Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

24

Wesołych Świąt

Smacznego jajka i

Mokrego dyngusa

:***

•••••••••••••••••••••••••

Czwartek był dniem, w którym miałam przeprowadzić się do nowego mieszkania. Przez ostatnie dwa dni zdążyłam spakować wszystkie rzeczy. Oczywiście z pomocą Lucy, Nicka i Zayna. Lucy była zawiedziona, że zmieniam miejsce zamieszkania, ponieważ lubiła tu wpadać i miała do mnie po drodze. Nick był zadowolony, że zgodziłam się na propozycję Zayna. Nie znali prawdziwego powodu mojej przeprowadzki, myślą że to po prostu okazja na lepsze mieszkanie i tyle. Czuję się winna, że nie powiedziałam im o mojej przeszłości chodź są moimi przyjaciółmi i znamy się kilka lat, a Zayn, którego znam niecałe dwa tygodnie wie wszystko ze szczegółami.

Stałam otoczona wieloma pudłami i jęcząc w myślach, że musimy to wszystko znieść sami, ponieważ Lucy i Nick są na zajęciach.

Zayn miał skombinować wóz do przeprowadzek, więc tak skończyłam siedząc i się nudząc. Pobawiłam się trochę z Piorunem, który jak to mały szczeniak zaczął mnie gryźć wbijając w ręce ostre jak szpila ząbki. Usłyszałam w końcu dzwonek do drzwi, więc poszłam otworzyć. Za drzwiami zobaczyłam Zayna, Louisa z przyjęcia, Harrego mojego trenera, Liama mojego profesora i jakiegoś wyszczerzonego blondyna, którego nie miałam okazji poznać.

- Ekipa przeprowadzkowa gotowa! - mówi Zayn.

Śmieje się i wpuszczam ich do środka, każdym po kolei się ze mną wita.

- To niw fair! Dlaczego wszyscy ją znają oprócz mnie? Zayn! - mówi blondyn.

- Cześć jestem Niall - szczerzy się jak głupi - Wiesz ja nic nie mówię, ale Zayn jest leniwym bałaganiarzem i nie lubi chodzić do Nando's, więc zostań moją dziewczyną - Niall mrugnął do mnie. W tym samym czasie obok pojawił się Malik, który odsunął ode mnie blondyna.

- Kolego czy ty sobie nie za dużo pozwalasz?

- Och no weź, zawsze warto spróbować.

Po godzinie praktycznie wszystko zostało zniesione. Zostały tylko meble, ponieważ nie były moje tylko najemcy. W pewnym momencie coś uderzyło w okno z hukiem.

- Kevinnnn! - krzyknął Louis i pobiegł do okna, ja prawie dostałam zawału.

Patrzyłam na Louisa, który krzyczał przez otwarte okno " Kevin! Kevin! Żyj!". Przeniosłam wzrok na Zayna, który wzruszył ramionami i powiedział bezgłośnie "To idiota". Cała reszta tarzała się ze śmiechu. Lou odwrócil się do nas z martwym gołębiem na rękach.

- Był dobrym Kevinem, już nigdy nie polata sobie z braćmi kevinami, ale teraz jest w lepszym świecie. Teraz udasz się w swój ostatni lot. - wychylił się przez okno i rzucił gołębia do kontenera, który znajdował się centralnie pod oknem.

- Trzymasz się? - zapytałam kładąc mu dłoń na ramieniu.

- To było dla mnie ciężkie, ale już jest dobrze. - pokręciłam głową rozbawiona i przypinając smycz do obroży Pioruna wyszłam za wszystkimi z mieszkania zamykając je na klucz.

Ja i Zayn wsiadamy do jego samochodu, a reszta idzie do samochodu Harrego.

Na miejscu okazuje się, że owe mieszkanie tak naprawdę jest apartamentem. Drogim apartamentem oczywiście zaczęliśmy się sprzeczać na środku ulicy, a chłopcy w miedzy czasie wnosili moje rzeczy.

- Zayn nie mogę tu zamieszkać!

- Możesz.

- Nie, wracam do siebie.

- Jak nie chcesz tego mieszkania to ja się tu przeprowadzę, a ty zamieszkasz z Zaynem tylko nie kazuj mi taszczyć spowrotem tych rzeczy. - mówi Niall.

- Dobra - wzdycham.

- Przeprowadzasz się do mnie?

- Przeprowadzasz się do niego?

Powiedzieli jednocześnie.

- Tak. - Chyba jestem idiotką, co ja w ogóle wymyśliłam - Jeśli Zayn się zgodzi.

- Ja.. Tak, kurwa, tak. - mowi - Ej chlopaki, jedziemy z tym do mnie! - krzyczy do nich. Jęczą ponieważ wnieśli już połowę rzeczy.

- Niall masz godzinę na spakowanie się.

•••••••••••••

Przepraszam, przepraszam, przepraaaaaaszam.

Wczoraj nie było rozdziału , a dziś krótki....

Ale wiecie święta, goście...

Postaram się później dodać jeszcze jeden jeśli będę miala taką możliwość.

P.S

Witam nowych czytelników, ponieważ zauważyłam, że jest was coraz więcej. :*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro