Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

III. Jak masz na imię?

Kiedy patrzę w te oczy mam ochotę uciec stąd jak najszybciej, ale przypominam sobie, że tkwię między dwoma mięśniakami, którzy trzymają mnie w żelaznym uścisku.

I dopiero teraz uświadamiam sobie, że jestem naga.

W towarzystwie czterech mężczyzn.

Jestem do tego przyzwyczajona, ale teraz czuje się z tym źle. Słysznę głośny ryk, podnoszę wzrok i widzę, że nowo przybyły patrzy się na nas.

Z przerażenia jęczę i jeszcze głośniej płacze. Z całej siły próbując się wyrwać, a oni mnie puszczają. Kiedy zaczynam powoli odchodzić, doktor postanawia w końcu się odezwać.

-Alfa oni próbowali pomóc mi się nią zająć, nie wiedzieliśmy, że jest ona twoją mate- mówi spuszczając głowę.

-NIKT NIE BĘDZIE DOTYKAŁ NAGIEGO CIAŁA MOJEJ MATE-wrzeszczy. W tym momencie jeszcze bardziej zalewam się łzami.

Podczas tych wszystkich lat w zamknięciu nigdy nie płakałam tak mocno. Może to dlatego, że już w ciągu kilku godzin moja wolność została mi ponownie odebrana albo dlatego, że noga znowu zaczęła krwawić i boli niemiłosiernie, albo dlatego, że pomimo iż boje się tego faceta wciąż mam ochotę się do niego przytulić.

-Przepraszamy Alfo- powiedzieli wszyscy naraz.

Kiedy patrzę na wielkiego faceta idącego w moją stronę z koszulką w ręku, zaczynam krzyczeć i próbuje wstać, ale nie robie tego dość szybko, bo dwa silne ramiona zaciskają się wokół mojej tali.

-Gdzie się wybierasz, księżniczko?-pyta. Przechodzi mnie dreszcz, kiedy czuje jego oddech na karku. Puszcza mnie, ale tylko po to aby założyć mi przez głowę koszulkę, którą trzymał. Następnie bierze mnie na ręce w stylu panny młodej. Próbuję się wyrwać, ale to nic nie daje.

Ten człowiek jest dobrze ponad stopę wyższy ode mnie i ma ciało boga. A ja nie dość, że niska to jeszcze ranna i nawet nie wiem kiedy ostatni raz coś jadłam.

Teraz zdaję sobie sprawę z powagi mojej sytuacji. Moja sprawność fizyczna jest niemal równa zeru, to powoduje, że jeszcze bardziej chce się wydostać. Gdy zamkną mnie z powrotem, nie będę miała szans na ucieczkę. Ponownie się szarpie.

-Przestań księżniczko i zdradź mi swoje imię- przestaje się szarpać, ale nie odpowiadam , po prostu się na niego patrzę.

Teraz zrobi się naprawdę zły, ale nie ma szans żebym mu to wyjaśniła.

Ja nie mówię.

Nie mówię od roku po porwaniu. Krzyczałam i prosiłam aby przestali, ale to sprawiało jedynie, że było jeszcze gorzej. Więc pewnego razu przestałam się w ogóle odzywać.

Gdy nie odpowiadam patrzy na mnie i powtarza już bardziej wkurzony.

-Jak masz na imię?!

-Alfo, wydaje mi się że ona nie mówi. Nie powiedziała ani słowa od kiedy ją znaleźliśmy- mówi brunet.

-Dave możesz wracać do domu i poproś Hazels, żeby pożyczyła trochę ubrań. My będziemy szli tam powoli.-hm, więc brunet nazywa się Dave.

-Tak Alfo- powiedział Dave. Zaczął biec z powrotem do lasu, z dala od nas.

Wielki facet dalej mnie trzyma i patrzy na mnie.

-Księżniczko, mogłabyś proszę zdradzić mi swoje imię?- odwracam wzrok kręcąc głową. Nie znam go. Nie ufam mu. On może być tak samo zły, jak ci ludzie, którzy mnie przetrzymywali. Nie chce dawać mu tej satysfakcji i prosić o litość po raz kolejny.

Rozglądam się w poszukiwaniu czegokolwiek, co mogłoby mi pomóc w ucieczce. Kiedy zdaje sobie sprawę, że nie mam szans, przez czterech mężczyzn stojących nieopodal, ponownie wybucham głośnym szlochem.

Kiedy patrzę w oczy wielkiego faceta widzę w nich smutek i poczucie winy. Staram się skupić na jego twarzy, ale nagle zaczyna mi się strasznie kręcić w głowie. Gdyby nie to, że ten wielki mężczyzna mnie trzyma, na pewno bym upadła.

Potrząsa mną i czuje, że idzie w prawą stronę wykrzykując jakieś rozkazy.

Staram się spojrzeć w górę, aby zobaczyć dokąd zmierza, ale wszystko jest rozmazane, a po chwili nastaje ciemność.

***
Wow trzy jednego dnia😝😝😝 gwiazdki i komentarze sa mile widziane

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro