Rozdział 46
Przebudziłem się, gdy Zayn wychodził z łóżka. Niechętnie uniosłem głowę leżąc na brzuchu, obejmując rękoma poduszkę.
- Zayney - jęknąłem - Moja głową zaraz eksploduje - wymamrotałem zaciskając powieki i wciskając twarz w przyjemną błękitną poszewkę.
- Wypiłeś prawie całą butelkę wódki - zaśmiał się cicho zawracając zanim zdążył wejść do łazienki. Wszedł znów na łóżko i przytulił mnie mocno. Schowałem buzie w zagłębieniu jego szyi - Ugh, ależ ty śmierdzisz - wymamrotał, a ja uszczypnąłem go w brzuch przez co pisnął mało męsko.
- A jak ty piłeś to było dobrze? - spytałem kładąc dłoń na jego piersi po stronie serca. Był tak przyjemnie ciepły, a jego skóra była taka miękka.. Niestety, nawet jego bliskość nie pomagała w bólu głowy.
- Przestałem pić byś właśnie nie musiał mnie takiego przytulać - powiedział głaszcząc moje włosy i całując w czoło - Muszę iść na wywiad, ty się wyśpij, zadzwoń jak się wyśpisz i powiedz jak się czujesz - wyplątał się z moich objęć, a ja nie ukrywałem niezadowolenia. Chciałem żeby został ze mną i mocno mnie przytulił. Ale miał swoje obowiązki.
Wtuliłem się w poduszkę i zasnąłem dość szybko. Obudziłem się dopiero późnym popołudniem, gdy Zayn wrócił do pokoju.
- Nialler, przespałeś cały dzień? - spytał ze śmiechem, a ja uśmiechnąłem się delikatnie siadając na materacu.
- Bardzo możliwe - wymamrotałem przecierając oczy i przesuwając się na brzeg usta, by dostać całusa od Zayna.
- Zamówiłem nam pizzę na romantyczny wieczór przed telewizorem. Jutro jedziemy do Mediolanu, to znaczy muszę iść na jakiś pokaz. Chcesz iść ze mną? - spytał zrzucając buty, kurtkę i wskoczył na łóżko obok mnie.
- Nie wiem. Może mógłbym połazić po sklepach? Dostałem wypłatę za twój album - powiedziałem uśmiechając się szeroko. Na moje konto wpłynęło naprawdę dużo kasy, gdy wytwórnia zaakceptowała piosenki na nową płytę mojego chłopaka.
- Przecież mogę ci załatwić ubrania z najnowszych kolekcji za darmo - zmarszczył brwi, a ja westchnąłem cicho.
- Daj mi się nacieszyć pieniędzmi. Po co mam je zarabiać, skoro nie mam na co je wydawać? Twoi sponsorzy fundują mi hotel, przeloty z tobą.. właściwie nie potrzebne mi te pieniądze - wymamrotałem.
- Jak chcesz - powiedział a gdy chciałem wstać, wciągnął mnie na swoje kolana - Kocham cię - wyszeptał sprawiając ze uśmiechnąłem się.
- Ja ciebie tez - wymruczałem pochylając się i całując go czule.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro