Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XXIII. Oznaczenie.

Doktor pozwolił mi wrócić do domu wraz z Jamesem, ale powiedział, że musze odpoczywać i dużo jeść.

Cała droga upłynęła nam w ciszy, a gdy weszliśmy do domu od razu udaliśmy się do pokoju. Wzięłam prysznic, ubrałam się w piżamę i położyłam się do łóżka. James przyszedł kilka minut później jedynie w krótkich spodenkach.

O Boże.

To ciało.

Kiedy spojrzałam mu w twarz dostrzegłam, że się uśmiecha więc szybko odwróciłam wzrok i odwróciłam się na drugi bok mając nadzieje, że ziemia mnie pochłonie nim umrę ze wstydu. Zawsze się przy nim peszę.

Światło zgasło, a po chwili poczułam jak materac się ugina i rękę owijającą się wokół mojej tali. James przyciągnął mnie do siebie dzięki czemu mogłam wtulić się w jego klatkę piersiową. Czuje jego oddech na karku, a po chwili zanurzył twarz w moich włosach po czym delikatnie całuje za uchem.

-Dobranoc księżniczko- szepce. Odpowiadam jedynie mruknięciem. To będzie długa noc.

***

Tydzień minął dość płynnie. Jeśli nie liczyć świrowania Jamesa kiedy następnego ranka postanowiłam na powrót przestać mówić. Cały czas naciska na mnie bym coś powiedziała. Teraz siedzę z dziewczynami, a na obiad James ma już skończy pracować i mamy razem pójść do pokoju i oglądać jakiś film.

W ciągu tygodnia starałam się unikać jego pocałunków i dotyku. Nie chce być blisko niego bo teraz już wie, że nie jestem idealną mate, której chciał. Chce żeby był szczęśliwy i to sprawia, że czuje się winna wiedząc, że czekał całe życie na mnie, a ja nie zrobiłam tego samego dla niego. Nie żeby to był mój własny wybór, ale co ja mogę zrobić? Nic.

Widzę jego frustracje za każdym razem gdy go odpycham i nie odpowiadam na pytania, ale nie ważne co, on wciąż próbuje i każdego ranka budzę się w jego ramionach, nie ważne ile poduszek ułoże między nami zanim zasnę.

Teraz jest niedziela, popołudnie i wraz z dziewczynami siedzimy w salonie grając w Krainę Słodyczy z Callie. Chłopcy poszli pobiegać, a mi szybko znudziła się ta gra. Callie powinna już spać, ale z nieznanych mi powodów jest dziś pełna energii.

Podnoszę głowę i wiedze zbliżających się w naszym kierunku chłopców. Hmmm szybko.

-Hej dziewczyny co tam?-pyta James i zanim zdążę zareagować podnosi mnie i sadza sobie na kolanach. Wiercę się i wyrywam aby zejść i dopiero po chwili zauważam, że się o niego ocieram.

-Aniołku proszę nie rób tak gdy na mnie siedzisz- szepce mi do ucha. Odwracam się do niego i wtedy czuje coś twardego wgniatającego mi się w pupę. Moja twarz robi się czerwona, a on chichocze do mojego ucha. Całuje mnie w kark i odwraca do wszystkich aby przysłuchać się co mówi Callie i grać w wiele nudnych gier i puzzli.

-I wszyscy zjedliśmy lody przed obiadem! Mamusiu patrz dostałam M&Ms od tausia!- biegnie i wskakuje na Dave kiedy ten siada obok Hazel.

-Widzę kochanie. Więc co ty na to zysku, ja, ty i mamusia- spędzimy resztę dnia razem?- pyta patrząc w dół na dziewczynkę. Podskakuje zadowolona i bierze ich za ręce wyprowadzając z pokoju. Po chwili wszyscy pozostali również wyszli.

Wszystkie pary opuściły pomieszczenie zostawiając mnie samą z Jamesem. A ja wciąż siedzę na jego kolanach.

- A co z tobą aniołku? Chcesz spędzić reszte dnia tylko ze mną?- wzruszam ramionami. Wstaje wciąż trzymając mnie w swoich ramionach i niesie mnie do pokoju, sadza na łóżku dalej na jego kolanach tylko tym razem twarzą do siebie.

- Chce z tobą o czymś porozmawiać.- kiwam głową- Więc moi rodzice i siostra chcą cię poznać, ale odmówiłem im. Zastanawiałem się czy będziesz chciała się z nimi spotkać w tym tygodniu i w tym samym czasie mógłbym cie przedstawić jako moją mate reszcie stadu- ciągnął dalej.

Gapiłam się na niego zdziwiona. Oni wszyscy chcą mnie poznać? Dlaczego?

-Jeśli nie jesteś gotowa to okay przesunę to na za kilka tygodni, ale to naprawdę dla niech ważne aby w końcu poznać ich nową Lunę.- przerwał na chwile- Ale jest jeden warunek- patrzę na niego zaciekawiona. O czym on mówi?

- Musze cie oznaczyć nim przedstawię cie stadu.

***

Kom I * sa mile widziane.


-

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro