
¹ - ᴏɴ ᴛʜɪꜱ ᴅᴀy... ɪ ꜰᴇʟʟ ɪɴ ʟᴏᴠᴇ ᴡɪᴛʜ ʜɪᴍ
↷ 니가 있어야 한다는 걸
──────⊹⊱✫⊰⊹──────
Mark nigdy nie miał szczęścia do związków.
Za każdym razem trafiał mu się ktoś, kto nie potrafił sprostać jego oczekiwaniom i wymaganiom.
Każdemu z nich brakowało czegoś, co tak bardzo pożądał w swoim idealnym typie.
Dążył do tego, by jego idealny chłopak miał wszystko, czego tylko sobie wydarzył.
Dlatego też szukał, łamiąc przy tym dużo serc i zachowując się jak dupek.
Eksperymentował z każdym z nich, obierając przy tym za cel nowe osoby, które wpadały w pułapkę jego czułych słów, jedna po drugiej.
Dawali mu się omotać, wierząc, że czułe słówka i fałszywe zapewnienia miłości są jak najbardziej prawdziwe.
Mimo, że on i tak nic im nie obiecywał, oni dalej szli za nim w ciemno, podążając krok w krok za jego poleceniem.
Wielkie też było ich zdziwienie, gdy Lee ich porzucał.
Jak zepsute zabawki, które mu się znudziły, bądź miały pewne wady fabryczne.
Bądźmy jednak ze sobą szczerzy - tak właśnie traktował ludzi w nim zakochanych.
Jak zwykłe zabawki, które zazwyczaj nie przechodziły jego sprawdzianów, a on - znudzony ich proszeniem o kolejną szansę, rzucał je w kąt, gdzie szybko zapomniał o ich istnieniu.
Próbował wiele razy, szukając swojego wymarzonego księcia z bajki, mając coraz bardziej gdzieś ludzkie uczucia i ich złamane serca.
Liczył się tylko on i jego cel.
Po wielu miesiącach starań miał przy sobie siódemkę chłopaków, z których każdy z nich miał po jednej charakterystycznej zalecie, którą tak adorował.
Jednak to nie było to.
Potrzebował kogoś, kto posiada te wszystkie siedem cech.
Wierzył, że da mu to ósmy chłopak, który pojawi się w jego życiu lada chwila.
Nie spodziewał się więc, że znajdzie go o wiele szybciej, niż przypuszczał.
Do głowy by mu nie przyszło, że nowy uczeń, który doszedł do jego klasy będzie numerem ósmym - tym, który wywróci życie Marka do góry nogami i pokaże mu, jak mściwa i okrutna potrafi być karma.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro