epilog
- Obiecaj mi tylko, że to nie jest nasze pożegnanie. - Wyszeptał.
Niebo tego dnia, naszego ostatniego dnia, wydawało się z nas kpić. Było piękne, bezchmurne, kiedy w naszych sercach rozpętywał się huragan.
- Nie mogę.
Pokiwał głową i dał mi bukiet kolorowych kwiatów.
- Żółty, niebieski, biały, zielony, fioletowy, czerwony, pomarańczowy. Pod przykrywką tego wszystkiego jesteśmy nadal tylko czarnymi, złamanymi ludźmi. I być może musimy znaleźć swoje żółte drugie połówki, które by nam pomogły, ale wiesz, nie wyobrażam sobie ciebie beze mnie.
A potem zwyczajnie się odwrócił, wsiadł do samochodu i zniknął z mojego życia.
____
następna notka i napiszecie co sądzicie? :)
a teraz zaczynam pisać dodatek do 'Goodnight' x
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro