Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 13.

Dziewczyna podeszła do okna i odsłoniła firankę. Bramy do ośrodka otworzyły się a na środku placu znajdowały się trzy radiowozy. Z dwóch wysiadło kilkunastu policjantów a z trzeciego wyprowadzili jakiegoś chłopaka. Niestety ciężko było dostrzec twarzy, gdyż Vivien znajdowała się na trzecim piętrze budynku. Jedyne co mogła dostrzec to jego kruczo czarne włosy oraz kaftan bezpieczeństwa, który uniemożliwiał mu ruch. Dziewczyna patrzyła z zainteresowaniem na całe zdarzenie. Wkrótce potem wprowadzono chłopaka do budynku.

Zastanawiała się kim on może być i co tu robił. Nie zastanawiając się dłużej ponownie usiadła na łóżku i popatrzyła na stolik nocny oraz na białe pudełeczko z kokardą na nim. Ciągle pamiętała dzień w którym je dostała. Położyła się na łóżku i wzięła pudełko do ręki. Otworzyła wieczko i wyciągnęła srebrny naszyjnik z napisem ,,friends". Popatrzyła na niego i założyła na szyję. Chwilę później zasnęła. Była przemęczona.

Następnego dnia obudziły ją krzyki oraz strzały z pistoletu. Lekko przestraszona wstała, podeszła do komody i wybrała ubrania. Był to bordowy sweter z kołnierzem , czarna spódnica do połowy ud oraz czarne podkolanówki. Rozczesała jeszcze swoje nierówno ścięte włosy i wyjęła naszyjnik z pod swetra na wierzch. Wyszła z pomieszczenia i ponownie usiadła na łóżku czekając na lekarza, który miał ją zaprowadzić do stołówki znajdującej się na dole. Po kilku minutach znajdowała się już na parterze wraz ze swoją przyjaciółką Niną.

-A ciebie też obudziły te krzyki i strzały?- zapytała po chwili blondynka.

-Ja nawet nie mogłam zasnąć po tym, kogo tu przywieźli!- uśmiechnęła się .

-Czyli wiesz kto to jest. -uznała-Kto to?

-To ty nie wiesz?! O Boże... Na jakim ty świeci żyjesz, dziewczyno? Słyszałaś kiedyś o kimś takim jak ,,Jeff The Killer"?- zapytała lekko podirytowana.

-Wiesz co? Jednak nie jestem głodna. Idę do siebie...- wstała od stołu i poszła na korytarz.

Patrzyła pod nogi ze spuszczoną głową, gdy nagle znowu usłyszała krzyki i strzały. Postanowiła iść w stronę dźwięku. Nie było to daleko. Praktycznie w następnym korytarzu po prawej. Nie sprawdzała dokładnej przyczyny hałasu. Mogła się tylko domyślać że chodzi o tego całego ,,Jeffa The Killera". Nagle drzwi dzielące korytarz z pomieszczeniem otworzyły się a blondynka upadła na ziemię całym swoim ciężarem. Podniosła wzrok na  policjanta/ żołnierza.

-A ty co tu robisz?!- zapytał mężczyzna.

-Prze.. Przepraszam. Pomyliłam korytarze.- szybko wstała, otrzepała się i pobiegła w stronę swojego pokoju.

Zamknęła drzwi i chodziła w te i we wte. Ciągle chodziły jej o głowie słowa Niny: ,,Słyszałaś kiedyś o kimś takim jak,, Jeff The Killer?". Nie chciała słyszeć tego imienia nigdy więcej. Mimo że mogła to być zupełnie inna osoba. Mimo że przez ten czas niby zdążyła wybaczyć przyjacielowi, to imię źle jej się kojarzyło. Kojarzyło jej się się to zawsze z osobą, która ją zostawiła gdy była potrzebna.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro