Rozdział 86
- Tańczysz z Somin. Dziś musisz zostać. - westchnął pan Byun. - Może niech Jongsuk go odprowadzi. - zwrócił się w kierunku pana Parka.
~***~
- Jeśli Jimin potrzebuje pomocy to niech go odprowadzi, chociaż Jungkook mógłby mu pokazać ten układ. Ale można to zrobić innym razem.
- Świetnie - usłyszałem fuknięcie mojego chłopaka, ale nikt nie zdawał się tym przejąć. Oprócz mnie, ale nie chciałem nic już mówić.
- Z chęcią mu pomogę - odparł Jongsuk z uśmiechem. - Oczywiście, jeśli trzeba.
- Um... To konieczne? - potarłem nerwowo dłonią swoje ramie.
- Nie chcę, żebyś zemdlał po drodze, a Jungkook jest nam potrzebny. Damy układy z nim na początek i szybko do ciebie przyjdzie. - oznajmił z uśmiechem pan Byun. - Więc zbierajcie się chłopcy. A my zaczynamy trening.
- To może ja jednak zostanę na treningu? - zaproponowałem. - Nie chcę zabierać wam stąd Jongsuka. Pewnie się przyda.
- Nie, idź do domu, Jongsuk miał tutaj przyjść i się z wami przywitać. Niech się przygotuje lepiej, bo wiem, że Jungkook może dać mu wycisk - powiedział pan dyrektor. - Zmykajcie już.
- Przyjdź jak najszybciej do domu po treningu. - poprosiłem swojego chłopaka z uśmiechem. - Zrobię dla nas obiad.
- Połóż się jak wrócisz do domu, mam pieniądze, kupię nam coś na wynos - szybko musnął moje usta. - Jak cię dotknie w miejscu, którego nie powinien dotykać albo zrobi coś co ja robię w stosunku do ciebie, masz mi to powiedzieć - wyszeptał wprost do mojego ucha. - Nie będę zły, ale będę wiedział, że muszę mu dać wycisk na treningach.
- Będę uciekał, jak tylko się zbliży. - obiecałem z chichotem, całując chłopaka w policzek. - Zadzwonię, jak będę w domu.
- Dobrze - pokiwał głową. - Postaram się odebrać. Uważaj na siebie, koteczku. Kocham cię.
- Nie martw się. Będę uważał. - ubrałem na siebie kurtkę i zawiązałem sobie szalik na szyi i nałożyłem na głowę czapkę. Musiało mi być cieplutko! - Idziesz Jongsuk? - zapytałem chłopaka, który też zdążył się ubrać, dlatego skinął głową. Następnie poczułem jak Jungkook szturcha moje ramię i podaje mi plecak, dlatego w podziękowaniu pocałowałem mocno jego usta. - Do później, kochanie. - uśmiechnąłem się ostatni raz i wyszedłem z sali, słysząc za sobą kroki Jongsuka.
- Słyszałem, że Jungkook jest jednym z najlepszych w tańcu w jego przedziale wiekowym - powiedział nagle. - Pewnie jest wymagający, co?
- Ani trochę. - odpowiedziałem po chwili ciszy, wzruszając ramionami. - A może tylko mi odpuszcza.... Nie wiem. Jest na pewno kochany i stara się mnie wszystkiego najlepiej nauczyć.
- To dobrze, bardzo dobrze o ciebie dba - stwierdził, a ja nie mogłem się nie zgodzić. Był w tym najlepszy. - I powinien, bo na to zasługujesz.
- Jongsuk, czy ja ci się podobam? - spytałem cicho i niepewnie.
- Hmm? - spojrzał się na mnie. - Jesteś słodki i masz wspaniały charakter, Jungkook z pewnością ma szczęście, ale spokojnie. Wiem, że masz chłopaka. Po prostu mówię ci komplementy.
- Proszę byś tego nie robił. Jungkook jest zazdrosny, a nie chce, żeby go to spotykało. Nienawidzę tego uczucia. - westchnąłem cichutko. - Chcę ci oznajmić, że ja i Jungkookie się nie rozstaniemy. Będziemy ze sobą zawsze, więc w razie czego nie czekaj na mnie.
- Nie miałem zamiaru nawet, nie martw się - poklepał mnie po ramieniu. - Wiem, że możemy być tylko przyjaciółmi i mi to odpowiada.
- Na pewno? - upewniłem się. - Nie będziesz mnie już komplementował?
- Skoro ci na tym zależy to nie będę - obiecał. - Daje słowo.
- Okay. - uśmiechnąłem się w jego kierunku. - Dziękuję.
- Nie dziękuj, to żaden problem - machnął ręką. - Zwłaszcza, że zrozumiałem swój błąd. Faktycznie źle zrobiłem komplementując cię przy nim.
- Ważne, że go zrozumiałeś. - zachichotałem cicho. - Kocham Jungkook całym sercem i nie chcę go stracić.
- Nie stracisz - posłał mi uśmiech. - Jesteście silną parą. Przetrwacie wszystko.
- Wiem. Jungkookowi wybaczyłbym wszystko i wiem, że on mi też. Jest moją pierwszą i jedyną miłością. Tylko jego potrafiłem pokochać. - wyznałem z uśmiechem, który mimowolnie wpłynął na moją twarz.
- Widać to w nim, że ma tak samo z tobą - wyznał. - I to jest słodkie.
- Słodkie i kochane. Chyba w domu upiekę mu ciasteczka. Wiem, że po treningach jest bardzo głodny i ma ochotę na słodkości. - zacząłem głośno myśleć.
- Jungkook ma naprawdę szczęście, każdy chciałby mieć taką drugą połówkę - stwierdził. - W sensie, no wiesz. Że dbasz o niego i w ogóle.
- Ja mam szczęście, że mam jego. - poprawiłem chłopaka. - Gdyby nie Jungkook to nie bylibyśmy parą. - wyznałem cicho i posłałem chłopakowi mały uśmiech, starając się już resztę drogi nie poruszać tematu mojego chłopaka. Okazało się, że ja i Jongsuk mamy ze sobą wiele wspólnego. Oboje uwielbiamy, na przykład: dramy. Wyznał mi, że jemu też się podoba Ahn Jaehyun, dlatego między nami rozwinęła się naprawdę ciekawe rozmowa, która trwała całą resztę drogi.
-----------------------------------
Polubiliście Jongsuka czy podejrzany typek? XDDDD
Do następnego, ludziki ^*^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro