Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

five

a/n ten, kto zdziwi się, że mpreg, a przeczytał już zaktualizowany opis, uduszę normalnie

Leżał i patrzył na cudo, zwane Park Jiminem. Chłopiec spał niewinnie, a jego mimika twarzy była urocza. Nie bez powodu Yoongi oraz Jeongguk zgodzili się (wow, co za odmiana), że Jiminie to urocza kluska mochi.

-Jesteś taki piękny. - wyszeptał Min, głaszcząc pulchny policzek. - Taki uroczy. Tylko mój. - dalej szeptał i zachwycał się urodą jego chłopca. Odwrócił się, a następnie spojrzał na zegar; 13:30. Dziwne, że nikt jeszcze tu nie wbił, pomyślał Yoongi i odwrócił się z powrotem do Chima, żeby go obudzić.

-Minnie, wstajemy. - musnął lekko usteczka Jimina. - Skarbieee. - zaśmiał się Min, widząc, że chłopiec zakrywa się kołdrą. Starszy tylko zdarł ją z jego buźki kołderkę oraz wpił się w jego wargi, aby rozbudzić młodszego. Pocałunek został od razu odwzajemniony. Park wyszedł spod pościeli i oplótł swoje chude nóżki wokół bioder wyższego, gdy tamten nad nim zawisł. Łapkami oplótł szyję wampira.

-No hej. - zachichotał Jiminie, ale nie puszczał się.

-Hej, śpiochu. Chyba cię wymęczyłem w nocy, huh?

-Bardzo. Ale mi się podobało. - ponownie musnął wargi mężczyzny. - To chyba najważniejsze? - dalej się trzymał.

-Oczywiście, skarbie. Zrobię wszystko, żebyś był tylko mój. - Min musnął szyję chłopca.

-Kocham cię i już jestem twój, głupku. Zawsze byłem. - zachichotał Jimin.

-Też cię kocham. Bardzo mocno. - zassał się na obojczyku chłopca, za co otrzymał idealny jęk.

-Zapukaj! - usłyszeli krzyk zza drzwi, a następnie szybko weszli pod kołdrę.

-Kocham cię bardziej. - młodszy przykleił się do pleców starszego.

-Porozmawiamy o tym później. Kto tam? - spytał donośnie Min, a Park pocałował go w środek pleców.

-Powinieneś doskonale wiedzieć, przyjacielu. - usłyszał głos Niklausa.

-Wejdź. Staraj się nie odzywać, kochanie. - powiedział do chłopca po cichu, a on przytaknął i zaczął jeździć noskiem po plecach starszego.

-Dawno się nie widzieliśmy. - uśmiechnął się Mikealson.

-Byłem zajęty wychowywaniem. - mruknął Min.

-Boże, najpierw Seokjin zrywa kontakty, bo chciał się tobą zająć, a teraz po pięciuset latach robisz to ty?

-Szybko się skapnąłeś. Ten chłopiec ma już siedemnaście lat.

-Dobra, wyjdź spod tej kołdry. Napijmy się.

-Nie mogę.

-Wiem, że ktoś ci jeździ nosem po plecach, ale...

-Jestem nagi. - przerwał mu Yoongi. - Więc jakbyś mógł wyjść na chwilę to bym się wymył, ubrał i do ciebie przyszedł.

-Zgoda. - mruknął niechętnie oraz wyszedł.

-Kto to był? - spytał słodko Jimin.

-Stary przyjaciel. Idziemy się wymyć? - młodszy tylko przytaknął z uroczym uśmiechem.

a/n oni nie wiedzą, ale wiecie... w brzuszku Jimina szykuje się baby born

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro