Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

I. Ucieczka

Jedyne co mogłam zrobić to biec. Biegłam tak już kilka godzin, nie mając pojęcia, gdzie jestem. Będąc w postaci wilka nie było to trudne. Choć muszę przyznać, że zajęło mi chwile zanim nauczyłam się funkcjonować  pod tą postacią. Ale załapałam jak to się robi i teraz biegłam szybciej niż można byłoby pomyśleć. Ból w nodze już dawno przestał być odczuwalny, za to teraz dopiero zaczynam odczuwać utratę krwi i zmęczenie. Usiadłam pod drzewem, aby zrobić sobie przerwę i pomyśle co dalej.

Uciekłam.

Po dziesięciu latach w tej dziurze, uciekłam. Miałam osiem lat kiedy zostałam porwana. Był to atak w środku nocy. Ponieważ byłam mała nie przeszłam jeszcze pierwszej przemiany, a moi porywacze trzymali mnie w zamknięciu i było tam zbyt dużo wilków, a żaden z nich nie chciał mnie trenować. Więc dopiero dziś przeszłam moją pierwszą przemianę. Odkąd mnie zabrali, torturowali mnie i trzymali w zamknięciu. Byłam wykorzystywana na tle fizycznym, seksualnym i emocjonalnym. Już nigdy nie będzie tak samo. Na całe szczęście większość z nich nie żyje. Wszyscy z wyjątkiem ich lidera.

Zdając sobie sprawę, że nie dam rady dalej iść, a moja rana nie goi się wystarczająco szybko, czekam na śmierć. Uspokaja mnie myśl, że po moim życiu pełnym tortur mogę umrzeć w spokoju. Położyłam się jeszcze w wilczej postaci i zwinęłam się w kłębek, czekając na śmierć lub odzyskanie sił. Po niespełna pół godziny usłyszałam coś.

Stanęłam równo na czterech nogach i rozejrzałam się dookoła. Nagle ogromny, brązowy wilk z blond końcówką ogona staje przede mną i gapi się na mnie, gotowy do zabicie mnie. Wilk zaczyna warczeć, a ja kierowana instynktem ustawiam się pozycji obronnej. Chodzi w tą i z powrotem. W końcu zauważa, że nie zamierzam go zaatakować. Staje przede mną i wraca do swojej ludzkiej postaci .

-Zmień się!- mówi mężczyzna. A ja jedynie opadam ponownie na ziemie, na brzuch. Jego silny głos przestraszył mnie i naprawdę chce się zmienić w człowieka, ale nie mogę. Po prostu nie wiem jak...

-ZMIEŃ SIE!- mówi jeszcze głośniej. Ja jedynie bardziej się kulę i chowam niżej głowę. Kiedy to zobaczył, zapytał- Czy kiedykolwiek wcześniej przeszłaś przemianę? - kręcę głową. Westchną i powiedział- Po prostu pomyśl o swojej ludzkiej postaci i wyobraź ją sobie... dokładnie.

Zrobiłam tak jak powiedział. Wyobraziłam sobie moje długie, brązowe włosy, 5 stop wzrostu i jasne zielone oczy. Chwile później czuje łamiące się kości, kolejny raz tego dnia. Po przemianie leże na ziemi zwinięta w kłębek i całkiem naga. Teraz gdy jestem z powrotem w mojej ludzkiej postaci, widać moją ogromną ranę na lewej nodze, która ciągnie się od uda, aż do kostki.

Kilka sekund później chłopak stojący obok mnie ponownie się odzywa.

***

Przepraszam za błędy. To moje pierwsze tłumaczenie. Proszę zrozumcie

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro