Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 22

Zszedłem z planu, gdy w końcu usłyszałem od fotografa, ze na dziś koniec. Mam nadzieje ze nie na dziś, a na zawsze. Bardziej od sesji zdjęciowych nie lubiłem tylko wywiadów.

Nie musiałem się przebierać, jeżeli chciałem ubrania z sesji to po prostu je zabierałem. Zaraz i tak trafiliby do jakiegoś magazynu, bo do sklepów trafiają kompletnie inne ciuchy. Wziąłem jedynie swój telefon i butelkę wody zaczynając się rozglądać za Niallem.

Rozchyliłem wargi i o mało nie upuściłem trzymanych przez siebie rzeczy na podłogę w końcu go zauważając. Szedł w moim kierunku ciagle ciągnąc za kosmyki włosów chcąc je znowu ułożyć w dół.

Wyglądał jak nie on, Tess podcięła lekko jego włosy i postawiła do góry. Jego ubrania tez się zmieniły, w rękach niósł to co miał wcześniej na sobie, a teraz miał na sobie ciuchy, z których wybierano mi do sesji.

- Venez! (tłum. Przestań!) - fryzjerka odciągnęła jego ręce, a Niall sapnął niezadowolony - Zostaw, tak ma być.

- Wyglądam dziwnie - wymamrotał przystając obok mnie.

- Wyglądasz niesamowicie - powiedziałem wpatrując się w niego oczarowany. Zamrugałem kilka razy i potrząsnąłem głową - Świetnie, mam na myśli świetnie. Do twarzy ci z taką fryzurą - uśmiechnąłem się nerwowo, a Tess spojrzała na mnie mrużąc lekko oczy a usta układając w uśmieszek.

- Nie pasują mi takie włosy..

- Pasują - przerwałem mi łapiąc go za nadgarstek, gdy znowu chciał sięgnąć do swoich włosów - Te ubrania tez. Całkiem nowy ty.

Niall spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się delikatnie. Uniosłem dłoń i przeczesałem palcami jego jasne włosy unosząc je do góry, czyli w sposób jaki na początku zrobiła to Tess.

Wpatrywaliśmy się w siebie aż się poczułem dłoni owijających się wokół mojego brzucha. Otworzyłem szerzej oczy zamierzając z ręką we włosach Nialla.

- Skończyłeś obmacywać fryzury innych mężczyzn? - usłyszałem Gigi za swoim plecami. Zabrałem dłoń odwracając się do blondynki.

- Co ty tu robisz?

- Patrzę jak mój facet bawi się włosami swojego tekściarza - Hadid uśmiechnęła się choć widziałem w jej oczach wredote. A nie, to stała cecha - Jak tam Nate, napisałeś coś dla mojego chłopaka? - spytała uwieszając się na mojej szyi, a ja niechętnie ją objąłem.

- Niall - warknąłem poprawiając ją.

- Cokolwiek - prychnęła cicho i położyła dłoń na moim policzku by przycisnąć moment później usta do tych moich. Posmakowałem jej truskawkowej szminki zaciskając dłonie na jej chudych biodrach i oddałem pocałunek wiedząc, ze wokół zawsze znajdzie się ktoś z aparatem, kto wstawi nas zaraz do internetu.

- Nie wysilaj się - wyszeptałem prosto do jej ucha, gdy oderwaliśmy się od siebie - Wie, ze nie jesteśmy prawdziwą parą. Zerknąłem kątem oka na Nialla stojącego tuż obok nas. Tess już zniknęła, a blondyn wbijał wzrok w podłogę.

- A może chce po prostu pocałować mojego udawanego chłopaka? - mruknęła łapiąc mnie za twarz i ucałowała kącik moich ust.

- Nie odpowiedziałaś co tutaj robisz - warknąłem.

- Zaraz mam sesje, chyba nie myślisz, ze przyjechałabym dla ciebie aż z Nowego Jorku? - prychnęła odsuwając się ode mnie o wracając do bycia suką.

- Dla mnie nie, ale dla tego oszołoma przyjechałaś? - wskazałem na fotografa, z którym przed chwilą skończyłem sesje, a ona wywróciła oczami i minęła mnie - Jedziemy do hotelu - rzuciłem do Nialla i ruszyłem do wyjścia, a on za mną.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro