Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7

---Luke---

Powiem wam, że dalej nie rozumiem co wstąpiło w Rose podczas przerwy obiadowej, no ale nieważne właśnie jadę do siedziby na spotkanie gangu. Musimy ustalić szybką akcje polegającą na odbiciu jednego z naszych. Spotkanie trwa już jakieś 20 minut, gdy dostałem wiadomość, że za 5 minut w naszym domu będzie jeden człowiek, który ma porwać Rose. Wybiegłem razem z Chrisem jak tornado, w domu byliśmy 10 minut później mam nadzieje że nic się Rose nie stało, bo nie wiem co bym zrobił, gdyby ona ucierpiała przez to że my jesteśmy w gangu. Pewnie teraz zadacie pytanie czemu jej o tym nie powiemy, odpowiedź jest bardzo prosta Rose jest zbyt delikatna na bycie w gangu. Najpierw sprawdziliśmy teren wokół domu, a następnie weszliśmy do domu. Na szczęście Rose nic się nie stało, jednak zdziwił nas widok nieprzytomnego i związanego człowieka, ona na pewno by go tak nie urządziła, więc kto to zrobił? Po obiedzie zapytałem Rose:

 - Wytłumaczysz nam co tutaj zaszło?

---Rose---

Na pytanie Luka się spięłam, myślałam że zapomną ale nie, no cóż trzeba improwizować.

-No więc zaraz po przyjściu ze szkoły, postanowiłam pójść zrobić zakupy, no i jak wracałam to czułam się obserwowana, myślałam że to jakaś paranoja. - teraz pytanie kłamać czy powiedzieć prawdę?

-Co? Czemu nie zadzwoniłaś do mnie, przecież bym po ciebie przyjechał czy coś.-ta Chris i ta jego opiekuńczość, dobra powiem prawdę i tak mi kurwa nie uwierzą.

-Zapomniałam telefonu, wróciłam pochowałam zakupy, no i gdy kroiłam warzywa poczułam nóż przy szyi, a następnie jakąś śmierdzącą szmatkę, na moje szczęście zdążyłam wziąć oddech, jednak trzymali ją zbyt długo więc zemdlałam, a jak się obudziłam to on był związany, a na stole karteczka, że to ostatni raz kiedy ktoś ratuję wam dupę.- no i kurwa skłamałam.

-Pokaż nam tą karteczkę

-Tylko, że ja ja wyrzuciłam do kosza na śmieci

-Ta, lepiej idź spać- uff wreszcie koniec tych pytań

Jutro sobota więc, postanowiłam zapisać się na siłownię, a o 23 są wyścigi za miastem na których muszę być.

---Christian---

Nie wierzę  w to co się stało, jedynym plusem jest to, że mojej siostrze nic nie jest.

-Stary musimy jej powiedzieć o gangu. - nie mogę dłużej tego ukrywać.

-Chris pojebało cię, ona się do niego nie nadaje, ja wiem że chcesz z niej być dumny, ale ona jest stworzona do nudnych zajęć, przykro mi.

-A co jeśli następnym razem nie będzie miała tyle szczęścia i coś jej się stanie, ja sobie bym tego nie wybaczył.

-Rozumiem, ale zanim byś jej o tym mógł powiedzieć, to trzeba się spytać Willa czy możesz, a obydwoje dobrze wiemy jaki jest i że się nie zgodzi, możemy spróbować ale na nic nie licz.

-Dzięki, ty to umiesz podnieść człowieka na duchu.

-No oczywiście, co ty byś beze mnie zrobił?

-Nie wiem, chodźmy spać.

Mam nadzieje, że szef całego gangu i co gorsze jego prawa ręka czyli nasza szefowa się zgodzą, aby przyjąć Rose do gangu.

---Rose---

Wstałam samodzielnie o 8:00 rozumiecie to, ja dalej nie wiem jak to się stało. Postanowiłam ubrać jeansy i biały podkoszulek, a do torby wzięłam strój na siłownie oraz ciuchy bardziej typu bad girl czyli czarne spodenki a do tego białą hiszpankę, jeśli chodzi o makijaż to tylko rzęsy i puder, żeby zamaskować mojego siniaka, którego zrobił mi James. Ciekawi mnie gdzie tym razem będą (podczas trwania wyścigu) pewnie jakaś impreza czy coś.

-Hejka sis, my wieczorem idziemy na imprezę i wrócimy do domu koło 3.

-Spoko, a gdzie ta impreza?- ciekawe co powiedzą, zapytałabym czy mogę iść z nimi, no ale kujonka i impreza to niezbyt dobre połączenie.

-U naszych znajomych, a poza tym to się nie interesuj.

-Jezus przepraszam za urażenie dumy wielkiego Luka, jak coś to ja zaraz wychodzę i wrócę koło 17 jak coś.

-Spoko, tylko uważaj na siebie i jakby się coś działo to dzwoń - ta już to widzę no ale jak chcesz.

Idąc na przystanek wpadłam na genialny pomysł, otóż zaraz po rozpoczęciu wyścigu znaczy po tym jak już się skończy moja runda w której miejmy nadzieję że wygram pojadę do opuszczonego magazynu po drugiej stronie miasta, następnie wszystko tam przygotuję i zadzwonię do brata mówiąc, że jestem gdzieś w piwnicy oraz że się wykrwawiam wtedy ktoś krzyknie że czas rozmowy dobiegł do końca oraz powie że za 30 minut się wykrwawię, oczywiście rana będzie prawdziwa. Minie więcej niż wyznaczony czas a ja będę udawać nie żywą, na wyścigu będę mieć swoich informatorów, aby wiedzieć czy się przejmie tym telefon oraz czy pojedzie mnie szukać od razu, czy poczeka aż się skończy wyścig myśląc, że to żart. Jeśli przyjedzie w ciągu godziny to znaczy że mu na mnie zależy i chce wszystko naprawić, jeśli w ponad godzinę to znaczy że nic się przez te kilka lat nie zmieniło. Pomyślicie pewnie że jestem okropną siostrą, ale ja muszę wiedzieć czy mu mam wybaczyć czy nie, a to będzie taki mały test dla niego. Doszłam do siłowni, wchodzę i co widzę mojego znajomego z LA, który zrobił mi mój pierwszy tatuaż i u niego również przeszłam przemianę (schudłam 30 kg).

-Siema Mark, co tam?

-Rose to ty? - nie kurwa wróżka

 -Jak myślisz czy gdybym ci teraz przyjebała to byś się przekonał że ja to ja? 

-Ciebie nie da się pomylić tylko ty pierdolisz takie teksty, ale wracając w co ty jesteś ubrana.

-Mieszkam u brata jako słodziutka kujonka.

-To wszytko wyjaśnia, jeśli dobrze rozumiem to chcesz tu ćwiczyć tak?

-Dokładnie tak, a w dodatku chcę abyś był moim trenerem.

-To będzie zaszczyt, możesz ćwiczyć w wtorki, środy i soboty tak na stałe,  masz tu kluczyk do szafki, przebieralnia jest na lewo.

-Okej, dzięki

---Jakiś czas potem---

Mój trening oczywiście się przedłużył co w sumie wyszło na plus, bo pomyślą że coś jest nie tak. W galeri kupiłam potrzebne rzeczy czyli jakaś sztuczna krew, mega biała sukienka jak z jakiegoś horroru, farby do twarzy, mega ostry nóż oraz sznurek. Przebrałam się w strój, w którym jadę  wyścig:

na wyścig wybrałam mój ukochany model autka  czyli ferrari 488 w kolorze czarnym (mam takie samo w kolorze czerwonym), pracowałam nad nim długi czas i z małą pomocą dodałam tam kilka fajnych bajerów np. dym z opon.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Ponad 1000 słów. Sry za wszystkie błędy, mam nadzieje że wam się spodobał. Koniecznie napiszcie mi czy Chris zdąży czy niestety nie oraz czy powinna wybaczyć Lukowi.

--Autorka--

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro