Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

02

Opowiedziałam Lucy co wydarzyło się dziś na siłowni. Była bardzo rozbawiona, ale mi do śmiechu nie było. Facet przecież wepchnął mi się pod prysznic! Jak tu się z tego cieszyć? Dobrze, że byłam tak zszokowana i zdenerwowana, że nie było miejsca na wstyd. Na dodatek, pewne jeszcze go spotkam, ponieważ z tego, co zauważyłam jest na siłowni w tym samym czasie co ja. Czemu zawsze w moim postanowieniom musi coś mi przeszkodzić? Teraz nie mam już ochoty się tam pokazywać.

- Miał chociaż dużego? - padło z ust mojej przyjaciółki.

- Nie wiem, nie patrzyłam. Byłam bardziej zajęta zasłanianiem się. - prychnęłam.

- Jeśli go jeszcze raz spotkasz może byś do niego zagadała? W końcu musisz znaleźć sobie faceta, masz dwadziećcia trzy lata. Starość nie radość, młodość nie wieczność.

- Nie mam na to czasu Lucy. Wiesz, że ledwo wyrabiam. Studia, zajęcia ze sztuki, praca, teraz jeszcze siłownia. - westchnęłam.

- Przemęczasz się. Ja osobiście chcę wziąć się za profesora Payna.

- To nauczyciel. - przewróciłam oczami.

- I co z tego?

- To nielegalne.

- Chwilowo. Jestem na ostatnim roku, więc zacznę działanie już teraz, a w wakacje będzie już mój.

- Czasem się zastanawiam czy ty masz dobrze poukładane w głowie.

- To nie ja uciekłam od nagiego przystojniaka.

- To obcy facet! A ja nie jestem dziwką!

- Dobra, nie ważne. Zostań starą panną z kotami.

- Taki mam zamiar. - spojrzałam na ekran telefonu - Cholera! Muszę lecieć na zajęcia! - Zerwałam się z łóżka.

Za pół godziny zaczynały mi się zajęcia ze sztuki, a jeśli jeszcze raz się spóźnię to Pani Lawrence mnie udusi.

W przedpokoju założyłam czarne balerinki i płaszcz. Zza komody wysunęłam moją gigantyczną czarną teczkę i przerzuciłam ją przez ramie. Chwyciłam jeszcze tubę z projektami, aby po drodze porzucić je panu Sky. Studiuję architekturę. Połączyłam przyjemne z pożytecznym. Od małego bazgroliłam po wszystkim czym się dało. Rodzice często się o to denerwowali, bo co miesiąc musieli przemalowywać ściany. W końcu postanowiłam wykorzystać swój potencjał i kształcić się w tym kierunku. Poszłam na studia z zakresu architektury oraz dodatkowe zajęcia ze sztuki, które odbywają się w weekendy.

Wybiegłam z bloku niczym torpeda. Chwała wszystkim, że akademia jest dwie ulice dalej i powinnam dotrzeć tam w przeciągu pięciu minut.

- Sue! - usłyszałam za sobą krzyk.

Odwróciłam się i zobaczyłam biegnącego w moją stronę Nicolasa - mojego przyjaciela. Na ramieniu miał przewieszoną większą teczkę od mojej. Uśmiechnęłam się szeroko do mojego przyjaciela.

- Hej Nick!

- Hej, kochana. Chodźmy szybko. bo ta jędza, Dolores, nas pozabija. - Nie zatrzymując się pociągnął mnie do przodu.
Zaśmiałam się, ponieważ nigdy nie przejmował się spóźnieniami, ale Pani Lawrence zagroziła nam, że nie będziemy mogli wziąć udziału w konkursie. Najlepsza praca miała zawisnąć w największej galerii sztuki w Londynie. Był to zaszczyt, ale oczywiście dawało także możliwości, na zostanie się zauważonym i co najważniejsze płacą za to i to nie mało.

Zdyszani wpadliśmy na salę. Idealnie, ponieważ wszyscy dopiero zaczynali rozstawiać sztalugi.

- Pani Monroue i pan Lopez, jak miło, że przynajmniej raz pojawiliście się na czas. Ciekawe ile to potrwa?

Zrobiliśmy to samo co wszyscy i zajęliśmy swoje miejsca w pierwszym rzędzie. Kiedyś siedziałam w samym tyle, ale odkryłam, że jest gorzej, ponieważ nie widać dokładnie rzeczy bądź osób, które mamy w danym momencie rysować.

- Dziś będziecie tworzyć sztukę nowoczesną, a pomoże wam w tym Zayn Malik. Jest bardzo cenionym człowiekiem w tej dziedzinie. - uśmiechnęła się promiennie.

Drzwi się otworzyły, a ja chciałam w tym momencie zniknąć.

To są chyba jaja. 

•••

Hej, kochani! :* I jak? Podoba się wam?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro