Rozdział 19
Parę minut później byliśmy już u mnie. Jak kazał ojciec, zakluczyłem drzwi, a następnie poleciłem Jungkookiemu by poszedł do mojego pokoju, za to ja udałem się do sypialni moich rodziców, żeby sprawdzić jak się miewa moja mama. Spała okryta grubą pierzyną, a koło niej było zdjęcie babci i jej samej, gdy były tegoroczne urodziny mojej rodzicielki. Cicho wszedłem do środka, trochę ogarniając zaśmiecone od zużytych chusteczek higienicznych łóżko i otworzyłem okno, by trochę wywietrzyć. Ucałowałem mamę w czoło, następnie wychodząc i zamykając za sobą cicho drzwi. Udałem się do mojej sypialni. Jungkook przeglądał swoje podręczniki siedząc na moim łóżku, gdzie poklepał miejsce obok niego, dając mi jasno do zrozumienia, że mam tam usiąść. Zachichotałem na ten widok, zaraz wyciągając swoje zeszyty, po czym przysiadłem się do chłopaka.
Zadania robiliśmy jakieś trzy, cztery godziny. Wyszło na to, iż Jungkookie całkiem nieźle radzi sobie z zdaniami, ale otwarcie przyznał, że jestem o niebo w tym lepszy z czym oczywiście się nie zgodziłem. Spakowałem to co mi potrzebne na poniedziałek. Jungkook w tym czasie postanowił się wykąpać wcześniej prosząc mnie o pozwolenie. Gdy chłopak wyszedł, postanowiłem w końcu sprawdzić o co mu jak i pani psycholog chodziło. Włączyłem swojego laptopa, siadając wygodnie na łóżku, przez co moje plecy były podparte, a nogi ustawione prosto. Wpisałem w wyszukiwarkę najpierw te narkotyki. Wychodzi na to, że są różne rodzaje tego. Są to substancje psychotropów. Niektórzy ludzie piszą, że pomagają się wyrwać z ponurej rzeczywistości, a jeszcze inni, iż pomagają zapominać o bólu, cierpieniu i takich tam. Jakoś mało mnie to w tej chwili obchodziło, gdyż nie cierpiałem tak mocno. Śmierć babci nadal mnie nie opuściła, ale Jungkook wyznał mi, że mnie kocha, co było wspaniałe, zważając na to, iż naprawdę mi się podoba. Magiczna chwila, ale te dwa tygodnie były bardzo ciężkie i zastanawiałem się czy coś może uśmierzyć moją pustkę w sercu. Może gdybym znalazł to wczoraj... STOP! Przejdźmy do kolejnego tematu, o którym nie miałem bladego pojęcia, a mianowicie, że ktoś ma na kogoś ochotę. Wyskoczyło mi, że chodzi tutaj o stosunek. W skrócie nazywany "seks". Pisało tam jeszcze, że "seks" mogą uprawiać ludzie od piętnastego roku życia, czyli zaliczałem się do grona ludzi, którym wolno to uprawiać. Dowiedziałem się również tego, że istnieją różne pozycję do tego, a dziewczyna po tym zachodzi w ciążę, oczywiście jak jest w związku z chłopakiem. Nie chodziłem na WDŻ, rodzice pilnowali co przeglądam w Internecie i dopiero niedawno trochę z tym odpuścili, nie posiadałem zbytnio znajomych, a na biologii nie zagłębialiśmy się w szczegóły, bo u nas to nazywało się najczęściej stosunkiem seksualnym, a nie jakimś tam "seksem", lecz nie wiedziałem na czym to polega. Dziewczyna, która jest z dziewczyną, nie może mieć dziecka tak samo jak chłopak, który jest z chłopakiem.
- Czyli ja i Jungkook się do takich zaliczamy, ale co to jest ten "seks"? - pomyślałem, wpisując tym razem "Homoseksualny seks". Wyskoczył mi filmik, który niepewnie włączyłem. To co zacząłem oglądać wryło mnie w ziemię - Czy on mu robi krzywdę? - zacząłem głośno myśleć. Ci panowie byli nadzy i jeden z nich wpychał członka w tyłek drugiego.
Szybko odrzuciłem komputer, czując coś w dolnych partiach ciała. Spojrzałem w tamto miejsce i zauważyłem wybrzuszenie w miejscu mojego członka. Wystraszyłem się strasznie, bo nie wiedziałem co to może oznaczać, a to coś nadal nie chciało zniknąć, do tego jeszcze te dźwięki wydawane przez chłopaków z filmu, którego nie zatrzymałem.
- Koteczku, wybacz, ale zapomniałem... - Jungkookie wszedł do pokoju, dlatego się na niego spojrzałem. Miał na sobie tylko ręcznik owinięty wokół pasa. - Ouh, przeszkadzam? - spytał nieco skrępowany na pewno przez dźwięki, które nadal leciały z komputera. - To może ja wyjdę i wrócę za jakieś pięć minut...
- Błagam, pomóż mi - wyszeptałem czując łzy w oczach.
Spojrzał się na mnie ze zmartwieniem i westchnął.
- Zdejmij spodnie i idź szybko wziąć zimny prysznic wtedy przestanie boleć, dobrze?
- D-dobrze - wymruczałem skrępowany, szybko wstając i robiąc to co polecił chłopak. Wpadłem pod prysznic, wcześniej zrzucając z siebie wszystkie ubrania, po czym odkręciłem zimną wodę, patrząc z ulgą jak mój członek opada. Wytarłem się, ubrałem w stare ciuchy, następnie wracając do swojego pokoju ze spuszczoną głową - Będziesz spał u mnie w pokoju, a ja idę na kanapę - oznajmiłem cicho - Dobranoc...
- Koteczku, nie wstydź się to jest normalne - odparł ciepłym głosem. - Śpij ze mną, proszę.
- Chciałem tylko sprawdzić co to jest. Ponoć każdy wie, a ja jak zawsze jestem do tyłu - wyszeptałem załamany - Nie wiedziałem... Jestem idiotą.
- Już ci to dzisiaj wyjaśniałem, nie jesteś idiotą, tylko po prostu niedoświadczony - wyszeptał, podchodząc do mnie i wtulił w siebie. - To normalne, że chciałeś sprawdzić skoro usłyszałeś coś czego nie zrozumiałeś.
- Tylko ja nadal nie wiem co to jest. Ten chłopak chyba krzywdził tego drugiego. Ta pani chciała mnie skrzywdzić, tak? - spytałem, wtulając się w czarnookiego - Ty też chcesz mnie w ten sposób skrzywdzić? Już kompletnie nic nie rozumiem.
- Jiminnie... - odparł cicho. - Seks kiedy obydwie osoby się na to zgodzą, jest przyjemny. A jeśli tylko jedna osoba, a ta druga nie chce, niestety nie będzie to przyjemne dla jednej ze stron, a o to w tym nie chodzi. Obydwie mają czerpać z tego jak najwięcej przyjemności. Ona chciała cię skrzywdzić, bo ty tego nie chciałeś. A ja nie będę chciał cię skrzywdzić, dlatego poczekam na twoją decyzję. Masz na to dużo czasu. Dopiero zaczynamy z tym wszystkim, nie chcę się spieszyć z tym. Na takie pieszczoty przyjdzie jeszcze odpowiednia pora.
- Ale on krzyczał... - wyszeptałem drżącym głosem - A ty powiedziałeś, że sam masz na mnie ochotę, a w Internecie piszą, że najczęściej określa się to jako chęć do seksu z daną osobą. Ja nie wiem czy chce...
- Można też krzyczeć z przyjemności - westchnął. - Nie bój się. Ja nic nie zrobię bez twojej zgody, o to się bać nie musisz, naprawdę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro