20
Siedzieliśmy w ciszy, żadne z nas się nie odzywało. Nie przeszkadzało mi nawet to, że jesteśmy półnadzy. Cieszyłam się bliskością Zayna, od dawna nie miałam okazji tak po prostu się do kogoś przytulać i muszę przyznać, że jest to uspokajające. Mam tylko nadzieję, że Zayn nie zmieni o mnie zdania i nie będzie patrzył na mnie z litością bo tego bym nie zniosła. Nie mam pojęcia, w którym momencie Zayn stał się dla mnie w jakiś sposób ważny, ale na pewno dziś urósł w moich oczach. Teraz już nie wiem czy dać kosza Alexowi i dać szansę Malikowi czy nadal to ciągnąć. Na dobrą sprawę o Alexie, wiem trochę mniej niż o Zaynie. Spotkałam go tylko trzy razy, a Zayna widuję codziennie od tygodnia, ponieważ zawsze jest tam gdzie ja. Alex nie odzywa się w ogóle po za tymi razami kiedy poprosił o spotkanie. Mam mentlik w głowie, jak na razie mój umysł jest przepełniony nadmiarem uczuć, więc nie mam siły głębiej się nad tym rozwodzić.
- Dlaczego powiedziałeś mojej matce, że jesteś moim chłopakiem? - pytam mulata.
- Bo chciała cię zeswatać z tamtym kolesiem. - prychnął.
- A więc byleś zazdrosny?
- W cholerę - wzdycha. A na moją twarz wstępuje delikatny uśmiech, który i tak po chwili znika.
Znów zapada cisza, którą tym razem przerywa Zayn.
- Chodzimy spać - mówi na co przytakuję.
Wyplątuje się z jego objęć i staje na równe nogi, Zayn po chwili robi to samo. Kładziemy się do miękkiego lóżka, ja po jeden stronie Zayn po drugiej, ta odległość nie trwa długo, ponieważ chłopak sięga po mnie i przysuwa do swojej klatki piersiowej, leżymy teraz na łyżeczki. Czuję się tak... bezpiecznie? Przed oczami staje mi nasz dzisiejszy pocałunek. Dopiero teraz uświadamiam sobie, że pofalowaliśmy się po raz pierwszy i szczerze mówiąc było cudownie.
Byłam tak zmeczona, że moje oczy zamknęły się po kilku minutach.
***
Rankiem budzę się czując, że jest mi okropnie goraco, skopałam kołdrę, ale nadal nie mogłam wytrzymać. Gdy powoli mój mózg zaczynał pracować zorientowałam się, że ktoś mnie przytula. Niechętnie uchyliłam powieki i napotkałam twarz Zayna, który miał zamknięte oczy i lekko rozchylone usta z których wydobywało się ciche pochrapywanie. Nie chciałam go budzić, ale było mi gorąco i chciałam spojrzeć na zegarek. Powoli odczepiłam od siebie jego ramiona i, gdy zaczynałam się obracać niechcący traciłam go łokciem w brzuch przez co burknął coś pod nosem i powoli otworzył oczy.
- Umm, hej - mówię delikatnie się uśmiechając.
- Dzień dobry - odwzajemnia uśmiech - Jak się spało?
- Nadzwyczaj dobrze - szczerzę się, ale nie mam pojęcia dlaczego.
- Mi też spało się wyjątkowo dobrze. Ciekawe dlaczego? - stuka się po brodzie udając głębokie zamyślenie. Parskam śmiechem kręcąc głową. Naprawdę nie mam pojęcia dlaczego jestem taka wesoła chodź powinno być inaczej.
Wstaje z łóżka i sprawdzam godzinę na moim telefonie. Jest już 11:20, cholera nie poszłam na siłownię, może Harry nie będzie zły. Zauważam, że mam 4 nieodebrane połączenia i 3 wiadomości od Alexa.
od : Alex
Spotkamy się dzisiaj?
od :Alex
Nie wiem czy mnie ignorujesz czy jest inny powód tego, że nie odbierasz, ale mam nadzieję, że wszystko w porządku.
od : Alex
Oddzwoń kiedy będziesz mogła.
Wszystkie SMSY wysłane były wczoraj, gdy ja byłam na przyjęciu. Postanawiam odzwonić do niego, gdy będę już w domu.
Jest jeszcze jedna wiadomość od Lucy, która odczytuję.
od : Czekoladka
Nie wiem po cholerę Ci ten pies skoro nigdy nie ma cię w domu. Sama sprzątasz to co zostawił pod drzwiami!!!
do : Czekoladka
Wiem, ale mam ostatnio dużo na głowie..... Zajmij się nim, będę niedługo, muszę Ci wszystko opowiedzieć
Wysyłam wiadomość i zabieram swoją sukienkę. Zayn nadal leży na łóżku i mi się przygląda co jest trochę krępujące, ponieważ mam na sobie tylko jego koszulę. Wolę nawet nie wiedzieć w jakim kierunku błądzą jego myśli.
- Wstawaj, jedziemy. Nie bierzemy tu prysznica, bo nie mamy ubrań, a po za tym chcę jak najszybciej z tąd jechać. - mówię idąc w kierunku łazienki, aby się przebrać.
Wyglądam strasznie. Dobrze, że zabrałam do torebki płyn do demakijażu i waciki dzięki czemu mogę zmyć makijaż. Zdziwiłam się, że Zayn nie przestraszył się i uciekł. Ubrana we wczorajsze ubrania i jako tako uczesana wychodzę z łazienki. Zayn siedzi w samych spodniach od garnituru, rzucam mu jego koszulę, którą zakłada. Teraz najgorsza część dnia, wyjście z pokoju i stawienie czoła mojej rodzince. Na samą myśl robi mi się nie dobrze. Malik zauważa zmianę mojego humoru, podchodzi do mnie i przyciąga za biodra, uśmiecha się delikatnie po czym łączy nasze usta. Genialnie całuje, jego usta są takie słodkie i miękkie. Zarzucam mu ręce na szyję by mieć go bliżej siebie. W tym samym momencie słyszę jak drzwi do pokoju otwierają się, a ktoś odchrząkuje. Odrywam się od bruneta i spoglądam na moją matkę.
- Śniadanie gotowe - mówi krzywiąc się jakby połknęła cytrynę.
-Podziękujemy, zjemy w domu. - mówię chłodną.
Matka posyła mi kpiące spojrzenie i zamyka za sobą drzwi. Dziwię się, że sama się tu pofatygowała, w końcu ma ludzi od tego. Ale może miała nadzieję, że jej misterny plan zniechęcenia do mnie Zayna wypalił.
Z niechęcią wyszłam z sypialni, od razu skierowałam się do mini biura Sama, aby poprosić go o odwiezienie. Na całe szczęście reszta gości już pojechała, więc nie natknęliśmy się na nikogo.
Jadąc do domu zastanawiałam się czy coś po tej nocy między mną, a Zaynem się zmieniło. Oczywiście oprócz tego, że się całowaliśmy. Chodzi mi bardziej o to czy nabrałam do niego wiekszego zaufania i czy on widzi we mnie tą biedną dziewczynę, bardzo nachciałabym aby tak się stało. Przez resztę drogi wpatrywałam się za okno. Ręce moje i Zayna splecione były na siedzeniu między nami.
Kiedy zbliżaliśmy się do mojego bloku, spostrzegłam pod drzwiami jakaś wysoką postać, z każdym przejechanym metrem ogarniała mnie coraz większą panika, ponieważ owym czlowiekiem był Alex.
••••••••••••••••••••
Taki nudny i do dupy, ale cóż Takie rozdziały też muszą czasem być. Jestem padnięta, na szczęście jutro ostatni dzień i wolne.
Szacun dla Louisa za to co napisał * biję pokłony* Lou bogiem xD
NoughtyBoy może spieprzać
Mamy najwspanialszych idoli na świecie <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro