Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

21x15 - 20x25

Dla majonezez26 ❤️❤️❤️

Ty też musiałaś się długo naczekać, no i już masz ☺️

__________

Znowu mamy wakacje, i jakoś trzeba ten okres wykorzystać.

Jak co roku, mamy taki zwyczaj, że w czasie lata wybieramy się na zagraniczną podróż. W tamtym roku były Karaiby, a w tym?

To już nie mój problem, ponieważ wtedy to ja byłem odpowiedzialny za wyjazd. Niech się Bieniek martwi. Teraz to jego kolej, na ogarnięcie logistyki i kosztów. 

Wspominałem już o słowie ,, wybieramy"? Zabrzmiało to tak, jakbyśmy tylko my, we dwójkę wyjeżdżali. Na szczęście, towarzyszyć nam będą jeszcze dwaj panowie - Forni i Kochan, nasza zakochana para.

Zawsze opieprzali nas, żebyśmy tak ich nie nazywali, ale my wiedzieliśmy swoje, podobnie jak pozostali z drużyny i nie tylko.

Mieliśmy się spotkać całą czwórką pod moim blokiem, w którym mieszka również Mateusz. Akurat spotkałem go, gdy wychodziłem z mieszkania. Jak na ironię, byliśmy bliskimi sąsiadami, dosłownie bliskimi, ponieważ mieszkał naprzeciwko mnie. I najczęściej wychodziliśmy o tej samej porze, tacy jesteśmy punktualni.

- Siema sąsiedzie - powiedziałem, gdy zobaczyłem jak wychodzi z dwoma walizkami.

- Siema Szalpunio - przybiliśmy sobie piątkę - weź mi pomóż z tymi walizkami.

- Dlaczego Ty zawsze bierzesz dwie? Nie starczy Ci jedna?

- W jednej mam ciuchy, a w drugiej buty, i parę innych rzeczy.

- Jak baba - zaśmiałem się. Poza Kubą, był drugą osobą, która miała fioła na punkcie ciuchów.

- Powiedz to Kochanowskiemu - a nie mówiłem? - no to jak? Pomożesz, czy będziemy tak stać jak kołki?

- Dawaj to - przejąłem jedną, i z drugą własną skierowałem się na dół po schodach, aż do wyjścia z budynku. Chłopak szedł tuż za mną.

- Nasze papużki nierozłączki jak zwykle o czasie - przywitał nas Fornal, stojąc przy swoim samochodzie, a tuż obok niego Kuba.

- Za to nasze stare dobre małżeństwo jak zwykle razem - nie mogłem się oprzeć, i specjalnie to powiedziałem, bo doskonale wiedziałem, że zaraz albo się naburmuszą, lub spłoną rumieńcem.

- Ile razy jeszcze mamy Wam tłumaczyć , że nie jesteśmy parą?

- Tak, tak, nie jesteście - rzucił sarkastycznie Bieniu.

- Nie musicie nic nam wyjaśniać. Wszystko jest już jasne. Forni jest mężem, a Kochan żoną, znaczy też mężem, albo jednak żoną - wybuchłem śmiechem, podobnie jak Mati.

- I kto to mówi? Ty nie bądź taki mądry Artur, bo Twój długoletni kompan też przejawia cechy typowej żony. Tak jak ten obok mnie.

- Jakie cechy? - zdziwił się Kuba.

- A ile wziąłeś walizek?

- Tylko cztery, a co?

- Nic. Widzicie?

- Bieniek na szczęście ma tylko dwie.

- Co tak mało?

- Trzeciej nie miałem, ale mam zamiar ją kupić na miejscu. Tak w ogóle to gdzie lecimy?

- Lecimy w tripy mój drogi.

- To wiem, ale gdzie dokładniej?

- Zobaczycie, gdy wylądujemy. 

- No to co, ruszamy? - spytałem się, chcąc już wsiąść do pojazdu.

- Najpierw schowamy walizki do bagażnika, i możemy jechać. Tylko koniec z tematem naszego domniemanego małżeństwa, bo w przeciwnym razie będziecie za nami biec.

- Dobrze tato, będziemy już grzeczni. Tylko nie każ nas z mamą.

- Co my z Wami mamy? Jak z dziećmi - wziął nasze torby uprzednio otwierając tył samochodu.

- Za to nas kochacie.

- Tylko nie bierzcie dwuosobowego pokoju - rzekł Kochanowski.

- A to niby dlaczego? - spytałem się.

- Żebyście czegoś nie narobili po ciemku - tym razem to oni zaczęli się głośno śmiać. Za to ja z Mateuszem staliśmy tak, nie wiedząc co takiego chodzi im po głowach.

____________

Taki koniec, reszta tej historii należy już do Was 😜



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro