Rozdział 27
Wciągnąłem szybko spodnie i wybiegłem bez koszulki na korytarz. Niall siedział pod drzwiami mojego pokoju z twarzą schowaną w dłoniach. Kucnąłem obok niego łapiąc delikatnie jego jasną rękę.
- Ej Niall...
- Tak strasznie cię przepraszam Zayn, powinienem był pukać. Ale wpadłem na pomysł piosenki, bałem się ze zapomnę, a ty dałeś mi klucz... - zaskamlał nie odrywając dłoni od twarzy.
- Jasne, zwal na mnie - zażartowałem a on jeszcze bardziej skulił się w sobie. Sapnąłem siadając obok niego i patrząc jak rozsuwa palce by zerknąć na mnie - Nie masz za co mnie przepraszać, to takie głupie - zaśmiałem się sam do siebie.
- Nie chciałem ci przerywać, proszę nie bądź na mnie zły.
- Nie jestem, nie potrafię być na ciebie zły - powiedziałem zgodnie z prawdą - Czuje się okropnie, ze to widziałeś - wymamrotałem opierając się o ścianę obok niego.
- Była ładna, nie musiałeś jej przeze mnie wyganiać - rzucił zdejmując w końcu dłonie z twarzy.
- Była dziwką - mruknąłem wpatrując się w swoje stopy na których miałem jedynie skarpetki.
- Nie mów w ten sposób o niej! - Niall oburzył się co wywołało u mnie uśmiech. Bronił każdego.
- Ona naprawdę była dziwką, wynająłem ją.
- Nie potrzebujesz prostytutek Zayn, nie z takim ciałem - zaśmiał się a ja przypomniałem sobie ze wciąż jestem bez koszulki. Parsknąłem śmiechem i założyłem ręce na torsie.
- Po takim celibacie nie umiem już nawet poderwać dziewczyny by zabrać ją tylko do łóżka - wymamrotałem opuszczając głowę.
- Śpiewasz o seksie i masz celibat? Niektóre fanki oddadzą wszystko by się z tobą przespać - powiedział uśmiechając się do mnie. Kiedyś o tym myślałem, każdy z zespołu myślał o seksie z fanką. One o tym marzyły, ale kiedy w końcu Louis się na to po pijaku zdecydował został ojcem, a kiedy Liam to zrobił to dziewczyna dostała z dziesięć tysięcy za siedzenie cicho. Nie mogliśmy psuć tego jak fani nas postrzegają przypadkowym seksem.
- Jaką piosenkę wymyśliłeś? - spytałem chcąc skończyć ten temat. Nie chce rozmawiać z nim o seksie, szczególnie ze nakrył mnie z prostytutką i jest obiektem moich westchnień i fantazji.
- Zapomniałem - zaskomlał chowając znów twarz w dłonie. Zaśmiałem się i odciągnąłem jego ręce by spojrzeć mu w oczy. Kolejny raz, chyba setny chce go pocałować. Może jeżeli to zrobię i nic nie poczuje, to przestane o nim myśleć w ten sposób i udowodnię sobie, ze nie jestem gejem?
Jednak znowu nie jest mi to dane, bo na korytarzu pojawia się Derek i chyba chce mi zrobić krzywdę.
Od autorki: Jak Wam poszły egzaminy gimnazjalne? :)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro