Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 35

- Dobrze- uśmiechnąłem się lekko – Kocham... 

~***~

- Dokończymy później... - wyszeptałem odrywając się od czarnowłosego, kiedy usłyszałem dzwonek do drzwi. Jungkook nie był zadowolony.

Zaraz wstałem z kanapy, żeby sprawdzić kto przyszedł, ale na mojej twarzy tkwił grymas. Sam chciałem już mieć to za sobą to wyznanie.

 - C-cześć, c-co się sprowadza? - spytałem niepewnie spuszczając wzrok, gdy moje oczy ujrzały przed sobą Somin.

- Cześć Jiminnie! - przywitała się przytuleniem - Widziałam przez okno w kuchni u mnie w domu jak wracacie. Myślałam, że Jungkook przyjedzie za moment do mnie, bo tak mówił, ale chyba się zasiedział, więc nie chciałam wam przerywać telefonem to przyszłam. Mogę wejść? - wytłumaczyła radosnym tonem.

- J-jasne. Jungkook j-jest w salonie - przepuściłem ją w drzwiach - M-może chociaż ty się czegoś napijesz? - spytałem niepewnie.

- Nie dzięki, piłam w domu - szybko się rozebrała, ruszając ze mną ramie w ramię do salonu - Jungkookie! Patafianie jak miło cię widzieć! - usiadła na kanapie.

- Zgniły melon - burknął, kompletnie pozbawiony humoru przez to, że po raz kolejny nam przerwała. - Śpisz dzisiaj razem ze mną u Jimina. Ja cię informuję, nie pytam o pozwolenie.

- A co ty taki markotny? - spytała z uśmiechem - Weekend się zaczął! Trzeba balować! I nie mam nic przeciwko temu, że tu śpię. Będzie fajnie! - dźgnęła Kookiego w żebro.

- Mhm - mruknął, odpychając jej rękę. – Zostaw, bo to boli.

- Ej, no co się stało? Zrobiłam coś? - spytała zaskoczona jego zachowaniem.

- Nie no serio to boli, zobacz - zrobił to samo co ona jemu.

- Chodzi mi o twój humor, złamasie! - krzyknęła z bólu - Idioto z psiej kupy zrobiony - warknęła zła.

- Ale Jungkook nie jest załamany - wyszeptałem poważnie - Prawda?

- Nie jestem, k.. Jiminnie - zaraz się poprawił, uśmiechając się lekko do mnie. - A ty mnie nie obrażaj. To naprawdę bolało, a co do mojego humoru to po prostu nam przerwałaś, a wiesz, że tego nie lubię.

- Co niby przerwałam? - zapytała zaciekawiona.

- Rozmowę - westchnął, patrząc na nią z uniesioną brwią.

- Później o tym pogadamy - westchnęła - Co robimy, kociaki?

- Kociaki? KOTKI! - krzyknąłem, biegnąc na górę do swojego pokoju, gdzie zostawiłem te dwa maluchy zauważając poszarpane firany i pościel. - Nic wam nie jest? - spytałem załamanym tonem, podchodząc do zwierzątek.

- Jezus, Jiminnie, wszystko okay? - Jungkookie zaraz wpadł do pokoju razem z Somin i podszedł do naszej trójki. - Zapłacę połowę za to wszystko - odparł, rozglądając się po pomieszczeniu. - A im nic nie jest?

- Nie musisz płacić - westchnąłem cicho, powstrzymując się od płaczu - Jestem nieodpowiedzialny. Nie powinieneś mi go dawać - zwróciłem się do Jungkooka - Może lepiej zabierz go ode mnie - pociągnąłem nosem, przytulając wystraszone kotki.

- Jimin, nie gadaj głupot, proszę cię - uśmiechnął się do mnie słabo. - Jesteś odpowiedzialny. One po prostu są małe i chciały się pobawić, bo nie miały zajęcia. No i padło na twoje rzeczy - mruknął, kręcąc głową. - Mikuś u ciebie zostanie. Dobrze się nim zajmujesz. Nie denerwuj się. Już wszystko jest w porządku.

- Mikuś? Mikuś i Minnie? - zaśmiała się Somin - Słodkie. Pewnie twój pomysł, co Kookie? Geje tak mają.

- Geje? Kto to? - zacząłem głaskać kotki.

- Osoby homoseksualne - wyjaśnił mój chłopak, obserwując nas z uśmiechem na twarzy.

- Dziwne określenie, ale okay. - wzruszyłem ramionami - Czyli też jestem gejem?

- Mhm - potwierdził. - Tylko pamiętaj, że chłopcy są gejami, a dziewczyny lesbijkami. To jest zależne od płci jak można cię inaczej nazwać, jeśli jesteś osobą takiej orientacji.

- Somin jest lesbijką? - zaciekawiłem się, nie patrząc na przyjaciół.

- Nie - Kookie głośno się zaśmiał. - Ona jest heteroseksualna. Znaczy z tego co wiem.

- Zamknij twarz, pajacu. - warknęła do Jungkooka - Jak chcesz dowód, Jiminnie, to Kook wyjdzie, a my sobie zrobimy dobrze - ponieważ stała bardziej za moim misiem, pokazała mi gestami, że to nie jest prawda. - Zgadzasz się?

- Tylko w ramach testu, tak? - podniosłem na nich wzrok, a dziewczyna puściła mi oczko, energicznie potem potakując. - Więc okay. To co innego niż z miłości.

- No chyba sobie ze mnie w tej chwili żarty stroicie - Jungkook wstał będąc wyraźnie niezadowolonym. - Nie tkniesz go. A ty jej.

- Przyjaciele do łóżka to przecież nic złego, a on się upewni, że jest homo - uśmiechnęła się szeroko.

- Wiem, że lubisz mnie wkurzać, ale teraz Somin przeginasz - westchnął, przecierając twarz. - Wiesz, że on mi się podoba, a ty takie głupstwa pleciesz - mruknął, spoglądając na nią. - Przepraszam, pójdę do toalety - odparł cicho po czym wyszedł z pokoju, kierując się zapewne do wspomnianego pomieszczenia.

- No widzisz? Kocha cię - powiedziała radosnym tonem, siadając koło mnie i również zaczęła głaskać kotki. - Jego reakcja to potwierdza.

- Ja też go kocham - oznajmiłem biorąc Minnie na ręce. - Tylko trudno mi to chyba okazać.

- Jaja se robisz? - mocno się zdziwiła - Musisz mu to powiedzieć. Będziecie słodką parą.

- Powiem mu, ale nie teraz i proszę nic mi do tego czasu nie mów na ten temat - wyszeptałem bardzo cicho.

- Tylko wiesz, że on jest moim najlepsiejszym przyjacielem i to będzie bardzo trudne? - westchnęła, gdy skinąłem głową - Ugh, dobra, ale stawiasz mi obiad, panie bogaty. - podniosła się - A teraz chodź. Zrobimy Kookiemu na przeprosiny ciasto.

- Dobrze - odłożyłem kociaki na moje łóżko i udałem się za dziewczyną na dół.

-----------------------


Mam nadzieję, że się podobało

Do następnego, ludziki ^*^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro