Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Epilog

*Zayn*

Niall odszedł tydzień temu. Nie miałem nawet okazji z nim pogadać po tym co usłyszał w telewizji.

Sponsorzy i zarząd świetnie załatwił problem ciszy wokół mnie i za jednym zamachem pozbył się tez mojego chłopaka. Sprytnie sprawili, ze on i fani w to uwierzyli.

Dziennikarze na wywiadach, fani na ulicy ciagle pytali czy to prawda w sprawie mojego domniemanego dziecka i co się stało z Niallem. Nadal nie powiedziałem słowa o Ashiee. Wprawdzie spotkaliśmy się pare razy, ale tylko jako przyjaciele. Nigdy nie zdradziłbym Nialla.

Właśnie zaczął się koncert, a ja poprosiłem Harry'ego by go tu sprowadził. Wiem, ze utrzymują ze sobą kontakt i bardzo wierzyłem w to, ze Styles przyprowadzi tu mojego chłopaka. To znaczy chyba byłego chłopaka.

Wszedłem na scene i zobaczyłem Nialla stojącego niedaleko. Uśmiechnąłem się do niego lekko, ale on jedynie opuścił głowę i spojrzał na stojącego obok Harry'ego razem ze swoim narzeczonym i Liama. Pewnie zastanawiał się co tu robi.

- Dobry wieczór - przywitałem się wiedząc, ze może to być mój ostatni koncert. Odpowiedział mi krzyk fanów przez co zaśmiałem się cicho - Chce w końcu poruszyć pewną sprawę, która meczy mnie i was od kilku dni. Mianowicie dziecko. Cokolwiek słyszeliście.. jakiekolwiek zdjęcia widzieliście.. To dziecko nie jest moje - zdjąłem mikrofon ze stojaka i stanąłem na krawędzi sceny śmiejąc się sam do siebie - Mam na to jeden i myśle, ze dobry dowód - spojrzałem na swoich fanów - Jestem gejem.

Odpowiedziała mi cisza. Wszyscy zamilkli wpatrując się we mnie.

- Szokujące? Poczekajcie - mrugnąłem do tłumu i zaskoczyłem ze sceny podchodząc do oniemiałego Nialla. Złapałem jego twarz w dłonie i wpiłem się mocno w jego wargi. Nie oddał pocałunku od razu, dopiero po chwili odwzajemnił go - Nigdy bym cię nie zdradził, kocham cię ponad życie - wyszeptałem a on uśmiechnął się przez łzy.

- Wiem to. Wiem, ze to nie twoje dziecko. Nie chciałem po prostu.. Żebyś miał problemy, dlatego odszedłem - powiedział a ja westchnąłem.

- Mam nadzieje, ze jesteś gotów przyjąć pod swój dach bezrobotną byłą gwiazdę, bo mocno oberwę za to co właśnie zrobiłem. Ale kurwa, było warto - zaśmiałem się znowu łącząc nasze wargi.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro