5
Obudziłam się dość wcześnie jak na mnie, bo o 4 (niestety ale budzik skończył rozbity koło ściany) poszłam się ogarnąć ponieważ dzisiaj niestety idę do szkoły. Ubrałam się w zwykłe czarne jeansy i miętowy sweterek, do tego wzięłam czarny plecak, powiem wam w sekrecie że udawanie kujonki już mnie denerwuje.Zrobiłam delikatny makijaż, nie lubię mieć tapety na twarzy, a jeśli chodzi o włosy to zostawiłam je rozpuszczone. Spakowałam torbę i poszłam do kuchni zrobić śniadanie czyli naleśniki z czekoladą. Skończyłam je robić i nie zgadniecie kto zszedł otóż pan jestem najlepszy - Luke.
-O widzę że się nie zmieniłaś jaka szkoda - już miałam na niego nakrzyczeć, gdy przypomniałam sobie że nie mogę.
-Nie masz nic do powiedzenia? - przysięgam że zaraz mu przywalę.
Na szczęście Chris zaczął schodzić ze schodów tym samym przerywając naszą rozmowę.
-Siema sis - teraz to jestem jego siostrą.
-Cześć - powiedziałam niby lekko przestraszona, ma Will szczęście że jestem dosyć dobrą aktorką.
-Podwieźć cię do szkoły?
-Chyba nie chcesz żeby szkoła cię zobaczyła w jej towarzystwie - powiedział Luke, no przysięgam, że zaraz się wkurwię.
-Luke skończ, Rose to jak powieźć cię?
-Jeśli możesz, w sumie to i tak nie wiem gdzie jest szkoła.
Jakieś 30 minut temu byliśmy pod szkołą, teraz pytanie brzmi gdzie jest sekretariat dobra spytam się kogoś. Podchodzę do kogoś i się pytam - Wiesz może gdzie jest sekretariat?
-Ta musisz iść prosto, skręcić w prawo i jak zobaczysz takie czarne drzwi to tam.
-Okej, dzięki.
Dobra może nie będzie tu tak źle, O! widzę sekretariat, pukam jak na kujonkę przystało.
-Dzień dobry, jestem nową uczennicą, przyszłam po książki.
-Rose Black prawda? proszę o to twoje książki, plan lekcji a tutaj masz kod do szafki.
-Dobrze, dziękuje i do widzenia.
Pierwszą mam chemię, w sumie to nawet ją lubię, moja szafka ma nr. 103 i z tego co tu pisze to jest na pierwszym piętrze. Jest już jakieś 10 minut po dzwonku, a ja wreszcie znalazłam tą przeklętą szafkę, teraz pytanie gdzie jest ta sala.
--5 minut potem--
Dobra widzę ją teraz pytanie pukać czy nie? Uh zapukam jak na kujonicę przystało.
-Dzień dobry przepraszam za spóźnienie, ale jestem tu nowa i troszkę się zgodziłam.
-Dobrze nic się nie stało, przedstaw się klasie.
-Cześć jestem Rose, lubię się uczyć, w wolnym czasie czytam książki.
-Dobrze, a teraz siadaj.
Jedyne wolne miejsce było koło jakiejś dziewczyny, nie była to kujonka, ani plastik.
-Przepraszam mogę tu usiąść?
-Jasne, jestem Sky.
-Ja jestem Rose, jak już wiesz.
Lekcje minęły mi szybko, na przerwie obiadowej usiadłam ze Sky i jej przyjaciółmi czyli Zack i Noah, dosyć dobrze nam się gadało, umówiliśmy się jutro w parku przed szkołą o 7:40. Z tego co mówiła Sky to Jamesa (król szkoły, myślący że wszystko mu wolno) i Tiffany (typowa suka) dzisiaj nie było, przez co miałam dzień bez komentarzy, dowiedziałam się, że mój brat jest w szkolnej elicie razem z Lukiem. Do domu dojechałam autobusem, oczywiście musiałam przejść jeszcze z 10 minut żeby dojść do domu. W domu był Luke na moje nie szczęście, poszłam szybko do pokoju, tam odrobiłam zadania domowe, pouczyłam się trochę, sprawdziłam instagrama. Umyłam się i przebrałam w piżamę, a następnie poszłam na dół zjeść śniadanie czyli płatki z mlekiem , ta wiem bardzo skomplikowane danie. Następnie poszłam do salonu je zjeść oraz obejrzeć jakiś film, no ale oczywiście zamiast jednego obejrzałam 3 i poszłam spać na kanapie w salonie, chuj z tym że jutro plecy mnie będą napierdalać.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Sorry że taki krótki i nudny.
--Autorka--
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro