Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 9. 구

Y/N POV

Zamarłam, gdy zobaczyłam Yoongiego. Miał być przecież  później, tak przynajmniej mi mówił Jimin. Raczej niezbyt się polubiliśmy i szczerze mówiąc, to miałam mu ochotę zrobić krzywdę. Po chwili zmierzyliśmy się wzrokiem.

Nie miałeś dziś być później? - zapytał Jungkook.

Cisza. Yoongi mu nie odpowiedział.

- Wiecie, to ja jednak pójdę już do domu - powiedziałam z lekkim niesmakiem, zjeżdżając Yoongiego wzrokiem. 

Obróciłam się w stronę drzwi i chciałam już pociągnąć za klamkę, gdy Jimin złapał mnie za ramiona i odwrócił w stronę przejścia do salonu.

Y/N, bardzo Cię przepraszam, to nie miało tak wyjść. Myślałem, że naprawdę Yoongiego jeszcze nie będzie. Ale proszę, błagam, zostań. Tu z nami jesteś bardziej bezpieczna - mówił szybko z szeroko otwartymi oczami.

Wiesz Jimin, bardzo fajnie, że zapraszasz gości podczas mojej "nieobecności" - powiedział Yoongi powoli i bardzo oschle.

Ja... - Jimina totalnie zamurowało. 

Zapadła cisza. Yoongi wpatrywał się to we mnie to w niego tak, jakby miał nas zaraz zabić.

Yoongi... Em... -Jungkook wyrwał się nagle przed szereg. - To nie tak.

- A jak?

- Bo...

- No słucham!

- Hej Yoongi, dajmy już temu wszystkiemu spokój, co? - powiedział Jin spokojnym, ale stanowczym tonem. Yoongi tylko przewrócił oczami i poszedł na górę, zapewne do swojego pokoju. - Y/N, przepraszam cię za niego. Dziś ma chyba gorszy dzień. Wydaje mi się, że się nie wyspał.

-Nie musisz za niego przepraszać, naprawdę.

Po moich słowach Jin spuścił głowę i zapadła cisza.

- Em... To możemy już iść do salonu? Mamy Wam sporo do opowiadania - powiedział Jimin i położył rękę na ramieniu Jungkooka.

[...]

Dobrze, to opowiedzcie co się stało w tej kawiarni - powiedział Namjoon poważnym tonem i rozsiadł się w fotelu.

Razem z chłopakami opowiedzieliśmy całą historię ze szczegółami. Po naszym dość długim monologu zapadła cisza. Każdy o czymś bardzo intensywnie myślał. Po chwili odezwał się Namjoon.

Nie chcę Was martwić, ale najwyraźniej ONI już wiedzą.

- Też tak pomyślałem. Ten mężczyzna wyglądał jak jeden z nich. Podobno ci, którzy napadli na Y/N i Yoongiego wyglądali tak samo - odparł Jungkook.

Em... Sorki, że przerwę, ale kim są ONI? - zapytałam. Na moje pytanie odpowiedział Namjoon.

- Niestety nie mogę ci powiedzieć. To tajne. Może nie to, że nie mogę, ale po prostu jeszcze nie teraz. Jedyne co ci powiem to to, że nie jesteś już bezpieczna.

- Co?! Co masz na myśli?

- Najlepiej by było, gdyby zawsze któryś z nas miał na Ciebie oko.

- Błagam was, jestem dorosła i umiem o siebie zadbać - mówiąc to, machnęłam teatralnie ręką.

- Myślę, że nie w tym przypadku.

Jak to nie w tym przypadku? Co on ma do cholery na myśli?!

- No dobrze, uznajmy, że tak jest. To co proponujesz?

- Wprowadź się do nas.

Aż się zakrztusiłam z wrażenia.

Żartujesz, tak?

- Nie, mówię poważnie. To będzie najlepsze rozwiązanie.

 - Nie, nie, nie, nie ma takiej opcji! - Odsunęłam się w stronę korytarza prowadzącego do drzwi.

- Dlaczego? - zapytał Namjoon lekko zdziwiony.

- Jak to sobie wyobrażasz? Ja jedna, was siódemka. Syf jak nie powiem gdzie. Gdzie ja miałabym spać? Na tym dywaniku chyba! Nie wspomnę już o tym, co sobie by ludzie pomyśleli. Nie, to dla mnie i dla was byłoby męczące.

- To może zrobimy dyżury? - odezwał się nagle Hoseok.

- Jakie znowu dyżury? - Spojrzałam na chłopaka z niedowierzaniem.

Ustalimy sobie harmonogram, który z nas, kiedy ma cię pilnować.

- Od razu mówię, że ja się na to nie piszę. - Usłyszałam za sobą dość niski, lekko zachrypnięty głos. 

Odwróciłam się. Za mną stał Yoongi. Rzucił mi pogardliwe spojrzenie i usiadł na kanapie obok Taehyunga i Hoseoka.

Czemu nie? Uważam, że jeżeli nie przeprowadzka to, to jest bardzo dobry pomysł - stwierdził Namjoon. 

Yoongi spojrzał na niego, jakby zaraz miał mu odpowiedzieć coś ostrego, jednak się powstrzymał.

Powiedzmy tak, nie chce mi się pilnować dzieci.

Zagotowało się we mnie.

- Po pierwsze, wcale nie potrzebuję, żeby ktoś mnie pilnował. Po drugie, kogo nazywasz dzieckiem, bo jak na razie to ja widzę tylko jednego, wiecznie niewyspanego, rozwydrzonego bachora w twojej postaci. Nic tylko jesteś niezadowolony, nic ci nie pasuje i do wszystkich masz pretensje, a na dodatek...

- A wiesz, kogo ja widzę? - przerwał mi. - Złodziejkę, która ukradła artefakt. Wiem, że to zrobiłaś! Lepiej się przyznaj! Nie wiem, co powiedziałaś Hoseokowi i Jiminowi, ale ja nie dam się nabrać.

- Mówiłam już, że nic nie ukradłam. A chłopakom nie mówiłam nic. Oni sami robili test.

- Nie dość, że złodziejka to jeszcze kłamczucha! - Wstał z kanapy i założył ręce na piersi.

- Uważaj, co mówisz, Min Yoongi - mówiąc to, przymrużyłam oczy. Wściekłość we mnie rosła niesamowicie.

- Dobra, dobra, lepiej powiedz, po kim masz takie lepkie łapki, co? Niedaleko pada jabłko od jabłoni.

No i nie wytrzymałam. Zamachnęłam się i Yoongi dostał ode mnie z liścia prosto w twarz. Jednak zaraz tego pożałowałam. Ręka mnie piekła, jakbym dotknęła rozżarzonego węgla.

-Ja pier... Ah... dole!


YOONGI POV

Nie mogłem wytrzymać, twarz piekła mnie niemiłosiernie. Przez chwilę czułem, jak odlatuje. Chciałem wziąć głęboki oddech, ale nie mogłem, bo praktycznie zwinąłem się z bólu. Spojrzałem na Y/N. Trzymała się za rękę. Chyba ją też dość mocno to zabolało. Pewnie pożałowała tego liścia. Osunąłem się na kanapę. Cała reszta patrzyła na mnie z szeroko otwartymi oczami. Jedynie Jimin otrząsnął się z tego transu i pobiegł do kuchni. Po chwili wrócił z zimnym okładem i przyłożył mi go do twarzy.

Yoongi, żyjesz? - zapytał Hoseok, wlepiając we mnie wzrok.

- Nie wiem.

- Co się właściwie stało? Dlaczego aż tak się skręcałeś z bólu? Czyżby nasza Y/N miała tyle pary w rękach? - powiedział Tae i lekko uśmiechnął się do dziewczyny.

- Przepraszam Y/N, ale tu chyba jednak nie chodzi o to. Wydaje mi się, że to było po prostu Wasze pierwsze dotknięcie. Akurat trafiło na to, że w taki sposób. Yoongi... Przeszedłeś test twarzą. - Myślałem, że zrobię Jiminowi krzywdę. Mądrala. 

Usłyszałem Jina i Namjoona jak rechoczą. Jeszcze tylko tego zestawu do mycia szyb brakowało. Jeden się śmieje jak spryskiwacz, a drugi jak wycieraczka. Idealne duo. 

Spojrzałem kątem oka na Y/N. Stała oparta o meblościankę nadal trzymając się za dłoń. Najwidoczniej poczuła na sobie mój wzrok, ponieważ spojrzała na mnie. Jednak widząc, że ja też patrzę, spuściła oczy i odwróciła głowę w stronę okna.








~*~
Od autorek:


Dziękujemy za komentarze i gwiazdki! <3

Mamy w planach dodanie nowych ff, i mamy nadzieję, że również i im dacie dużo miłości ^^

Do następnego!

~ Miyouni & Xiao Hua🌸

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro