Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 24.

Po wyjściu Niny wszyscy spojrzeli na siebie zdziwieni. Po chwili wrócił Jeff a oczy wszystkich były skierowane na niego.

-O co wam do cholery chodzi?- zapytał zdenerwowany.

- Po pierwsze: to raczej dziwne że wracasz po tygodniu. Po drugie: gdzie ty niby byłeś? Po trzecie: kim jest ta dziewczyna? Po czwarte: po co ją tu przyprowadziłeś? I po piąte: kim dla ciebie jest?- zapytał Ben.

- Po pierwsze: powinieneś się do tego przyzwyczaić. Po drugie: nie twój interes. Po trzecie: niedoszła ofiara Niny. Po czwarte: a co? Nie można? Po piąte: nikim ważnym.- uznał.
-Jasne. Bo zwykłą dziewczynę byś tu przyprowadził.- zaśmiała się Jane.-Wiemy że coś kręcisz ,Jeffy.

W salonie rozległo się tylko głośne ,,Uuu" , a Jeff tylko wstał i poszedł do swojego pokoju gdzie przebywała Nina wraz z nieprzytomną jeszcze Vivien.

- W końcu jesteś. Ciągle się nie obudziła.

-I jeśli się nie obudzi to obiecuję ci: już nigdy więcej nie otworzysz oczu, rozumiesz?

Rozległo się pukanie do drzwi. Spojrzeli w tamtędy stronę.

- Pokażcie mi ją. Mówiliście że jest ranna.- do pokoju weszła Ann.

- Dzięki. To ja pójdę na dół.- powiedziała Nina i wyszła z pomieszczenia.

- Niech zgadnę. Nina jej to zrobiła z zazdrości?- zaśmiała się pielęgniarka.

-To nie jest śmieszne, Ann. A poza tym, nie. Sama sobie to zrobiła.

  Ann tylko spojrzała na nieprzytomną dziewczynę z litością i zabrała się za mienianie bandaży na świeże.

- Widząc jej stan to powinna spać jeszcze około 20 godzin. Organizm się broni, to dobrze.- powiedziała.- Znajdę jeszcze do Jasona. Da mi jakieś nowe ubrania dla niej.

- Dzięki, Ann. - podziękował jej czarnowłosy.

- Spoko. Chętnie ją poznam. To ja zaraz wrócę.

Pielęgniarka wyszła z pokoju a Jeff usiadł na łóżku obok blondynki.

- Przepraszam, ale to było jedyne wyjście...- wyszeptał do jej ucha.

Pogładził delikatnie jej policzek i patrzył na jej bladą twarz. W tamtej chwili wyglądała praktycznie jak porcelanowa lalka.

Malinowe usta i naturalnie zarumienione policzki idealnie komponowały się z jej bladą cerą.

Chwilę później przyszła Ann z kompletem ubrań dla dziewczyny oraz opatrunkami. Podeszła do blondynki i znowu spojrzała na jej ranę.

- Od kiedy to ma?

-Od dwóch dni.

-To niezbyt dobrze. Na razie tylko zmienię jej opatrunek, a resztą zajmie się Operator.- uznała.- A tak poza tym: jeszcze nie powiedziałeś nam jak ona ma na imię.

-Ma na imię Vivien. Tyle wystarczy?- powiedział oschle.

Pielęgniarka tylko westchnęła i zabrała się za zmianę bandaży. Po wszystkim wyprosiła Jeff'a z pokoju i poszła do Operatora wyjaśnić całą sprawę.

Jeff razem z resztą siedzieli w salonie. Oczywiście wszyscy ciągle wypytywali jego i Ninę o dziewczynę którą tu przynieśli.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro