Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

- Maya! - zawołałem moją stylistkę a ona przerwała zaplatanie swoich różowych w dwa dobierane warkocze. Siedziałem już od wieków na tym fotelu, gdy ona zdecydowała się pięknić zamiast zacząć pięknić mnie. Za pół godziny miałem wywiad!

- Jesteś irytujący - warknęła Maya podchodząc do mnie i zabierając mi koc, którym wciąż byłem otulony.

- Jestem na głodzie - powiedziałem odchylając głowę by spojrzeć na nią. Dziewczyna zacisnęła wargi i położyła dłoń na moim gardle.

- Poproszę kogoś by przyniósł ci cheeseburgera - uśmiechnęła się całując mnie w czoło a potem nos. Przewróciłem oczami jęcząc męczenniczo.

- Wiesz o co mi chodzi. Przez ostatnie dwa dni piłem, bo skończył mi się towar. Potrzebuje czegoś na dzisiejszy koncert - powiedziałem prostując się i kierując wzrok na swoje odbicie.

Wyglądałem znowu jak nie ja. Moje policzki lekko się zapadły, ale zarost to ukrywał. Chyba zacząłem przesadzać z magicznym proszkiem.

- Zayn nie - szepnęła zaczynając bawić się moimi włosami, które wcześniej umyła. Lubiłem jak były po prostu czarne, ale Derek uważał, że farbowanie ich jest naprawdę dobre. Nie podzielałem jego zdania - Musisz się ograniczyć. Jak się uzależnisz, Derek mnie zabije. Myśli, że bierzesz leki, a nie narkotyki.

- Wiesz, ze sobie nie poradzę - syknąłem spoglądając na nią zmrużonymi oczami.

- Nie wiesz czy wciąż masz ataki, na każdym koncercie jesteś naćpany..!

Podskoczyła przestraszona, gdy ktoś zajrzał do pomieszczenia przypominając, ze mamy mało czasu na przygotowanie mnie do wywiadu.

- Nie dam ci narkotyków, musisz spróbować sobie z tym poradzić - mruknęła kończąc układać moje włosy i zaczynając zakrywać makijażem moje wory pod oczami. Patrzyłem na nią wściekle, jednak ona usilnie to ignorowała.

Już ubrany i naszykowany wszedłem do studia. Siedziała już tam dziennikarka, która się ze mną przywitała mówiąc, że uwielbia kilka piosenek z mojego albumu. Oczywiście odpowiedziałem grzecznie, bo gdybym powiedział to co chciałem, pożałowałbym tego. A chciałem powiedzieć, że słyszę to na każdym kroku i coś takiego jest kiepskie i wcale mnie nie kupiła tym przesłodzonym uśmiechem. Ale jedyne co mogłem zrobić to się uśmiechnąć równie słodko.

Jak ja nie lubię udawać. Nie lubię wywiadów, nie lubię swojego życia.

- God Morgon! (tłum. Dzień dobry!) - przywitałem się po szwedzku, gdy tylko kamera została włączona. Za nią stał operator wraz innymi ludźmi z obsługi i moim managerem. I Niallem. Siedział na podłodze opierając się o ścianę i pisząc coś w notatniku. Zapatrzyłem się na niego i o mało zignorowałem pierwsze pytanie.

- Podobno ruszyły już prace nad twoją nową płytą Zayn - powiedziała dziennikarka po chwili zachwytu moją znajomością szwedzkiego. Cóż, pomińmy to, że nauczyłem się tych dwóch słów chwile przed wywiadem.

- Tak to prawda - odparłem znowu spoglądając na Nialla, który wydawał się w ogóle nie zainteresowany wywiadem.

- Twój manager powiedział nam, że masz nowego tekściarza. Dotychczas pisałeś piosenki sam, co się zmieniło? - spytała przekrzywiając lekko głowę.

- Dopadł mnie chyba chwilowy brak weny, a pomoc Nialla na pewno się przyda - powiedziałem splatając ręce razem i spoglądając na swoje tatuaże i sygnety - Poza tym, fani czekają na nowy album - uśmiechnąłem się do dziennikarki a potem do kamery.

- Wszyscy czekamy. Czy płyta będzie utrzymana w tym stylu co poprzednia?

Ścisnąłem mocniej moje palce. Przecież nie gadałem z Niallem jeszcze o płycie, nie wiem co on planuje. Zerknąłem na niego kątem oka a on uniósł dłoń pokazując ze raczej mniej więcej. To samo powiedziałem dziennikarce.

- Świetnie! Bardzo dziękuje za wywiad Zayn i życzę ci by twój dzisiejszy koncert się udał.

- Jasne, dzięki - pokiwałem głową uśmiechając się i czekając aż przerwą nagrywanie by móc szybko pójść do garderoby.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro