Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 31

Po kolacji gdzie poznałem resztę rodziny Nialla, która ciągle mnie zagadywała i zalewała uroczymi opowieściami o tym jak ich dzieci broiły, gdy były małe, siedziałem przed domem z papierosem, wpatrzony w księżyc.

Nagle ktoś wyszedł z domu, spojrzałem przez ramie na Blondyna, który otulił się bluzą i usiadł obok mnie na schodkach.

- Hej - odezwał się opierając się lekko o mnie. Uśmiechnąłem się lekko i znowu spojrzałem w nocne niebo - Przepraszam, ze musiałeś tego wszystkiego słuchać. Nie wiem czemu uznali, ze opowiedzenie tego całkiem obcemu im człowiekowi jest dobrym pomysłem..

- To naprawdę urocze, ze razem ze swoją siostrą wyprawiliście sobie śluby z kartonowymi podobiznami One Direction - powiedziałem z jeszcze szerszym uśmiechem.

- To takie głupie! Ale w tamtych czasach naprawdę chciałem być z którym z was, mimo iż miałem dziewczynę - parsknął cicho, a ja zaciągnąłem się papierosem czując jak opiera głowę na moim ramieniu - Chloe i Ja naprawdę byliśmy gigantycznymi fanami One Direction. Gdy tylko usłyszała, ze będę z tobą pracować mało nie padła. Ja w sumie tez. Nadal nie może się pogodzić z tym, ze Louis ma dziecko, był jej ulubieńcem.

- Był? Więc kto jest teraz? - spytałem upuszczając resztkę papierosa na ziemie i gasząc ją butem.

- Ty, jako jedyny nie masz dziecka i nie jesteś gejem. Idealny materiał na męża według Chloe, a ja nawet dam wam błogosławieństwo - powiedział klepiąc mnie po kolanie, a ja zaśmiałem się głośno.

- Jest dla mnie za niska - rzuciłem opierając teraz swoją głowę na tej jego.

I nie jest tobą.

- Ale ma inne zalety. Jest dobra w stalkowaniu ludzi, a ma zaledwie osiem lat. I zna wszystkie twoje piosenki na pamięć.

- Idealny materiał na żonę - zaśmiałem się cicho. Siedzieliśmy chwile w ciszy, aż przypomniało mi się coś o czym wspominał Derek, ale całkiem wypadło mi z głowy przez przygotowania do świąt - Jest w Londynie koncert sylwestrowy, a potem impreza, chcesz iść ze mną? - spytałem odsuwając się na milimetr od niego by spojrzeć mu w oczy.

- W sumie myślałem, by spędzić sylwestra z rodziną.. ale jasne, jak mógłbym zrezygnować z przywitania nowego roku wśród tylu gwiazd?

Zaśmiał się, a ja razem z nim.

- Wracajmy, jest zimno - powiedziałem czując jak Niall drży przez zimno którego ja nie czułem dzięki kurtce. Blondyn złapał mnie za rękę i pociągnął do domu posyłając mi uśmiech. Wpatrywałem się w niego wciąż czując jego chłodną mniejszą dłoń zaplecioną z moją. Znowu chciałem go pocałować, ale byłem dla niego tylko przyjacielem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro