Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 46

Przebudziłem się, gdy Zayn wychodził z łóżka. Niechętnie uniosłem głowę leżąc na brzuchu, obejmując rękoma poduszkę.

- Zayney - jęknąłem - Moja głową zaraz eksploduje - wymamrotałem zaciskając powieki i wciskając twarz w przyjemną błękitną poszewkę.

- Wypiłeś prawie całą butelkę wódki - zaśmiał się cicho zawracając zanim zdążył wejść do łazienki. Wszedł znów na łóżko i przytulił mnie mocno. Schowałem buzie w zagłębieniu jego szyi - Ugh, ależ ty śmierdzisz - wymamrotał, a ja uszczypnąłem go w brzuch przez co pisnął mało męsko.

- A jak ty piłeś to było dobrze? - spytałem kładąc dłoń na jego piersi po stronie serca. Był tak przyjemnie ciepły, a jego skóra była taka miękka.. Niestety, nawet jego bliskość nie pomagała w bólu głowy.

- Przestałem pić byś właśnie nie musiał mnie takiego przytulać - powiedział głaszcząc moje włosy i całując w czoło - Muszę iść na wywiad, ty się wyśpij, zadzwoń jak się wyśpisz i powiedz jak się czujesz - wyplątał się z moich objęć, a ja nie ukrywałem niezadowolenia. Chciałem żeby został ze mną i mocno mnie przytulił. Ale miał swoje obowiązki.

Wtuliłem się w poduszkę i zasnąłem dość szybko. Obudziłem się dopiero późnym popołudniem, gdy Zayn wrócił do pokoju.

- Nialler, przespałeś cały dzień? - spytał ze śmiechem, a ja uśmiechnąłem się delikatnie siadając na materacu.

- Bardzo możliwe - wymamrotałem przecierając oczy i przesuwając się na brzeg usta, by dostać całusa od Zayna.

- Zamówiłem nam pizzę na romantyczny wieczór przed telewizorem. Jutro jedziemy do Mediolanu, to znaczy muszę iść na jakiś pokaz. Chcesz iść ze mną? - spytał zrzucając buty, kurtkę i wskoczył na łóżko obok mnie.

- Nie wiem. Może mógłbym połazić po sklepach? Dostałem wypłatę za twój album - powiedziałem uśmiechając się szeroko. Na moje konto wpłynęło naprawdę dużo kasy, gdy wytwórnia zaakceptowała piosenki na nową płytę mojego chłopaka.

- Przecież mogę ci załatwić ubrania z najnowszych kolekcji za darmo - zmarszczył brwi, a ja westchnąłem cicho.

- Daj mi się nacieszyć pieniędzmi. Po co mam je zarabiać, skoro nie mam na co je wydawać? Twoi sponsorzy fundują mi hotel, przeloty z tobą.. właściwie nie potrzebne mi te pieniądze - wymamrotałem.

- Jak chcesz - powiedział a gdy chciałem wstać, wciągnął mnie na swoje kolana - Kocham cię - wyszeptał sprawiając ze uśmiechnąłem się.

- Ja ciebie tez - wymruczałem pochylając się i całując go czule.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro