Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

29

Mamy #86 miejsce w ff

jdjdbelndkdbdkbdkdd

Dajcie z siebie wszystko i wbijamy do pierwszej #10 <3

••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Obudziłam się z wielkim bólem głowy. Przewróciłam się na łóżku jecząc. Było mi niedobrze. Kiedy uchyliłam powieki belitosne światło dnia podrażniło moje oczy. Nie zasunęłam zasłon, a na dodatek byłam we wczorajszych ciuchach. Co ja robiłam? Pamiętam tylko tyle,że byłam wkurwiona na Zayna i poszłam się upic do Nialla, ogladaliśmy mecz, opowiedziałam mu o wszystkim, a potem ... pustka. Czuję, że jedzie ode mnie alkoholem, więc w pierwszej kolejności udaje się pod prysznic chodź ból głowy jest niemiłosierny. Ciekawe czy ta lasia jeszcze tu jest. Przysięgam, że jak będzie latać mi po mieszkaniu w samej koszuli Zayna to wyrwę jej te kłaki. Nim wchodzę pod prysznic zwracam zawartość żołądka. Nie jest do przyjemnie uczucie, ale takie skutki picia. Biorę naprawdę szybki prysznic, ponieważ ból głowy się nasila. Mam tylko nadzieję, że Zayn ma w kuchni apteczkę z lekami przeciwbólowymi, ponieważ nie mam ochoty iść do apteki. Zakładam na siebie luźny bordowy sweterek i czarne dresy ze zwężanymi nogawkami. Zdążyłam już zauważyć, że jest już za późno, żeby iść na wykłady, ale przynajmniej do pracy zdążę na drugą. Jest dopiero dziesiątą, więc mam dużo czasu. Po cichu wychodzę z mojej sypialni mając nadzieję, że żadne z nich nie wstało lub sobie już poszli. Moje nadzieje legną w gruzach kiedy słyszę strzelanie garnków w kuchni. Oby to nie była ta dziewczyna, chociaż nie siem czy wolałabym konfrontacje z Zaynem. Jeszcze wczoraj chciałam go przeprosić, ale to było zanim sprowadził sobie dziwke do domu. Kiedy staję w progu kuchni zauważam Zayna stojącego do mnie tyłem, chyba robił naleśniki sądząc po zapachu jaki unosił się w pomieszczeniu. Postanowiłam zignorować jego obecność i zrobić przekop szafek. Wcześniej wyciągnęłam sobie szklankę i sok jabłkowy z lodówki.

- Dzień dobry - powiedział Zayn jakoś dziwnie radośnie.

Najwidoczniej seks działa na niego orzeźwiająco.

Nie odpowiedziałam tylko zaczęłam przeglądać szafki.

- Górna szafka po prawej - wzdycha, kiedy nie otrzymuje odpowiedzi.

Chyba dobrze wiedział, czego potrzebuje, ponieważ znalazłam paczkę leków przeciwbólowych. Pewnie widział, że wróciłam pijana. Mam nadzieję, że nie zrobiłam z siebie pośmiewiska, tylko tyle by brakowało. Zażywam dwie tabletki aspiryny i popijam je sokiem.

-,O co tym razem jesteś zła? - pyta Zayn opierając się tyłem o blat.

- Nie pamiętam, abym przestała być zła z tego pierwszego powodu - prycham po czym kucam, żeby wyciągnąć paczkę karmy dla Pioruna. Mam nadzieję, że zabrałam go od Nialla i, że nie zgubiłam go gdzieś po drodze. Na całe szczęście, gdy słyszy karmę wsypująca się do miski momentalnie pojawia się obok.

- Wczoraj wydawało mi się coś innego - uśmiecha się tajemniczo.

- Wlaśnie, wydawało ci się. Niestety ty sprowadziłeś sobie tamtą dziewczynę, swoją drogą może nie będę wam przeszkadzać - wskazuję palcem na dwa nakrycia.

- Jej tu nie ma Sue. Kurczę, ty chyba naprawdę nic nie pamiętasz - śmieje się, a ja jestem zdezorientowana.

- A co mam pamiętać? - marszczę brwi.

- Powiem tyle, pijana jesteś bardzo napalona. - znów się śmieje, a ja jestem w totalnym szoku, a usta mam otwarte jak ryba.

- Co zrobiłam? - pytam niepewnie.

Chłopak odwraca głowę i wskazuje na dwie duże malinki znajdujące się na jego szyi. Jasne bo uwierzę, że nie zrobiła ich tamta. Pewnie chce się ze mnie trochę ponabijać.

- To twoja sprawka, jeszcze nikomu nie pozwoliłem zrobić sobie malinki. - okej może coś w tym prawdy jest, ja po pijaku jestem nieobliczalna.

Zayn widząc moje zdezorientowanie kazuje mi usiąść nakładając mi porcję pachnącej jajecznicy.

- Nie jestem głodna - mówię odsuwając od siebie talerz.

- Zjedz chodź trochę, uwierz zrobi Ci się lepiej. - wzdycham, ale biorę jeden kens, który od razu popijam sokiem.

- Powiesz co się wczoraj działo?

- A co chcesz wiedzieć? - pyta z chytrym uśmieszkiem.

- Jak daleko my... zaszliśmy? - pytam wskazując na jego malinki.

- Powiem, że wyglądasz kurewsko seksownie kiedy dochodzisz.

- Mój boże - chowam twarz w dłoniach zażenowana. Czyli przespaliśmy się ze sobą? Nigdy więcej nie piję, nie ma mowy.

- Spokojnie, to był suchy seks - mówi, ale ja nadal czuję się zażenowana.

- Powiesz mi jak do tego doszło? - pytam.

Zayn zdaje mi sprawozdanie z całego wieczoru, a ja z każdym wypowiedzianym przez niego zdanie zapadam się coraz głębiej pod ziemię.

- To było żałosne - jęczę.

- To było zajebiste. Musimy to kiedyś powtórzyć, ale na trzeźwo i bez ubrań - puszcza mi oczko.

- Nie ma szans. Lepiej zawołaj sobie tą suke co wczoraj - prycham, a mina chłoapkowi od razu rzednie.

- Posłuchaj, do niczego wczoraj między mną, a Tatianą nie doszło. To moja przyjaciółka, znamy się wieki. Chciałem z nią tylko pogadać, a wyglądała jak wyglądała, ponieważ wyciągnąłem ją z randki. Przyznaję też, że zrobiłem to specjalnie żebyś była zazdrosna co mi chyba wyszło.

- Ty jesteś jakiś nienormalny! Mogłeś porozmawiać ze mną jak człowiek! Ale nie Pan Zayn musi grać ludziom na nerwach i uczuciach.

- Przypominam, że ty też bawiłaś się mną gadając z Alexem.

- To tylko przyjaciel! Na dodatek ma dziewczynę i nie zrobiłam tego specjalnie w przeciwieństwie do Ciebie!

- Przepraszam okej? Nie myślałem!

- Czy ty w ogóle wiesz co to jest myślenie? - prycham. Zayn wstaje po czym kuca obok mojego krzesła.

- Przepraszam, naprawdę nie chciałem Cię zranić, nie zrobię tego więcej. Wierzysz mi?

- Ja też przepraszam - wzdycham zrezygnowana.

Nienawidzę się kłócić z ludźmi, więc cieszę się, że wszystko już dobrze.

- Miedzy nami w porządku? - pyta z delikatnym uśmiechem.

Przytakuję przez co chloapk lekko się podnosi i całuje mnie w usta.

- Uwielbiam Cie - mruczy z wargami na moich.

Kończymy śniadanie, chcę posprzątać z racji tego, że Zayn gotował, ale mi na to nie pozwala.

- O której kończysz pracę? - pyta wkładając naczynia do zmywarki.

- O osiemnastej.

- To dobrze, jak wrócisz gdzieś Cię zabiorę - uśmiecha się słodko, a ja zastanawiam się co znów wymyslił

•••••••••••••

Trzeci rozdział dzisiaj, chyba mnie pokićkało xD

Dobranoc kochani Xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro