Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Specjal na Halloween ~

**Narrator**

Pewna postać w czarnym jak smoła płaszczu przemierzała lasem kierując się do wyznaczonego przez jego przyjaciela miejsca.

Szedł powoli ,bo wiedział że zdąży na czas. Wyciągnął zza płaszcza broń, była to srebrzysta kosa o naprawdę ostrym zakończeniu ,które mogło by zabić w sekundę.

Postać o tym wiedziała lecz nie przejęła się tym na zapas i ruszyła dalej ,aż w końcu trafiĺa do upragnionego miejsca - Dom Strachów.

Wszyscy mawiali ,że ten dom był kiedyś szpitalem psychuatrycznym ,lecz po jego zamknięciu zmieniono go na dom Strachów z powodu tego ,że nawiedzały go duchy psychicznie chorych, podobno także ,w tym domu znajduje się jedno pomieszczenie wypełnione martwymi szczątkami ludzi ,lecz czy to prawda ?...

Osoba w czarnym płaszczu z kosą w ręku stanęła przy zniszczonym już płotku i czekała na resztę kompanów.

Jednakże po dłuższym czekaniu nikt się nie zjawił ,wiec postanowił pójść sam.

-Nie będę na nich dłużej czekał ,nie przyszli to nie ,sam się pobawię...-Powiedział sam do siebie i juz chciał przejść przez bramę ,lecz nagle usłyszał za sobą wołanie, odwrócił się i zobaczył osobę w niebieskiej bluzie oraz czarnych spodenkach,a na głowie miał założony kaptur zaś na twarzy miał maskę.

-No ile można na ciebie czekać ! Gdzie reszta ?-Warknał z irytacją w głosie zaciskajac rękę na kosie.

-Reaper oni mi powiedzieli ,że nie przyjdą bo się do jasnej ciasnej boją tam wejść...-Odpowiedział krótko przez co podszedł do Reapera i poprawił kaptur.

-Nawet Nightmare ?! -Reaper był ewidentnie zdziwiony słowami kolegi przez co położył rękę na twarzy.

-Tak ,nawet on... -Westchnął kolega kosiarza i obydwaj spojrzeli na wejście.

-No to co Dust... Idziemy ?-Zapytał po chwili Reaper i uśmiechnął się ,on lubił takie klimaty.

-Yup... Jak juz tu jesteśmy to czemu nie...-Odpowiedział Dust i lekko się zaśmiał a przez materiał bluzy było widac ,że w jego kieszeni znajduje się zaostrzony jak diabli nóż.

Przeszli przez bramę po czym pewnym siebie krokiem ruszyli do drzwi ,lecz nagle przed nimi przebiegł czarny kot ,którego zauważył Reaper i niestety machnięciem kosy pozbawił go istnienia na ziemii.

Podeszli do drzwi i delikatnie je otworzyli , zgrzytały mocno, otworzenie drzwi było nieco trudne ale się udało.

Przed nimi ukazał się niby zwyczajny ,a niby nie salon ,chociaż salonem tego nazwać nie można ,był to coś w rodzaju holu.

Po środku pomieszczenia dziwne zniszczone krzesełka a w rogu wózki inwalidzkie , zaś przy drugiej ścianie blisko schodów na górę była lada.

Podeszli spokojnym krokiem do lady i zaczęli ją oglądać ,aż nagle drzwi za nimi się zamknęły i zapanowała ciemność ,jedynie szczeliny w oknach dawały jakiekolwiek światło.

-Reaper ?-Zapytał cicho Dust i spojrzał na swojego kolegę ,a ze było ciemno to miał małe trudności ,ze znalezieniem go.

-Ta ?-Odpowiedział pytaniem utwierdzając Dusta ,że jest tuż obok niego.

-Co my teraz robimy ?-Zapytal ponownie Kurz ,aż nagle w całym holu zapaliły się czerwone świece które dawały już więcej światła i było dobrze widać po niektóre rzeczy.

-Oke Dusty chodzmy na górę po szukamy tego tajnego pokoju ,jak myślisz gdzie on może być ?-Zapytał ze swoim śmiertelnym uśmiechem Reap i po chwili oboje ruszyli na górę idąc oczywiście po schodach.

-Sam nie wiem... Pewnie to bedzie jakieś miejsce ukryte za szafą ? Obrazem ? Ścianą ? -Zaczął wymieniać na co Reaper zaśmiał się cicho ,co spowodowało lekkie zdziwienie jego przyjaciela.

-Co sie śmiejesz ?!-Zapytał Dust.

-Hehe... Bo mogę sobie... -Reaper zaśmiał się ,ale tak naprawdę nie chciał mówić tego zdania...

Kiedyś Reaper był z Geno ,ale Geno z powodu iż wyszedł na dłuższy czas ze ekranu ładowania zmienił się w proch na oczach Reapera i dwójki ich dzieci czyli Ravena i Geno.
Reaper od tamtego czasu był smutny nie chciał nikogo widzieć , ale musiał być silny ,Geno na pewno nie chciał ,aby Reaper był smutny.
Jedyna osoba która pocieszała go to Dust,przychodził do niego dniami i nocamy aby pomóc mu przy dzieciach oraz pomóc mu samemu.
Reaper wtedy z dnia na dzień czuł sie coraz lepiej ,jego dzieci były szczęśliwe, ale nagle Reaper w obecności Dusta zaczął czuć cos dziwnego.
A zarazem było to coś magicznego.
Reaper chciał tego uczucia więcej, chciał aby to uczucie nie zniknęło ,lecz gdy Dust szedł do domu on wyczuwał pustkę...
Dopiero po rozmowie ze swoimi dziećmi ,które już mając powyżej 18 lat znaleźli sobie drugą połówkę.
Dopiero po tej rozmowie Reaper zrozumiał ,że to uczucie to miłość ,coś .czego przez dłuższy czas nie doświadczył...

A teraz wracając do aktualnej sytuacji.

Dust wywrócił oczami i w końcu dotarli do końca schodów i zobaczyli dwoje drzwi na których pisało.

"Suzi"  oraz.  "Lian"

-Czyli to musiały być pokoje tych dzieci... Ale tylko dwa ?-Zdziwiony Dust spojrzał na Reapera i lekko poprawił maskę.

-Cóż... Może reszta została zburzona... Przecież to miejsce ma 150 lat...-Odpowiedział mu Reaper ,aż tu nagle drzwi od pokoju dziewczynki otworzyły się same,a zza nich wydobył się bialy dym.

Dust i Reaper spojrzeli na siebie lecz ich uwagę szybko przykuła mała lalka która wyszła sama z pokoju.

Była ona mechaniczna , na sobie miała różową potarganą sukienkę z kokardką ,na głowie bujne pogniecione złote loczki.

Podeszła do progu drzwi i spojrzała przed siebie ,lecz nagle jej oczy przesunely sie w kierunku Dusta i Reapera przez co przeszły ich nieprzyjemne dreszcze.

-Dobra spadaj lalko musimy do środka wejść...-Warknał Dust z nagłym przepływem odwagi przez co chciał kopnąć lalkę lecz zza niej wyszły cos na wzór macek ktore chwyciły Dusta.

-Aaa !! Cholera puść !!-Krzyknął Dust i spojrzał na Reapera.-Pomóż !

-Już ci...-Niedokonczył zdania bo lalka zaśmiała się i gdy Reaper chciał pomóc Dustiowi ta wciągnęła go i drzwi zamknęły się z hukiem.

-Kurwa !!-Krzyknął Reaper i miał niemały atak paniki.

-Nie ,nie,nie ,nie... Dust uratuje cię !-Krzyknął Reaper po czym pobiegł do drzwi i zaczął je szarpac ale te ani drgnęły ,przez co próbował je wyważyć ale też to nic nie dało ,aż w końcu zabrał kosę i zrobił nią dziurę w drzwiach.

Gdy była wystarczająco duża przeszedł przez nią i rozejrzał się po pokoju ,aż nagle zauważył koniec macki znikajacej w łazience przez co mało myśląc wybiegł tam i zobaczył pełno krwi oraz kilka ludzkich narządów.

-Fuj...-Warknał cicho i spojrzał na górę po czym zauważył kępek loczkow od lalki w wentylacji na co lekko poparł się na kosie i wszedł do wentylacji po czym zaczął iść przed siebie.

-Dust !!-Krzyknął i nagle znalazł się na rozdzieleniu dróg po czym spojrzał w dwie strony.

Nagle zobaczył jakby maź którą oblepiona była ta macka przez co szybko poszedł w tamtym kierunku.

Po kilku minutach wyszedł z wentów i znalazł się w małym pokoiku z grami ,różnymi innymu rzeczami.

-Czyli to jest pokój tego chłopca ?-Zapytał sam siebie ,aż nagle przed nim pojawił się duch jakiegoś chłopaka który rzucił się na Reapera ,lecz ten zwinnie ominal go i wybiegł z tego pomieszczenia po czym nerwowo zamknął za sobą drzwi mając zamknięte oczy.

Lecz gdy je otworzył zobaczył lalkę przy której nie było Dusta.

-Ty mała cholero ,gdzie jest Dust ?! Oddaj mojego Dusta albo cie po prostu zabije !-Krzyknął Reaper i zabrał do ręki kosę a jego białe źrenice zniknęły.

Lalka natomiast tylko się zaśmiała i poruszyła się przez co uciekła za siebie ,czyli po schodach.

Reaper zrobił dokładne to samo ale nagle dobiegła do pokoju i zniknęła jakby zapadając się pod ziemię ,a jako iż Reap tego nie zauważył to wybiegł do pokoju i nagle...

Zobaczył Dusta...

Nightmare...

Killera...

Inka...

Errora...

Crossa...

Gotha z Palettem...

Ravena i Blueprinta...

A zza nich wszystkich wyszedł on... Ten którego kochał nad życie ktorego nie miał... Czyli Geno...

Do jego oczodołów napłynely łzy cieszył się ,a zarazem nie mógł w to uwierzyć.

Bez chwili namysłu rzucił sie na Geno i przytulił mając nadzieję ,że to nie sen...

Geno uśmiechnął się i poglaskal Reapera po czaszce.

-Jestem tu kochanie... I już Cię nie zostawię...-Powiedział szeptem i starł łzy Reaperowi.

W pokoju nadal panowała cisza lecz była ona potrzebna dla każdego...

-G-Geno...-Powiedział szeptem Reaper po czym położył ręce na policzkach swojego skarba i czule pocałował przez co reszta zaczęła klaskać radośnie.

Nawet nasz koszmar co bawił się w lalkę.
Horror który puszczał dym.
Killer który rozlał krew.
Ink który zamknął za nimi drzwi.
Error który wszystkie świeczki zapalił.
Cross który urzył Chary jako ducha.
A Palette ,Goth ,Raven oraz Blueprint którzy poszli do Life prosić ją o duszę dla Geno.

Reaper uśmiechnął się radośnie przez co spojrzał na swoich przyjaciół.

-Naprawdę wam Dziękuję... To było najlepsze Halloween w moim życiu heh...-Zaśmiał się cicho ze swojego żałosnego żartu ale nikomu to nie przeszkadzało.

To był udany dzień...

*^*^*^*^*^*^*^*^*^*

Yup ! Macie tu taki specjal !
Początkowo chciałam żeby wszyscy zginęli ale wyszło happy :3

Jestem z tego dumna ! ♥

I wesołego Halloween !!! :D

Pozdrawiam ~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro