A gdzie piłka? 

"North" Tu - Powiedział blondyn kręcąc piłką na palcu

"Bo" Git malina, idziemy dalej. Ale prosze was, uważamy na siebie. Trener nas zabije jak któremuś sie cos stanie.

"Rose" Tak Mamo - Ruszyłam przed siebie, mając piłke pod nogami. 

Szliśmy w ciszy, do puki nie usłyszeliśmy szumiącej wody. Lol, wodospad xD.

"Rose" wow..pięknie..

Podeszłam bliżej strugi wody i wyciągnełam ręke, woda spływała po mojej ręce. 

"Rasta" Fajnie tu, ale jakie mamy tu zadanie? Oznaczenia nas tu przyprowadziły..

"Shaker" Rasta uważaj!! - Odwróciłam sie, a w stroną mojego brata leciała wielka kłoda zawieszona na łańcuchach..Na szczęście Shaker odepchnoł Raste w ostatnim momencie...serce spadło mi z kamienia, szybko podbiegłam do brata.

"Rose" Rasta! Nic ci nie jest?! 

"Rasta" Rose, spokojnie, nic mi nie jest, dzięki twojemu chłopakowi - Reszta drużyny zdążyła sie już zebrać wokół nas.

"Rose" Boże Shaker, dzięki -przytuliłam go mocno i pocałowałam lekko w usta, no co chłopak lekko sie zarumienił?

"Shaker" W końcu to szwagier, nie? -zaśmiał sie 

"North" Dobra, czyli jesteście..razem?

"Rose" Można..tak..powiedzieć?

"Joe" Mhm.. Dobra.. to może nie stójmy tu tak..iii chodźmy.. -Ruszyliśmy biegiem, skacząc, robiąc uniki i ogulnie nie dając sie zwalić z nóg, bo przecież jak cie taka kłoda trzepnie to już nie wstaniesz. Doszliśmy wszyscy w jednym kawałku, jakoś sie udało :D.  Atmosfera była napięta, albo po prostu tak mi sie zdawało, wszyscy byli cicho, ale czułam że to cisza przed burzą...

"Rose" Boże, tak, nareszcie koniec skakania, uników i biegu..-padłam na ziemię wykończona, nademną stanoł mój brat i podał mi ręke na znak że mam wstać, ja bez słowa podałam mu ręke i wstałam.

"Shaker" Kto wie co dalej?

"Rasta" Z tego co mi wiadomo..tooo.. dopiero połowa toru..;-; 

"Rose" Co?! Dopiero połowa?! Ja chce już do domu... Robi wam takie testy co mecze?

"North" Nie.. to pierwszy taki tor..

"Rose" Myślicie że to przeze mnie? No wiecie.. bo doszłam do drużyny..i sie zaczeło...

"Shaker" Na pewno nie..

"Matador" Be amigo, mamy teraz spływ pontonem..

"Rose" Co? -powiedziałam krótko

"Matador" No tak tu pisze i sugerują to też pontony..

"Rose" Chociaż, nie będziemy musieli iść.. Dobra, miejmy to już za sobą. Dwu-godzinna wizyta u fryzjera nie unikniona..

"Matador" Doookładnie...

Wsiedliśmy do pontonów. Dwa pontony po trzy osoby i jeden z czwórką. Ja, Rasta i Shaker, pierwszy ponton, Joe, Matador i Tygrys drugi a trzeci to Bo, Sokole Oko, Ściana i North. Cisza, cisza i jescze raz cisza, nikt sie nie odzywał, miałam tego dość. Zaczełam energicznie szukać czegoś w plecaku, irokez i kucyk wiosłowali (w sensie irokez - Shaker, kucyk - Rasta xD dla nie kumatych - Dop. Autorki) Wreszcie znalazłam, głośnik na bluetootha, 100 watów. Włączyłam jakąc muzyke, a było nią :

(Polecam :3 - Dop. Autorki) 

"Joe" Co to za kawałek?

"Rose" Fajny nie?

"Joe" no, przeciez dlatego sie pytam xD

"Rose" Później ci powiem

***

Dalszą drogę gadaliśmy, muzyka zbliża nie? Zdecydowanie tak, tak samo jak sport. 

Już prawie dopłyneliśmy, ja wraz z Northem i ścianą na osobnych pontonach podawaliśmy sobie piłke, rzucając ją. Trzymałam piłke, właśnie miałam ją rzucić do blondyna w lokach, lecz ponton uderzył o coś a piłka wyleciała mi na brzeg, lecz my płyneliśmy dalej. Szybko wstałam i chciałam wyskoczyć z pontony, lecz głos brata mnie zatrzymał.

"Rasta" Co ty robisz?!

"Rose" Piłka mi wypadła, więc po nią wracam. No puść mnie 

"Shaker" A jak ci sie coś stanie?!

"Rose" Nie mam pięciu lat!

Chłopcy nie zdążyli nic powiedzieć, a ja już stałam na brzegu i wracałam sie po piłkę. Doszłamdo miejsca gdzie leżała piłka, lecz tam jej nie było, poszłam w głąb lasu, który znajdował sie przedemną. Słyszałam za sobą głosy moich przyjaciół, lecz nie zwracałam na nie uwagi, musiałam znaleść piłkę! Nareszcie ją znalazłam. Podeszłam do niej i podniosłam, po czym wruciłam z nią na brzeg gdzie stała moja drużyna.

"Rasta" O jest!  A jakbyś coś sobie zrobiła?!

"Rose" Rasta, przecież nie jestem dzieckiem, umiem znaleźć piłke i nie złamać przy tym nogi! - Wkurzona zamieniłam sie z Sokolim Okiem miejscami w pontonach, przez resztę drogi słuchałam muzyki na słuchawkach. Dotarliśmy do ostatniej części toru, a było nią jezioro... 

"Rose" Super... będziemy pływać... jeszcze tego brakowało...

"North" A co.. nie umiesz pływać?

"Rose" Przecież serfuje, umiem pływać.. no ale.. dopiero co byłam u fryzjera.. ;-;

"Matador" Tak samo jak ja! 

"Bo" Pięknisie xD Pasowalibyście do siebie -zaśmiał sie

"Shaker" Ta, bardzo -wycedził przez zęby. 

Wszyscy wskoczyliśmy do wody, płyneliśmy , wszystkie rzeczy daliśmy do koszyka, który był na lince, ktoś po drugiej stronie jeziora je odebrał. Jako że ja i north byliśy jakby najszybsi w pływaniu, na brzegu pojawiliśmy sie pierwsi, tam na nas czekał trener.

"Trener" O już jesteście. Czas godzina i 56 minut. Nieźle.

"Rose" O to moje - powiedziałam do chłopaka który gdzieś chciał zabrać nasze rzeczy.

"Trener" A gdzie reszta?

"North" Jeszcze płyną.

"Rose" Dobra, to ja spadam ;)

"Trener" Nie ma jeszcze autokaru

"Rose" Jakoś sobie poradze 

"North" Jak, przeciez tu nie ma zasięgu?

"Rose" Nie potrzebny mi -Gwizdnełam

"Trener" A to co miało być?

"Rose" No to ja spadam -Powiedziałam i zwinnym ruchem wskoczyłam na przebiegającego rumaka, ten nawet sie nie zatrzymał, pędził cwałem w stronę domu.

"North" Ona jest.. niesamowita...

"Trener" Mhm.. Jakie szczęście że gra u nas..

"Shaker" Jesteśmy! -reszta drużyny wyszła z wody

"Rasta" Gdzie Rose?

"Trener" W drodze do domu

*** Skip Time***

Nie mogłam uwierzyć kogo widze pod drzwiami mojego domu...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro