Rozdział Czwarty
23.07.2020r.
Jęknęłam słysząc dźwięk budzika i wyciągnęłam rękę chcąc wyłączyć telefon. Po krótkiej chwili udało mi się to zrobić więc przewróciłam się na drugi bok mając nadzieję, że znowu uda mi się zasnąć. Moje starania zostały jednak brutalnie przerwane przez gwałtowne otwarcie drzwi do mojego pokoju.
- Lily, wstawaj! Jest już 9:00, a z tego co mówiłaś wczoraj, to jesteś dzisiaj z kimś umówiona! - krzyknęła Angelika piorunując mnie wzrokiem na co westchnęłam i przetarłam oczy. Trzeba było powiedzieć "nie" gdy pytała czy mogę ją przenocować przez jakiś czas...
- Już wstaję - mruknęłam siadając na łóżku by później stanąć na nogi i podejść do szafy.
- Zrobiłam śniadanie, jak coś to jest na stole - odezwała się jeszcze przed wyjściem, a ja podziękowałam jej skinieniem głowy. Szybko obrzuciłam ubrania wzrokiem, zatrzymując się dłużej na wieszakach przy samej ściance mebla. Przygryzłam wargę patrząc na te kilka bluz i trochę więcej koszulek, ale wypuściłam powietrze przez usta kręcąc głową. Wyciągnęłam jakieś ciemne krótkie spodenki, zwykłą białą bluzkę i bieliznę po czym odwróciłam się ruszając do łazienki. Na szczęście była wolna więc po kilkunastu minutach zjawiłam się w kuchni już całkiem ogarnięta.
- Dziękuję Angel - wymamrotałam jedząc jajecznicę i przyglądając się siostrze, która pisała z kimś przez smartfona.
- Nie ma za co - odpowiedziała opierając się o stół, a gdy zjadłam schowała talerz do zmywarki.
- Za kilka dni minie równo 10 lat - zauważyła chowając komórkę do kieszeni i zwróciła całą swoją uwagę na mnie.
- Wiem. Ciężko byłoby zapomnieć - uśmiechnęłam się słabo, pokazując jej tysiące oznaczeń na wszystkich możliwych portalach społecznościowych. Moje oczy zalśniły widząc masę zdjęć, które wywołują dużo wspomnień.
- Wszystko w porządku? - zapytała szatynka rzucając mi zmartwione spojrzenie gdy wbiłam wzrok w ścianę z fotografiami sprzed paru lat.
- Jest okej - odparłam starając się przekonać nie tylko Angelikę ale też siebie. Bo czy kiedykolwiek było wszystko w porządku...?
- O której wychodzisz? - zadała kolejne pytanie udając, że mi uwierzyła. Zerknęłam na zegar i ponownie westchnęłam. 9:56. Na 11:30 byłam umówiona w kawiarni, w której ostatnio byłam... Dwa lata temu?
- Właściwie to chyba muszę już iść - powiedziałam przechodząc do korytarza by ubrać buty i założyć przeciwsłoneczne okulary. Po krótkim namyśle schowałam trochę pieniędzy pod etui od telefonu, który włożyłam do kieszonki spodenek.
- Uważaj na siebie! - zawołała moja siostra więc delikatnie wykrzywiłam usta w uśmiechu.
- O to nie musisz się martwić. I tak nikt nie będzie chciał mnie porwać - zachichotałam podpinając do smartfona słuchawki i po wybraniu pierwszego utworu wyszłam z domu machając do szatynki. Piosenka "Someone you loved" od jakiegoś czasu była moją ulubioną więc to właśnie ona brzmiała mi w uszach gdy odtwarzałam z głowy trasę do miejsca spotkania. Jednak Londyn wcale nie był małym miastem dlatego żeby na pewno się nie zgubić odpaliłam GPS-a. Niestety patrząc w komórkę nie zauważyłam, że ktoś idzie naprzeciwko i wpadłam na jakąś nastolatkę.
- Jeju, strasznie cię przepraszam - wyrzuciłam z siebie pomagając jej wstać.
- Coś ci się stało? Żyjesz? - spytałam gdy dziewczyna dziwnie mi się przyglądała.
- Nic mi się nie stało, nie pierwszy i nie ostatni taki upadek - zaśmiała się cicho, otrzepując spodnie z piasku.
- Po za tym... Przepraszam jeśli to pomyłka... ale wyglądasz jak Lily, dawna przyjaciółka chłopaków z One Direction.. - wymamrotała niepewnie, zakładając błąkające się kosmyki włosów za uszy. I naprawdę, w tym momencie chciałam po prostu zniknąć.
- To ty, prawda? - po chwili ciszy skinęłam głową, bo prawda zawsze jest lepsza od kłamstwa. No... Prawie zawsze.
- Wiesz, serio się spieszę więc jeśli coś chcesz jakieś zdjęcie czy coś to powiedz - odezwałam się gdy kolejna piosenka się zmieniła. Przymknęłam oczy słysząc początek melodii. "Just Hold On" - Louis'a. Świetnie.
- Zdjęcie byłoby fajne ale skoro się spieszysz, to nie będę ci już przeszkadzać. Chciałam tylko powiedzieć, że podziwiam cię za to, że nadal jesteś z nami i ogólnie za wszystko. I dziękuję za babeczkę z lukrem, którą dostałam jakieś dziesięć lat temu w piekarni - uśmiechnęła się i pomachała mi odchodząc w przeciwnym kierunku. Chwyciłam wargę w zęby i ruszyłam w stronę kawiarni słuchając głosu Tomlinsona.
Pół godziny później byłam już na miejscu więc poprosiłam na Instagramie by obserwujący zadawali jakiejś pytania, bo jeszcze przez jakiś czas będę się nudzić. Jednak zanim zaczęłam na nie odpowiadać wstawiłam zdjęcie, na którym pisało
"Hej księżniczko, niestety nie znam Twojego imienia ale czytając to, będziesz wiedziała, że chodzi o Ciebie. Także chciałabym podziękować Ci za to co dzisiaj powiedziałaś. Dziękuję jeszcze raz and Love Youu <3"
Kiedy wybiła 11:25 weszłam do środka siadając w tym samym miejscu, w którym siadałam za każdym razem przychodząc tutaj z przyjaciółmi. Zamówiłam tylko gorącą czekoladę i zaczęłam czekać. Z każdą sekundą denerwowałam się coraz bardziej i zerkałam w stronę drzwi, za każdym razem gdy ktoś wchodził. W pewnym momencie wbiłam wzrok w okno i przez nie wypatrywałam osoby, która chciała się ze mną dzisiaj spotkać. Zmarszczyłam brwi gdy ktoś się do mnie dosiadł ale nie przestałam wykonywać czynności.
- Skarbie, jeśli mnie szukasz tam to nie znajdziesz, bo siedzę przed tobą - powoli wypuściłam powietrze. Jego głos... Po raz kolejny przygryzłam wargę i spojrzałam na chłopaka przede mną. Miał na sobie okulary, czapkę z daszkiem oraz zwykłe dżinsy i bluzkę ale i tak... Wyglądał dobrze. Jak prawie zawsze.
- Mówiłem Ci już coś na ten temat - mruknął pochylając się w moją stronę i delikatnie przesunął kciukiem po moich ustach szybko siadając z powrotem gdy zrozumiał, że chyba jednak nie powinien tak robić.
- Tęskniłem za tobą Lily - wyznał zdejmując okulary i odkładając je obok mojej czekolady. Oparł głowę na ręce łapiąc ze mną kontakt wzrokowy, a ja mimowolnie westchnęłam. Oczy koloru trochę ciemniejszego niż mój napój, patrzyły na mnie w ten sposób jakby ich właściciel chciał mieć dostęp do moich myśli.
- Ciebie też dobrze znowu widzieć Zee...
Wish that you could build a time machine
So you could see
The things no one can see
Feels like you're standing on the edge
Looking at the stars
And wishing you were them
~ Louis Tomlinson "Just Hold On"
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro