fifteen
-Jungkookie! - pisnął Tae, od razu rzucając się na Jeona, gdy ten tylko się obudził. Poczuł tę aurę. Tę bezpieczną aurę, którą czuł u swojego taty i Yoongiego. Jego Kookie jest alfą. Będą mogli mieć więcej dzieci. - Jesteś alfą. - wymruczał, zaciągając się zapachem chłopaka.
-Czuję twój słodki zapach.
-Oznacz mnie, Kookie. - mruknął słodko Tae.
-Co?
-No... gryziesz mnie w szyję. Ale nie kłami. Normalnie, zębami, zostanie po tym blizna, a to jest znak dla innych, że już jakaś alfa, bądź beta zaklepała mnie już sobie. Wszyscy będą wiedzieć, że jestem twój. - ciężarny oplótł ramionka wokół szyi swojej alfy. Młodszy wykonał polecenie. - Ah! - jęknął Tae.
-Ty mnie nie chcesz oznaczyć? - spytał Jeon i lizał leniwie zaczerwienione ugryzienie.
-Chcę, ale dopiero jesteś nowo narodzonym. Więc dam ci odpocząć, a jutro będziesz miał fajną pobudkę. - zachichotał.
a/n dobranoc :3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro