two
-Jiminie... - wyszeptał Yoongi, zauważając chłopca. Tamten tylko pobiegł do swojego pokoju, a zaraz za nim był Min. - Skarbie...
-Cz-czemu mi nie p-powiedziałeś? - wydusił, krztusząc się łzami.
-Kochanie, nie chciałem właśnie do tego doprowadzić. Jesteś zbyt piękny, żeby płakać. - pogłaskał policzek młodszego. Tamten tylko na niego spojrzał. Z każdą sekundą ich usta zbliżały się do siebie, aż w końcu się zetknęły. Całowali się powoli, nigdzie się nie śpieszyli. Min złapał Jimina w talii i przyciągnął do siebie. Obydwoje uśmiechali się na tyle, na ile pozwalał im gest.
-Oppa... - mruknął Park, patrząc niewinnie w oczy Yoongiego. Od dziecka mówił tak do niego. Rzadko kiedy mówił „hyung". Był tak dziewczęcy, że nawet mówił do każdego starszego chłopaka „oppa". Jak Taehyung się zdziwił, kiedy malutki, pięcioletni Jiminie powiedział do niego tym zwrotem. Za to Jeongguk pomyślał, że Jimin się w nim zakochał i dopóki Jin mu nie wyjaśnił o co chodzi, to nastolatek zastanawiał się, jak skutecznie odrzucić chłopca oraz powiedzieć, że ciągnie go do Taehyunga, a nie do niego, tak, żeby nie zranić jego uczuć.
-Jiminie, jesteś taki piękny. - musnął pełne wargi parę razy, szybko pesząc chłopca.
-Dziękuję, oppa. - wtulił się w starszego.
-Zależy mi na tobie. - zgarnął kosmyk włosków Jiminka za uszko i pocałował go w czółko.
-Mi na tobie też, oppa. Ja... Kocham cię, Yoonie.
-Ja ciebie też. Bardzo mocno. - złączył ze swoją żylastą dłonią, małą, drobną, łapką Parka. Młodszy z uśmiechem spojrzał na ich ręce, a następnie pocałował lekko Yoongiego.
-Hyung, chciałem... Przepraszam! - pisnął Tae.
-Co chciałeś? - spytał rozpromieniony Min.
-Numer Kookiego. - zarumienił się.
-To do kluseczki.
-Już ci daję, oppa! - dorwał się do telefonu, szarpiąc za sobą mężczyznę. Odblokował telefon i wszedł w kontakt „Kookie😍😍❤️" oraz podał numer Tae. - Proszę Taeś. - uśmiechnął się.
-Dziękuję i jeszcze raz przepraszam. - kiedy drzwi się zamknęły, Yoongi posadził sobie Jimina na kolanach, a młodszy usiadł na nim okrakiem.
-Kocham cię. - wyszeptał Min, a młodszy wpił się w jego wargi. Niższy położył swoje łapki na policzkach wyższego.
-Ja ciebie też, oppa. - zachichotał Jiminie.
a/n
patrzcie tylko, jaki on śliczny
jak można twierdzić, że ten aniołek jest gruby? tacy ludzie powinni się wstydzić.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro