Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 12

Wpatrywałem się w jego różowe wargi teraz rozchylone, gdy dyszał lekko z uśmiechem przez nasz bieg. Już się pochylałem by musnąć jego usta, ale pokrzyżował wszystkie moje plany patrząc mi w oczy i mijając mnie by wyjrzeć zza rogu czy możemy już iść. Zacisnąłem wargi patrząc na jego plecy. Pokręciłem sam do siebie głową. Co za głupota. Czemu w ogóle chciałem go pocałować? Jakiś impuls, przecież gdybym to zrobił wyszedł bym na jakiegoś psychola. Znamy się pare dni. A on pewnie nie jest gejem. Nawet ja nim nie jestem!

- Chyba czysto - wyszeptał spoglądając na mnie przez ramie z chytrym uśmiechem - Teraz nie biegniemy, bo zwrócimy na siebie uwagę.

- Jak dobrze. Moje przejarane płuca nie wytrzymałyby kolejnych metrów biegu - powiedziałem wychodząc za nim z naszego ukrycia - Mam nadzieje, ze już nie spotkamy żadnej fanki - wymamrotałem maszerując za blondynem, a on westchnął cicho.

- Wiesz, ze dzisiejszy dzień był najlepszy w ich życiu? Spotkały swojego idola, Zayn - odparł zatrzymując się, a ja o mało na niego nie wpadłem - Mają jego autografy, zdjęcie z nim. Będą żyć wspomnieniem tego dnia przez kolejne miesiące. Dla ciebie to nic, bo spotykasz codziennie swoje fanki, pewnie żadnej nie pamiętasz dłużej, ale..

- Tak wiem, dotarło, mam lepiej traktować swoim fanów - wymamrotałem, ale on pokręcił głową.

- Nie mam zamiaru cię do tego zmuszać, nie mogę tego zrobić, ale naprawdę.. Dzięki nim jesteś.

Opuściłem głowę, bo miał racje. Gdyby nie ich głosy w XFactor, ja i chłopaki nigdy nie mielibyśmy tego co mamy teraz. Ale po tylu latach to jest naprawdę męczące. Marze czasami by być w skórze takiego Nialla, który nie musi się przejmować tym ze jak wyjdzie to zaatakują go hordy fanów.

- Rozumiem - powiedziałem unosząc lekko kąciki ust a on oddał uśmiech. Nagle z warg blondyna uciekł cichy pisk, gdy usłyszał skrzypce za swoimi plecami.

Momentalnie zniknął mi z oczu, gdy pobiegł do duetu dziewczyny grającej na skrzypcach i chłopaka z gitarą. Stanął przed nimi i przez chwile się przysłuchiwał aż zaczął się delikatnie bujać w rytm muzyki. Nawet mi wpadło w ucho wygrywana przez tą dwójkę piosenka Eda Sheerana.

- She played the fiddle in an Irish band. But she fell in love with an English man - zaśpiewał Niall a ja poczułem tą ironię widząc dziewczynę ze skrzypcami, ale raczej była ona Szwedką. Blondyn spojrzał na mnie i wyciągnął w moim kierunku rękę.

To był głupi pomysł, jednak ja podszedłem do niego. Niall zaczął tańczyć w rytm muzyki podśpiewując i nawet ja ruszałem się razem z nim. Trzymał mnie za rękę, gdy podskakiwał aż do końca piosenki. Oparł się o mnie zdyszany z szerokim jakby dziecięcym uśmiechem. Wyjąłem z kieszeni pare funtów i wrzuciłem do pokrowca od gitary w którym było już pare monet.

Złapałem mojego tekściarza za rękę i wyciągnąłem z tłumu w którego centrum byliśmy.

- To było świetne - zachichotał Niall wyrywając rękę z mojego uścisku by odgarnąć z wilgotnego czoła sklejone blond kosmyki.

- Chore - sapnąłem ze śmiechem i spojrzałem na zegar na jednym z budynków - Cholera, za półtorej godziny jest koncert! Muszę być na próbie! Czekaj, w którą było do hotelu?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro