Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

26

---Rose---

Właśnie przyszedł lekarz z wynikami badań i jak zawsze zaczął swoje pierdzielenie:

-Jak się panienka dziś czuje?

-Lepiej bym się czuła gdybym mogła wyjść z tego szpitala - powiedziałam sarkastycznie 

-Nie odpowiedziała pani na moje pytanie - przerwałam mu

-Niech pan nie marnuje mojego cennego czasu, czuje się dobrze a teraz mów pan jakie są wyniki

-Dobrze, wyniki wyszły dobrze, jednak powinna pani przez jakiś czas odpoczywać.

-Dobrze, czy to już wszystko?

-W przyszłym tygodniu będzie pani zmuszona przyjść na kontrolne badanie.

-Muszę?

-Tak, wypis będzie gotowy za kilka godzin, do tego czasu proszę się spakować - myślałam że już skończył swoją gadkę, jednak się pomyliłam 

-Mamy kogoś powiadomić z pani rodziny?

-Nie, sama ich powiadomię, do widzenia

-Do widzenia 

Doktorek powiedział że badania wyszły dobrze, a to oznacza że wychodzę z tego budynku i wracam do domu. Teraz muszę się spakować i do kogoś zadzwonić. Tak na marginesie nawet nie wiecie jak ten doktorek mnie denerwuje, a to w jaki sposób mówi wcale nie pomaga, tak w sekrecie wam powiem że gdy patrzę na niego jak mówi to przypomina mi kaczora donalda. 

--2 godziny potem--

Spakowałam się do torby, którą znalazłam koło szpitalnego łóżka, teraz pozostało mi tylko zadzwonić do brata, aby po mnie przyjechał. Dzwonie do niego mając nadzieje że odbierze:

-Hejka siostra, potrzebujesz czegoś?

-Hej, mógłbyś mnie odebrać ze szpitala? - pytam z nadzieją w głosie

-Jasne, kiedy mam przyjechać?

-Możesz nawet już teraz, jeśli masz czas.

-Jasne, to ja już wsiadam do auta, będę za jakieś 25 minut, kupić coś w sklepie po drodze?

-Jak możesz to jakieś słodycze 

-Ty się nigdy nie zmienisz, nawet będąc w szpitalu myślisz tylko o słodyczach - powiedział śmiejąc się

-Oj nie przesadzaj, a po za tym dobrze wiesz że słodycze są moją największą miłością.

-Ależ oczywiście, ale wracając kończę młoda bo ktoś musi cię odebrać

-Pa

Dopiero po zakończeniu rozmowy, zrozumiałam że chciał mi przekazać że jestem gruba, rozumiecie własny brat mi to zasugerował. A ja jestem przecież chudziutka jak patyczek, może taki cięższy patyczek, jednak dalej patyczek. Postanowiłam wykorzystać czas i zadzwonić do Sky, z która spotkam się dopiero za kilka dni. W momencie gdy już zadzwoniłam uświadomiłam sobie że u niej pewnie jest inna godzina, ale na szczęście odebrała:

-Siemka Sky, mów co tam u babci

-A dobrze, muszę przyznać że nic się nie zmieniła, moi rodzice wpadli na pomysł, aby babcia przyjechała do nas na jakiś czas. 

-To super, a kiedy dokładnie przyjeżdża?

-Wraca z nami, więc od poniedziałku. Ale mów co u ciebie, jak ci wyszły badania.

-A dobrze, badania wyszły na tyle dobre, że już dzisiaj wychodzę, jednak w przyszłym tygodniu mam przyjść na kontrolne badania.

-Już widzę jak się cieszysz, wracasz do szkoły?

-Do końca tygodnia mam małe wakacje, a teraz już nie przeszkadzam, pa

-Pa, jak coś to dzwoń.

W momencie końca rozmowy do sali wszedł nie kto inny jak mój braciszek ze słodyczami, na wypis czekaliśmy jeszcze godzinę, ja  w tym czasie zjadłam 2 czekolady i 4 pączki, nawet nie wiecie jak tęskniłam za normalnym jedzonkiem. W domu byliśmy po północy, ponieważ poszliśmy do kina na film akcji, potem poszliśmy do siedziby, gdzie zajęłam się sprawami, które wymagają tego aby być z nimi na bieżąco. Przyjaciele powiedzieli że nie gniewają się na mnie przez co mi ulżyło. W sobotę są wyścigi, w których nie mogę pojechać, bo dopiero co wyszłam ze szpitala. Przez cały dzień nie widziałam się z Lukiem, co nie powiem ale trochę mnie zasmuciło, myślałam że to co mówił w szpitalu było prawdą, ale jak widać tak nie było. Do końca dnia myślałam o tym, jak teraz będzie wyglądać moje życie. 


---Luke---

Wiem że Rose dzisiaj wychodzi ze szpitala, wiem że powinienem z nią być, ale nie jestem w stanie spojrzeć jej w oczy. Wiem że zjebałem i wiem że są dwa wyjścia, zachowywać się w stosunku do niej jak chuj, albo powiedzieć jej prawdę i modlić się o wybaczenie.No jest jeszcze jedno wyjście spierdzielić do Afryki.  Wybrałem opcję trzecia, jednak Afryka to nie moje klimaty, postanowiłem pojechać na kilka dni do mojego ojca, który mieszka w Portugalii. Przy okazji odwiedzę moją przyszywaną siostrę, może nawet spytam się jej o radę. Zapytacie się pewnie dlaczego przyrodnią, mój ojciec zdradził moją mamę z jedną z jej koleżanek, na początku nie chciała mu tego wybaczyć, jednak przypomniała sobie jak na początku ich znajomości (czyli bardzo bardzo dawno temu) jego zdradziła z jego najlepszym przyjacielem, no i on jej wybaczył więc ona jemu też postanowiła. Najlepsze jednak jest to że ona wychowuje ją jak własną córkę, jej matka zmarła przy porodzie, taka to historia. Nie mam żalu do nich, w pewnym sensie nawet się cieszę, ponieważ zostałem zepchnięty an drugi plan, przez mniej się mną interesowali, jednak zawsze mieli czas i tak dalej. Rose nie zna mojej siostry, ponieważ do 11 roku życia mieszkała w szkole z internatem. Rodzice wtedy byli praktycznie cały czas w delegacji, widywałem ich może z 3, 4 razy w ciągu roku. Dopiero, gdy Rose uciekła zrozumieli, że nie chcą aby ich córka też tak zrobiła, więc 3 miesiące później Sofia była już na stałe w naszym domu. Jednak gdy skończyłem 17 lat rodzice powiedzieli że jedziemy na stałe do Portugalii, bo ojciec dostał lepszą propozycję pracy, namówiłem ich na to, abym mógł zostać. No i jak widać zgodzili się co miesiąc przelewali mi pieniądze konto, no i taka to historia. Ale wracając właśnie napisałem im że przyjadę na pewien czas, ucieszyli się i powiedzieli że mają urlop, zakupiłem bilet i udałem się na lotnisko, z którego ponad 4 godziny później odleciałem. Przede mną prawie 7 godzin lotu, ale cóż zawsze mogło być gorzej.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Mam nadzieje że rozdział się spodobał (pisałam go oglądając piłę), chciałam podziękować za to że postanowiliście zobaczyć tą książkę.

--Autorka--

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro