37
Zayn znów długo się nie pojawiał. Mam nadzieję, że nie wróci znów pijany. Jego popęd seksualny zwiększa się wtedy dwukrotnie. Usłyszałam dzwonek do drzwi co było dla mnie nie małym zdziwieniem. Kogo niesie o tej porze? Odkładam na bok książki i ruszam do drzwi wejściowych. Spoglądam przez judasza i powiedzieć, że jestem zdziwiona to za mało. Otwieram szybko drzwi, a moim oczom ukazuję się sylwetka Jade. Jest cała zapłakana, ma na sobie rurki, za dużą męska, a w ręce trzyma torbę.
- Jade? - pytam zdziwiona.
- Mogę wejść? - pyta.
Kiwam głową i przepuszczam ją w drzwiach. Ledwie zdążę je zamknąć, a moja siostra rzuca się w moje ramiona i zanosi się szlochem. Przytulam ją i głaszczę uspokajająco po plecach. Stoimy tak i nic nie mówimy, kiedy się uspokaja prowadzę ją do salonu po czym idę zrobić nam kakao, lubiliśmy je pić i opowiadać sobie różne historie, kiedy byliśmy małe.
- Opowiesz mi co się stało? - pytam kiedy stawiam przed nią parujący kubek.
- Nie wiem od czego zacząć.
- Najlepiej od początku.
- Jakieś dwa tygodnie temu poznałam chłopaka, był bardzo miły i uroczy. Zaproponował mi przyjacielski wypad do kina, ale kiedy podwiózł mnie do domu jakoś wyszło, że się pocałowaliśmy. Dwa dni później napisał do mnie z kolejną prośbą o spotkanie, oczywiście zgodziłam się, wtedy też się pocałowaliśmy. Zaczęłam się z nim spotykać coraz częściej. Przespaliśmy się tylko raz. Przed wczoraj zrobiłam test ciążowy, ponieważ źle sie czułam,a naczytałam się tych różnych bzdet w internecie. Wyszedł pozytywny. Postanowiłam nie zwlekać i powiedzieć mu o tym. Zdziwiło mnie to, że się ucieszył, powiedział że mnie kocha i ja uświadomiłam sobie, że ja jego też. Następnego dnia zerwałam zaręczyny, matka się o tym dowiedziała i wpadła w szał. Kazała mi się wytłumaczyć, więc powiedziałam jej prawdę, na początku przyjęła to całkiem nieźle do póki nie dowiedziała się, że on wcale nie jest bogaty. Zrobiła awanturę i wyrzuciła mnie z domu, a ojciec nawet nie kiwnął palcem. Zabrałam kilka najpotrzebniejszych rzeczy i przyjechałam do ciebie.
- Nie przejmuj się - przyciągnęłam ją do siebie. - Wiesz jaka jest matka, nie przejmuj się nią. Nie możesz się teraz denerwować, wszystko będzie dobrze, wydaje mi się, że to mądry chłopak, który się tobą zaopiekuje. - przytakuje, a na jej twarzy maluje się delikatny uśmiech. Nie przypomina już mojej skukowatej siostry jaką znałam przez te kilka lat. Co milość potrafi zrobić z ludźmi.
- Dziękuję i przepraszam.
- Za co ty mnie przepraszasz?
- Za to jaka byłam, zależało mi tylko na kasie.
- Jest okej - uśmiecham się do niej. - A tak z ciekawości, skąd wiedziałaś gdzie teraz mieszkam?
- Od Louisa. Wiedziałam, że przyjaźni się z Zaynem, a ty podobno się z nim spotykasz, więc zadzwoniłam do niego i poprosiłam o adres. - pokiwałam głową w oznace zrozumienia.
- A dlaczego nie pojechałaś do swojego chłopaka tylko przyszłaś z tym do mnie?
- Pojechał na pogrzeb babci i wróci dopiero jutro wieczorem. Po za tym chciałam pogadać z kimś normalnym, a nie moimi pseudo przyjaciółkami. - wzdycha.
Widzę, że jest zmęczona.
- Przygotuję Ci pokój żebyś mogła położyć się spać. - uśmiecha się do mnie z wdzięcznością po czym bierze do ręki kubek i upija łyk ciepłego napoju. Ja udaję się do pokoju gościnnego, który znajduje się obok mojej sypialni. Z szafy wyciągam świeża pościel po czym ścielam lóżko.
- Zaynowi nie będzie przeszkadzać, że zostanę? - pyta kiedy zjawiam się w salonie.
- Oczywiście, że nie. Po za tym to też moje mieszkanie,a ty jesteś moją siostrą. - uśmiecham się do niej ciepło.
- Powiedziałaś mu? - wiem o co pyta.
- Tak i naprawdę jestem zaskoczona, że postanowił nadal być ze mną.
- Trzymaj się go, to dobry facet, a ty zasługujesz na szczęście po tym wszystkim.
- Masz rację to dobry facet.
- Pójdę już spać, padam z nóg. Dobranoc.
- Dobranoc - odpowiadam po czym dziewczyna znika za drzwiami sypialni.
Sprzątam kubki po czym idę wsiąść prysznic. Zajmuje mi to naprawdę bardzo długo, ponieważ stoję pod strumieniem wody prawie zasypiając, a moje ruchy są ślamazarne. Kiedy jestem już wykąpana postanawiam zajrzeć jeszcze do Jade. Śpi przytulona do bluzy, w której tu przyszła. Musi należeć do tego chłopaka. Zapomniałam zapytać jak ma na imię, ale to nie jest takie istotne. Jest już po północy, a Zayna nadal nie ma. Postanawiam położyć się spać, ale wcześniej napisać do Louisa.
Do : Lou
Dziękuję, że pomogłeś mojej siostrze.
I mam nadzieję, że Zayn wroci na własnych nogach.
Od :Lou
Nie ma za co :)
Nie wiem o czym mówisz, nie widziałem się z nim dzisiaj.
Ale Zayn powiedział, że idzie do Louisa. Dlaczego miałby kłamać?
Do : Lou
Przepraszam, coś mi się pomyliło.
Dobranoc :)
Od : Lou
Branoc :*
•••••••••••••••••••••••
Jesteśmy już poza połową! Yeaaah
Pisałam czym się zajmuję Louis i rodzice Sue? Bo nie pamietam xD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro