19
Łzy strumieniem mały się strumieniami po moich policzkach. To było do przewidzenia, że tak zareaguje.Popatrzyłam na jego zszokowaną twarz, po czym się zakryłam i zrobiłam dwa kroki w tył. Czego ja się spodziewałam, że jakiś normalny facet to zaakceptuje. Na moim brzuchu i żebrach było dziesiątki blizn, a najgorsza była ta największa, która biegła z pod lewej piersi do prawego biodra. Codziennie widząc się w lustrze powtarzam sobie jaka jestem obrzydliwa. Wyglądam.na silną i wesołą osobę, gdy tak naprawdę w środku jestem złamana, nie potrzaskana na setki małych odłamków, które wbijają się we mnie.
Usiadłam na skraju łóżka, ukryłam twarz w dłoniach i zaszlochałam. Mogę tylko podziękować Adamowi i jego kumplowi za to co mi zrobili.
- Hej... Przepraszam, nie powinienem reagować tak gwałtownie. - Zayn usiadł obok i objął mnie ramieniem. - Po prostu martwię się o Ciebie i się przestraszyłem. - Otulił mnie ramionami całując w czubek głowy. Nie przestawałam płakać, wspomnienia o tym co się stało bolały za bardzo.
- Powiesz mi co się stało? Miałaś jakiś wypadek? - zapytał z troską w głosie.
Zaprzeczyłam.
- Więc co się wydarzyło? - jego głos był cichy i spokojny, jakby nie mówił do dorosłej osoby tylko to kilkuletniego dziecka.
- Ja... zostałam zgwałcona, trzykrotnie - wyszlochałam. Zayn zamarł, nie musilam podnosić głowy by wiedzieć jak wielkie obrzydzenie maluje się na jego twarzy. Zabrał swoje ręce po czym wstał. Szczerze miałam cichą nadzieję, że jakoś to zaakceptuje.
Poczułam, jak kładzie ręce na moich i odciąga je od mojej twarzy. Kucał przede mną ze zmartwioną miną i łzami w oczach? Przyłożył moje dłonie do swoich ust i pocałował.
- Opowiesz mi? - wyszeptał.
Zawahałam się, ale tylko chwilę. Pokiwałam twierdząco głową. Zayn usiadł na podłodze i przyciągnął mnie do siebie , więc musiałam usiąść na nim okrakiem. Owinęłam nogi wokół jego bioder, ręce zarzuciłam ręce na kark, a głowę ukryłam z zagłębieniu jego szyi delektując się jego nieziemskim zapachem.
Zayn POV.
Byłem cholernie zły , smutny i zmartwiony. Nigdy bym nie spodziewał się, że spotkało ją coś takiego. Przysięgam, że zabiję tego kto jej to zrobił. Teraz chciałem tylko dowiedzieć się szczegółów, wiem że dla niej opowiedzenie mi tego będzie trudne, ale ja po prostu muszę wiedzieć. Samo to, że się zgodziła było dla mnie ogromnym zaskoczeniem, chyba zaczyna mi ufać i jestem z tego powodu szczęśliwy. Do tej pory tylko mnie odrzucała.
Zacząłem dokładnie wsłuchiwać się w słowa Sue, która była wtulona w moje ciało.
- Pamiętasz tego chłopaka, którego wyrzuciłeś z mojego domu? - zapytała na co pokiwałem głową - Poznałam go jeszcze w liceum, był taki jak ty, buntownik który lubi zabawę. - Naprawdę tak mnie widzi? - Zawsze mnie do takich ciągnęło i tym razem było tak samo. Byłam cholernie szczęśliwa, gdy zwrócił na mnie uwagę, ponieważ nie byłam wybitnie piękna czy popularna. Zaczęliśmy się spotykać, po jakimś czasie przedstawiłam go rodzicom, ale oni nie przyjeli go dobrze, ponieważ nie pochodził z bogatej rodziny i miał opinię taką jaką miał, ale kochałam go, więc zignorowałam rodziców. Spotykaliśmy się rok, wydawało mi się, że jesteśmy idealną parą do czasu, gdy podsłuchałam rozmowę jego i jakieś laski. Powiedział, że nie powinna się mną przejmować, ponieważ on chce tylko mojej kasy i jak ją tylko dostanie to już nigdy się ze mną nie spotka. Zabolało, nawet bardzo. W końcu, gdy przyszedł się ze mną spotkać, a ja nie chciałam się z nim przespać tylko wygarnęłam mu wszystko to się wkurzył i wtedy zgwałcił mnie pierwszy raz. - przerwała na chwilę i wzięła kilka głębszych oddechów, pogłaskałem ją po plecach by dodać jej choć trochę otuchy - Wtedy odcięłam się od niego, zamieszkałam u mojej starej przyjaciółki z nikim nie rozmawiałam, nie jadłam, byłam wrakiem człowieka. Ale znalazł mnie i znów zgwałcił, ale tym razem, gdy to robił, miał nóż i ciął nim mój brzuch. Tak powstały pierwsze blizny. Potem znów uciekłam, bałam się zgłosić to na policję, wynajęłam mieszkanie w Dublinie. Rodzice myśleli, że pojechałam na wymianę. Niestety nawet tym razem mnie znalazł, nie wiem jak... Nikomu nie mówiłam gdzie się wybieram, zrobiłam wszystko po cichu. Teraz zabrał też ze sobą kumpla i zrobili mi to obaj, tym razem też nie obeszło sie bez noża, był wtedy naprawdę wkurzony, więc i rana była większa. Zostawili mnie w mieszkaniu samą, nagą i ranną. Pewnie bym się tam wykrwawiła i umarła, gdyby pół godziny później sąsiadka nie zorientowała sie, że coś jest nie tak, ponieważ drzwi wejściowe były wyłamane. Zadzwoniła po karetkę i policję. W szpitalu powiadomili moich rodziców, Adama i Reya zamknięto. Moja rodzina, gdy już doszłam w sensie fizycznym do siebie postanowila mnie się pozbyć, pod pretekstem, że to hańba dla rodziny i, że po takim czymś nikt z wyższej klasy mnie nie zechce, więc już mogę zniknąć z ich życia. To było dla mnie trudne, złamana psychicznie musiałam zacząć nowe życie sama. Na początku znalazłam dorywczą pracę na zmywaku w jednej z restauracji, znalazłam to mieszkanie, w którym mieszkam aktualnie. Później zaczęłam pracować w moim obecnym miejscu pracy, nie było łatwo z Sarah na głowie, ale lepiej płacili. Przyjęli mnie na studia, tam poznałam Nicka i Lucy. Pomogli wyjść mi z dołka chodź do tej pory nie wiedzą prawdy, ale nie potrafię im tego powiedzieć. Ty jesteś pierwszą osobą, której to powiedziałam, pierwszy raz od dwóch lat o tym mówię. - szlocha - Teraz Adam wyszedł z więzienia, nie wiem dlaczego go wypuścili, miał siedzieć dwadzieścia pięć lat. Boję się, że mnie znów dopadnie chcąc się zemścić. - zakończyła swój monolog.
Siedzieliśmy w ciszy. Nie mogłem powiedzieć jej, że będzie dobrze bo tego nie wiedziałem. Nie mogłem zrobić nic by ulżyć jej w tym co teraz czuje lub wymazać jej wspomnienia z tych wydarzeń. Mogłem tylko być jeśli mi na to pozwoli.
•••••••••••••••••••••••••
Teraz będzie już tylko lepiej czy wręcz odwrotnie?
Tak wiem jestem przewidywalna, ale cóż mój mózg jest zbyt leniwy żeby wymyślać oryginalne sytuacje.
Cholernie jestem z was dumna za ilość komentrzy pod poprzednim rozdziałem. Jesteście cudowni, kocham was <3
Na dodatek opowiadanie znalazło się w pierwszej #100
Jestem wam wdzięczna, bo bez was to by nie wypaliło i pewnie bym rzuciła pisanie w cholerę.
Teraz postaramy się wbić do pierwszej #10?
Wierzę w was ludzie! Róbcie to co robiliście do tej pory i może nam się uda! <333
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro