Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 38

Od autorki: Wbijajcie na ff katvvv_21 pod tytułem "Pleasure", trzeba ją zmotywować żeby częściej dodawała rozdziały 🙏❤️

Wyszliśmy za rękę z mojego mieszkania, jednak zanim opuściliśmy budynek jedynie szliśmy ramie w ramie. Obaj wiedzieliśmy, ze jeżeli ktoś zobaczyłby nas trzymających się za ręce nie skończyłoby się to dobrze.

Miałem na sobie za dużą granatową bluzę i grubą kurtkę a i tak było mi zimno. Nienawidzę zimy.

- Będziesz musiał mi wynagrodzić to, ze wyszedłem na taki mróz - mruknąłem do niego. Spojrzał na mnie przegryzając wargę by ukryć uśmiech.

- Chętnie bym cię ogrzał, ale chyba jest tu zbyt wiele osób - powiedział na co od razu zrobiło mi się cieplej. Weszliśmy do supermarketu, a ja poczułem się taki mały. Nie chodziłem do normalnego sklepu już kupę czasu. Niall wziął wózek i krążąc między pułkami zaczął wrzucać jedzenie do niego.

- Naprawdę potrzebuje trzech rodzajów czekoladowych płatków? - spytałem zatrzymując wózek, który prowadził i uniosłem brwi.

- Są pożywne, zdrowe..

- Pełne cukru i konserwantów - uniosłem brwi, a on fuknął niezadowolony - Odłóż jedną paczkę.

- Nie - powiedział mrużąc oczy niczym małe dziecko i przycisnął pudełko płatków do klatki piersiowej.

- Dwa pudełka.

- Nie! - tupnął a ja rozejrzałem się czy nikt nie patrzy.

Dałem spokój i pozwoliłem mu wrzucić czwartą paczkę płatków do wózka, bo moim marzeniem nie był chwilowy skandal że kłócę się ze swoim tekściarzem o zakupy.

Naciągnąłem kaptur na głowie i chyba po pół godzinie dotarliśmy do kasy a mój żołądek zaczął trawić sam siebie z głodu.

- Hej - odwróciłem się słysząc czyiś nieśmiały głos. Zobaczyłem ciemnowłosą dziewczynę, z brązowymi oczami otoczonymi okularami. Uśmiechnąłem się do niej lekko.

- Cześć - odezwałem się, bo kolejka była długa, a Niall był zajęty wrzucaniem kolejnych słodyczy do wózka z półek ciągnących się wzdłuż kas.

- Jestem wielką fanką - powiedziała cicho jakby czując to, ze wolałbym żeby nikt inny nie dowiedział się ze ja to ja - Oh, hej Niall - pomachała do blondyna, a on zaskoczony tym, ze ona go zna, zamrugał tylko gapiąc się. Dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie - Naprawdę nie sądziłam ze spotkam mojego idola w supermarkecie - zachichotała - Jak praca nad nową płytą?

- Według niego już skończona, ale jeżeli planuje zjeść te wszystkie słodycze to od takiej ilości cukru napisze mi piosenki na jeszcze trzy albumy - powiedziałem i poczułem jak Niall uderza mnie w plecy.

- Jesteście słodcy - dziewczyna wyszczerzyła się  - Jesteście parą? Szczerze jestem Ziall Shipper - wyszeptała pochylając się do mnie, a ja uniosłem brwi.

- Ziall co? Czym jest Ziall? - spytałem przekrzywiając głowę.

- Nie wiesz? To połączenie waszych imion. Ziall shippers to osoby wspierające wasz związek.

- Nasz co? - spytał Niall, gdy mnie zatkało i zaczął się śmiać - Gigi byłaby zła - powiedział szturchając mnie - Albo padłaby ze śmiechu. Nic między nami nie ma, oprócz tego, ze w zamian za piosenki mnie karmi - uniósł pudełko z ciastkami do góry.

- Naprawdę? Ale.. wy tak na siebie patrzycie, to jak się zmieniłeś.. od kiedy Niall z tobą pracuje cieszysz się z występów i-

- Jesteśmy tylko z przyjaciółmi.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro