Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 26

- Spotkałem Bradleya z The Vamps. Poznałem Liama Payne'a i Harry'ego Stylesa, mam z nimi zdjęcie. Mogę umierać! - pisnął Niall, gdy wsiadaliśmy do samochodu pod wieczór. Większość dnia spędziliśmy właśnie w studiu rozmawiając z moimi byłymi przyjaciółmi.

Było w porządku, rozmawialiśmy jak kiedyś. Śmialiśmy się, żartowaliśmy. Oni chwalili moją muzykę, ja mówiłem ze ich tez jest super. Jednak coś nie pozwalało mi cieszyć się tymi chwilami. A może znowu wróciłem gburowaty ja, choć raczej może chodzić o to jak wiele czasu Niall spędził z Harrym. Dużo rozmawiali, Styles wielokrotnie wywołał rumieńce na twarzy mojego partnera, znaczy tekściarza. A na koniec się przytulili. Nie przeszkadzałoby mi to, Niall był jego fanem, ale potem wymienili się jeszcze numerami!

Wiem, ze Niall jest uroczy, ale jest mój! Znaczy, chciałbym żeby był mój. Mam na myśli.. od kiedy podobają mi się mężczyźni?

- Zayn, wszystko okay? - spytał mnie kiedy byliśmy już w aucie.

- Tak - mruknąłem spoglądając za okno, byleby nie na rozanielonego chłopaka - Do hotelu - rzuciłem w kierunku kierowcy, a on jedynie kiwnął głową ruszając spod budynku.

- Mieliśmy jechać zmienić mi szybkę w telefonie - odezwał się nieśmiało Niall, a ja westchnąłem.

- Kierowca zawiezie cię do punktu. Kiepsko się czuje.

W rzeczywistości nie chciałem po prostu teraz siedzieć z Niallem. Nie rozumiałem co się ze mną dzieje. I do tego ten cholerny Styles zagadujący ciągle blondyna.

Horan jedynie kiwnął głową zgadzając się i wrócił do przeglądania internetu na swoim telefonie. Mruknął coś jeszcze tylko o tym, jak ludzie opisywanie poprzedni koncert i ze jego zdjęcia z Liamem i Harrym mają po setki udostępnień i lajków.

Wszedłem do hotelu i zadzwoniłem do agencji pań do towarzystwa. Nie byłem gejem. Może podobał mi się Niall, może lubiłem go za bardzo, bo nie spędzałem czasu z żadną kobietą? One nadal mnie pociągają.

Siedziałem na łóżku paląc papierosa myśląc o Niallu, sobie samym, o całym moim życiu, gdy usłyszałem pukanie do drzwi. Otworzyłem je a przede mną stanęła nawet ładna kobieta.

- Skądś cię znam? - spytała wchodząc do pokoju, zamknąłem za nią drzwi lustrując ją od stóp do głów. Była wysoka, szczupła, a gdy zrzuciła płaszcz, całkiem naga.

- Być może rzuciłem się ci w oczy w jakiejś gazecie albo na bilbordzie - powiedziałem idąc do sypialni, a ona za mną. Usiadłem, a prostytutka usiadła na moich udach powoli wsuwając dłonie pod moją koszulkę. Przymknąłem powieki, gdy zdjęła ze mnie tshirt i dobrała się do moich spodni. Po chwili leżałem na materacu, kiedy ona zdejmowała moje jeansy i nie wiedzieć czemu pod powiekami wciąż miałem Nialla. Uśmiechniętego blondyna, trzymającego mnie za rękę, a potem moje wyobrażenie jak dobrze byłoby go całować albo jak wyglądałby gdy to on był na moim miejscu, a ja na prostytutki. Nie, nie myśl o Niallu. Piękna kobieta klęczy przed tobą, a ty myślisz o jakimś Irlandczyku. Co z tobą Malik nie tak?!

Nie jestem gejem, nie jestem gejem, nie jestem gejem..

- Nie jestem gejem! - powiedziałem na głos nieświadomie i usłyszałem chichot tej kobiety. Czułem jej drobną dłoń na mojej męskości, kiedy podciągnęła się do góry całując mnie po szyi.

- Wiem to, czuje - jęknęła cicho, a ja planowałem ją odepchnąć, bo wiedziałem, ze nic z tego nie będzie. Nie podniecała mnie. Jednak zanim zdążyłem to zrobić, drzwi gwałtownie się otworzyły i zobaczyłem w nich Nialla. Przystanął zszokowany zaraz jednak uciekł trzaskając za sobą drzwiami.

- Wyjdź - wymamrotałem do kobiety, a gdy ona nie ruszyła się na centymetr, powtórzyłem to tyle, ze dużo głośniej. Spanikowana uciekła zostawiając mnie z przekonaniem, ze jestem totalnym idiotą.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro