23
---Luke---
Rose jest już tydzień w śpiączce, lekarze nie dają jej szans na wybudzenie się, miała 3 razy zatrzymanie akcji serca i niestety kolejnego może nie przeżyć. Przez pierwsze dni cały czas u niej siedziałem, potem Chris zabrał mnie od niej siłą i kazał odwiedzać tylko przez kilka godzin w ciągu dnia, jedynymi osobami, które ja odwiedzają to my i jej znajomi. Za niecałe 2 tygodnie ma tu przyjechać szef, jeśli chodzi o gang to jestem tam codziennie aby zająć się porządkowaniem różnych rzeczy. Jutro szykuje się nam akcja, w której biorę udział. Wydaje się być dosyć prosta, ponieważ mamy przechwycić tylko ciężarówkę z bronią, jednak jest wiele rzeczy, które mogą pójść nie tak. Ustaliliśmy z Chrisem, że poinformujemy szefa po kilku dniach od jej operacji, ten dzień jest dzisiaj:
-Dzień dobry szefie
-Mów o co chodzi, nie mam czasu
-Rose nam powiedziała, że jest szefową
-Wiem, sam jej to doradziłem,a ty jej powiedziałeś?
-Tak, jesteśmy razem
-Dobrze wiem że nie pytasz mnie o zdanie, po co dzwonisz?
-Chodzi o to, że po tym jak mi to powiedziała, wyszedłem jak ostatni kretyn i idiota
-Dalej nie rozumiem
-Jak wróciłem, to ona była cała we krwi, miała operacje, a teraz jest w śpiączce - powiedziałem załamany, to jest moja wina
-Posłuchaj ona jest silna wyjdzie z tego zobaczysz
-Mam nadzieje, lekarze dają jej prawie zerowe szanse na wyjście z tego
-Nie martw się, ja już lecę do NY, będę w szpitalu wieczorem
-Dobrze, przygotować pokój w siedzibie
-Tak, przygotuj 4 pokoje wezmę jej przyjaciół i mów do mnie po imieniu
-Dobrze, dzwoń jak będziecie
-Pa
Rozmowa poszła lepiej niż myślałem, nie krzyczał, nie wyzywał mnie od idiotów. Jednak zareagował zbyt łagodnie, a to oznacza że jak przyjedzie to będę mieć gwarantowany wpierdol, a to nie dobrze. Mogę już kopać swój grób, jak umrę to napiszcie mi na tabliczce: Był jebanym idiotą. Naprawdę będę wdzięczny. No a wracając idę do Rose, opowiedzieć jej co u mnie:
-Cześć kochanie, to ja Luke
-Zadzwoniłem do Willa i powiedziałem mu że jesteśmy razem, mam nadzieje że się nie gniewasz, ale wracając dzisiaj przyjadą, może dzięki temu się obudzisz
-Chris siedzi w domu i na nic nie ma ochoty, wieczorami pije, tęskni za tobą
-Sky czeka aż się obudzisz, ponieważ kupiła bilety na jakiś koncert, bardzo na niego chce pójść i to w twoim towarzystwie
-Reszta szkoły huczy od plotek na twój temat, każdy mówi jaka to byłaś, mówią o tobie jak o nieboszczyku, a ty żyjesz i się obudzisz wierzę w to
-Każdy z nas czeka aż się obudzisz, musisz to zrobić - mój głos się załamał
-Ja nie potrafię bez ciebie żyć, a myśl że to przeze mnie, mnie dobija, proszę zrób to dla mnie
---Rose---
Słyszę wszystko co mówią, wiem że 4 zatrzymania serca nie przeżyje, nie chcę się obudzić, bo wiem że Luke tak mówi tylko dlatego że ma poczucie winy. Wiem że mój brat jest załamany, ale porazi sobie, Sky chce iść ze mną na głupi koncert. Każdy z nich myśli tylko o sobie, nikt z nich nie myśli o mnie, o tym że mi jest dobrze, tu gdzie jestem. Wiem też że niedługo mnie odłączą, cieszę się z tego. Chociaż wiem że będę tęsknić za nimi, tu nawet nie chodzi o to że nie chcę się obudzić, ja po prostu nie mogę. Jeśli umrę napiszcie o mnie że umarłam szczęśliwie.
---Will---
Gdy zadzwonił Luke myślałem, że chodzi o to czy może powiedzieć prawdę o gangu, jednak gdy powiedział, że Rose mu powiedziała prawdę oraz o tym że jest w śpiączce, myślałem ze się przesłyszałem. Obiecałem przyjechać, ona nie może umrzeć, miała już 3 próby z których wyszła więc z tej też wyjdzie. Idę powiedzieć chłopakom:
-Słuchajcie jedziemy dzisiaj do NY
-Czemu, coś się stało z Rose - Patrick, gdybyś tylko wiedział
-Powiem prosto z mostu, jest w śpiączce
-Jak to w śpiączce? - kurwa Mike normalnie
-Próba samobójcza. Idźcie się pakować, samolot mamy o 14
-Jasne Will, jakby coś się zmieniło ze stanem zdrowia Rose, daj nam znać - jak zawsze mądry Nick
---Luke---
Siedziałem u Rose przez cały dzień, wyszedłem o 20 i pojechałem do domu. Chris namówił mnie na wyjście do klubu, a ja się zgodziłem no bo moja dziewczyna leży przeze mnie w szpitalu, po 3 próbie samobójczej. Siedziałem przy barze i piłem jednego drinka za drugim, Chris był już najebany w trzy dupy, w sumie ja też jestem lekko wstawiony, no ale wracając Chris poszedł zadzwonić do Sky. Z tego co mówił Sky ma tu być za jakieś 30 minut i go zawieść do domu. Sky była niecałe 30 minut później, powiedziała mi że jeśli Rose się nie obudzi to będzie to moja wina, powiedziała też nie wybaczy mi jeśli ona się nie obudzi. Po 40 minutach byłem już sam w klubie i piłem 100 drinka by przestać myśleć o tym co powiedziała mi Sky. Moje przemyślenia przerwała mi blondynka w białym topie i różowej spódniczce, zaprosiła mnie do domu. Na początku tylko gadaliśmy, potem jednak wylądowaliśmy w jej sypialni, a tam chyba wiecie co się stało.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Sry za tak krótki rozdział, ale nie miałam jakoś weny do pisania, mam nadzieje że się podoba
--Autorka--
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro