Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6

- Nie powiedziałeś Derekowi, że się nie widzieliśmy i nie zaczęliśmy nawet rozmów o nowym albumie - mruknąłem do Nialla. Siedzieliśmy w busie, którym przewożony był sprzęt i ja z moim zespołem.

- Wiem - odparł nie unosząc wzroku znad notatnika z którym się dzisiaj nie rozstawał.

- Czemu?

- Nie mam zamiaru robić ci pod górę - wzruszył ramionami, a ja wkurzony tym, że nawet na mnie nie patrzy, złapałem za jego notatnik i zabrałem mu go. Otworzył szeroko oczy i rzucił się w moim kierunku tak jakby był gotowy mnie pobić by tylko go odzyskać.

Uniosłem rękę jak najwyżej i najdalej od blondyna i przebiegłem wzrokiem po słowach na ostatniej stronie. To nie notatnik, to jego pamiętnik. Moje imię pojawiało się wielokrotnie na jednej kartce.

- Oddaj mi to - wymamrotał wdrapując się na mnie i w końcu wyrywając mi niebieski dziennik. Przez chwile wpatrywałem się w niego zaskoczony, aż wróciłem mój normalny wyraz twarz.

- To łaskawie patrz na mnie, gdy ze mną rozmawiasz - warknąłem przeczesując włosy palcami. Zatrzasnął ostentacyjnie zeszyt chowając go za swoimi plecami, a ja nie wiedziałem, ze te niebieskie oczy mogą być takie wściekłe.

- Nie zaczęliśmy rozmawiać o albumie i nie zamierzam informować Dereka, że nie odezwałeś się do mnie słowem w czasie przerwy. Ale musimy w końcu zacząć, mam coś napisane, ale potrzebuje twojego zdania. Bo jeżeli napisze ci tekst na cały album, a ty powiesz mi ze nic ci się nie podoba, to nic z naszej-mojej pracy nie będzie - powiedział patrząc na mnie, a ja znów byłem w szoku tym ze nagle był taki rzeczowy. Myślałem, ze to typ cichego chłopaka, który ani na ciebie nie na krzyczy a jak to zrobi to przeprosi.

Jak wiele niespodzianek on skrywał? I jak wiele ich odkryje?

- Dobra, przyjdź po koncercie do mnie do pokoju - mruknąłem w chwili, gdy autobus się zatrzymał przed hotelem.

- Będziesz naćpany? Po koncercie? - spytał cicho zanim zdążyłem wyjść z autobusu. Zmarszczyłem brwi zaciskając dłoń na rączce przy drzwiach.

- Nie.

Od autorki: Miłego dnia! x

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro