Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 40


Nie wiem, ile tam siedziałem, ale na pewno przez jakiś czas. Byłem przygnębiony. To słowo to było za mało by określić, jak się czułem. Nie wiedziałem co się dzieje z Jungkookiem, bo ten nie przyszedł w ciągu tego czasu ani nie dał znaku życia, dlatego kiedy telefon zadzwonił mimo wszystko miałem nadzieję, że to właśnie on, ale nadzieja matką głupich.

- Słuchaj, Jimin, nie wiem co się stało pomiędzy wami. - powiedziała cicho przyjaciółka wcześniej wymienionego, nie dając mi w ogóle dojść do słowa. - Ale nigdy nie widziałam, żeby Jungkook był tak zrozpaczony. Płacze przez dobre parę godzin, nie wiem jak go uspokoić, a kiedy wspominam o tobie, ten jeszcze bardziej zaczyna płakać. Boli mnie serce jak widzę go w takim stanie. Zrób coś, błagam. Ja jestem kompletnie bezradna, a chcę mu pomóc. Może tobie się uda. Jeśli możesz i chcesz oczywiście to zrobić.

- N-nie m-mogę - w moich oczach ponownie zebrały się łzy. - O-oznajmiłem mu t-tylko, że znam prawdę - mój głos się złamał - N-nie sądziłem, że ta w-wieść tak na niego wpłynie. P-przecież powiedziałem, ż-że rozumiem...

- Co mu powiedziałeś? - spytała spokojnie, lecz po jej tonie jej głosu mogłem sądzić, że zaraz się rozpłacze.

- P-prawdę - mój głos drżał - On, o-on mnie nie k-kocha tą prawdziwą miło-miłością. Chce być z-ze mną do czasu, aż znajdzie taką o-odpowiednią, z k-którą będzie mógł planować p-przyszłość. Ja z nim z-zostanę do tego czasu.

- Jimin, Boże - westchnęła, wypuszczając głośno powietrze. - Ty nawet nie wiesz jak się mylisz. On cię naprawdę kocha. Tą prawdziwą. Jungkook zabronił mi o tym mówić, ale ta sytuacja tego wymaga. Nawet nie słyszałeś jak pięknie o tobie mówił. Mimo że wiem o was krótko, jestem pewna, że on cię naprawdę kocha. Nigdy się tak nie troszczył o nikogo jak o ciebie. Zrozum to, bo jak widzisz oboje cierpicie.

- Nie rozumiem. Nic już nie pojmuję. Jestem do związku za głupi. - zacząłem szlochać. - Przeproś go ode mnie. Nie chciałem go zranić, ale tak zinterpretowałem jego wczorajsze słowa. Zaraz spakuje jego rzeczy i kotka, a potem ci szybko wszystko podniosę do domu. Nie mów Jungkookowi, że będę. Mój widok go będzie bolał. Daj mi pięć minut - oznajmiłem, szybko się rozłączając by nie zdążyła odpowiedzieć.

Rzuciłem telefon w kąt, zaczynając pakować własności chłopaka. Pakowałem wyszło po kolei, ponownie dając upust łzom. Wziąłem jedną z jego bluz, zaciągając się zapachem chłopaka. Postanowiłem pożyczyć sobie tę bluzę, mając nadzieję, że nie zauważy jej zniknięcia. Tylko mogłem zasnąć w objęciach Jungkooka, więc to mi mogło pomóc.

Z całą resztą uwinąłem się szybko. Poszedłem przed wyjściem do łazienki, by przetrzeć sobie twarz, gdyż nie chciałem, żeby Somin zobaczyła moje łzy. Nie ubierając nic prócz butów, udałem się do sąsiedniego dom, pukając trzy razy w drzwi. Minnie mi trochę uciekała, ponieważ nie chciała się rozdzielić z Mikim, ale nic nie mogłem na to poradzić. Ona nie jest moja własnością, a teraz na pewno się na mnie obraziła. 

Po chwili drzwi otworzyła mi przyjaciółki Jungkooka. Podałem jej najpierw kotka, a potem torbę chłopaka w ogóle nie podnosząc wzroku na dziewczynę.  Ona jakby czując, że nie mam ochoty gadać, położyła mi dłoń na ramieniu i prosiła bym szybko pogadał z Jungkookiem, lecz ja wcale nie miałem na to ochoty.Po prostu podniosłem na nią zaszklony wzrok, a ta odpuściła mi dalsze kazanie,a następnie puściła moje ramię.  Korzystając z okazji jej uległej postawy, obróciłem się na pięcie, wracają do mojego domu z płaczem....  

-------------------------- 

Wiem, że krótkie, ale to był idealny moment na zakończenie ^^

Next pojawi się w środę i będzie mam nadzieję dłuższy ><

Do następnego, ludziki ^*^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro