Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

PJ x Raven cz.3

Jezu zaczynam.kochac ten ship xDD

***************

Usmiechnąłem się i delikatnie zamknąłem oczka i już chciałem zasnąć ,aż nagle usłyszałem huk i nerwowo wstałem rozgladajac sie na boki.

-Co sie dzieje ?!-Zapytałem i zadrżałem z lekkiego przerażenia.

-Pójdę sprawdzic...-Powiedział z troską Gradient i wstał szybko ,a następnie wyszedł z pokoju.

I znów zostałem sam... Ale... Ciesze sie ,że braciszek wrócił... Dawno go nie widziałem...

Uśmiechnąłem się delikatnie i zamknąłem oczka otulając sie ponownie kocykiem.

Nagle usłyszałem otwierające sie drzwi, z lekko niechęcią otworzyłem oczy i spojrzałem w strone drzwi ,a stał w nich Raven ,który był cały w siniakach.

Wystraszyłem się i szybko do niego podbiegłem.

-Co sie stało Raven ?!-Zapytałem z troską i położyłem go delikatnie na łóżku.

-N-nic takiego...-Wyszeptał cicho ,a następnie lekko się uśmiechnął i chwycił moją rękę.

-Widze ,że coś nie gra... Mów co sie stalo !-Powiedziałem z powagą i delikatnie ściągnąłem z Ravena bluze i koszulke rumieniąc się.

-Ehhh... Jak ty tutaj byłeś to przyszedł Fresh... Byłem nieco osłabiony orzez heata ,ale i wkurzony ,że tu wrócił i zaczęliśmy się bić... Niestety to ja najwięcej oberwałem...-Powiedział szeptem i lekko spojrzał w bok ,a następnie westchnął cicho.

W moich oczkach pojawiły się łezki które delikatnie przetarłem i przytuliłem ostrożnie Ravena.

-T-to moja w-wina... P-przepraszam...-Wyszeptałem cicho zaciskając ręce na kocu ,na co Raven lekko pogłaskał mnie po pleckach.

-To nie twoja wina , spokojnie... -Odparł cicho ,lecz po chwili syknął cicho z bólu.

-Ojć ! Wybacz... Już coś z tym zrobię...-Powiedziałem szybko i zacząłem szukać apteczki ,którą po dłuższym czasie znalazłem i zacząłem bandażami owijać wszystkie kostki Ravena na których miał siniaki.

Po dłuższej chwili skończyłem bandażować kuzyna i spojrzałem na "mumie" z uśmiechem.

-Gotowe... Teraz powinno być ci lepiej...-Szepnąłem i otuliłem Ravena kocem ,a następnie usiadłem na krawędzi łóżka.

-Gorąco mi w tych bandażach...-Wymamrotał cicho Raven leżąc nieruchomo na łóżku ,przez co cicho się zaśmiałem i cmoknąłem go w czaszkę ,lecz po chwili zauważyłem co zrobiłem i zarumieniłem się.

-prześpij sie !-Powiedzialem szybko i wybiegłem z pokoju ,a następnie wparowałem do swojego pokoju i rzuciłem się na łóżko.

Było blisko... Nie wiem czego ,ale było blisko... Ugh... Musze sie z tym wszystkim przespać...

Zamknąłem oczy i po krótkiej chwili po prostu zasnąłem wtulając się do kołderki.

**Time skip**

Obudziło mnie lekkie szturchanie w ramię. Przewróciłem się na bok i cicho wymamrotałem coś.

-No wstawaj Pj... Do szkoły...-Powiedział dobrze znany mi głos przez co uśmiechnąłem się.

-Jeszcze 5 minut...-Mruknąłem cicho wtulajac sie do koca.

Nie było mi jednak dane spać 5 minutek więcej ,bo nagle poczułem jak Gradient zabiera mnie na ręce.

-Ej ?! Gdzie ty mnie niesiesz ?!-Zapytałem i zacząłem rękami bić go w plecy.

-Musisz się umyć...-Odparł z rozbawieniem po czym wszedł do łazienki i postawił mnie w niej ,a następnie wyszedł i zamknął drzwi.

Westchnąłem cicho i zrobiłem poranną rutynę. Podszedłem do drzwi i chciałem je otworzyć ,lecz nie dało się.

-Ej Gradient ! To nie jest śmieszne ! Otwieraj !-Powiedziałem uderzając lekko ręką w drzwi. Niestety nie otrzymałem żadnej odpowiedzi.

-Ugh ! Otwieraj !-Krzyknąłem waląc ręką w te przeklęte drzwi ,ale po chwili znudziło mi sie to i po prostu sie o nie oparłem mrużąc oczka.

Nagle poczułem ,jak ktoś otwiera drzwi ,lecz nie zdążyłem normalnie stanąc ,przez co prawie upadłem ,ale w ostatniej chwili ktoś mnie złapał ,a tym kimś był Raven...

-Już na mnie lecisz ?~-Zapytał z uśmiechem Raven po czym cicho sie zaśmiał i pomógł mi wstać. Zarumieniłem się i ruszyłem od razu do pokoju.

Zabije brata ! Po prostu go zabije !

Przebrałem się i zabrałem plecak ,a następnie szybko wyszedłem z domu nawet nie sprawdzając godziny... Bo po co ?

Chwyciłem telefon i sprawdziłem godzine... Jest 7:10... A ja mam na 8:40... Zajebiście po prostu...

Westchnąłem cicho i ruszyłem w stronę parku. Spokojnie usiadłem na ławce i zmrużyłem oczy wzdychając cicho.

Nagle usłyszałem głos mojego brata... Rozmawiał z kimś... Huh ?... Chwila... Ten drugi głos... Czy to nie ten cały Blueprint ?... Hmmm... Może troszke podsłucham..

Wstałem cicho z ławki i podszedłem bliżej nich lecz schowałem się za drzewem aby mnie nie zauważyli...

-To już wiesz co masz zrobić tak ?-Zapytał mój brat... Chwila o co mu chodzi ?...

-Tak ,tak ,wiem...-Odparł Blueprint.

-Uhh... Tylko spróbuj zrobić to tak ,żeby PJ tego nie widział...-Powiedział spokojnie Gradient.

-Spoczko... Dam sobie rade... Nie takoe rzeczy robiłem.. A teraz leć ,bo jeszcze połapie sie ,że jest coś nie tak...-Odparł spokojnie Blueprint i lekko pocałował mojego brata w policzek...

Co jest grane ?! Przecież Blueprint jest od Gradienta kilka lat młodszy ?!

-Uważaj na siebie Printy... -Mruknął cicho Gradient , a ja mając mętlik w głowie pobiegłem w strone szkoły.

Gdy dobiegłem do szkoły to od razu ruszyłem do łazienki ,żeby się tam uspokoić. Na moje szczęście nikogo nie było w łazience...

Usiadłem na ziemii i spojrzałem na podłogę mrużąc oczy i rozmyślając nad tym wszystkim... Blueprint jest z Gradientem ?... O co chodziło w ich rozmowie ?!

Położyłem ręce na czaszce i zacząłem myśleć... Po dłużej chwili usłyszałem dzwonek przez co wstałem i wyszedłem z łazienki.

Pierwsza lekcja to geografia... No spoko pan jest fajny ,więc mogę to uznać jako godzinę siedzenia i zastanawiania się nad wszystkim.

Doszedłem do sali od geografii i usiadłem przy ścianie mrużąc oczy i lekko poprawiając szalik. Musze go nosić ,bo wciąż są widoczne dwie malinki...

Nagle... Zadzwonił dzwonek , westchnąłem cicho i wszedłem do sali...

**Time skip**

Minęła geografia... Polski oraz chemia... Teraz plastyka z mamusią...

Dziwi mnie to ,że nie ma Gotha... Od rana go nie widziałem nawet w domu... Może coś mu sie stało ?... Zapytam Ravena.

Zostawiłem plecak przy drzwiach i ruszyłem na drugie piętro gdzie znajdowała się sala od astrologii ,gdzie miał zaraz lekcje Raven.

Zacząłem szukać po korytarzu Ravena ,ale nie mogłem go znaleźć ,aż nagle zaczepił mnie Horror... Ugh nie lubie gościa...

-Szukać Ravenka co nie ?-Zapytał spokojnie trzymając w ręce telefon.

-Um... No tak... Widziałeś go może ?-Zapytałem spokojnie dajac rece do kieszeni i lekko westchnąłem... Może chociaż raz Horror będzie pomocny...

-No tak... Widziałem jak wchodził do toalety z Blueprintem... -Odparł spokojnie ,a następnie zaczął coś cykać na telefonie.

Zamurowało mnie... Cicho podziękowałem Horrorowi i szybko podszedłem do toalety. Zatrzymałem się przy drzwiach i słyszałem jak rozmawiają ,lecz nie dokońca słyszałem co mówią... Powoli otworzyłem drzwi i zajrzałem do środka i zobaczyłem...

*****************

XD kurde ale mi sie to zajebiście pisze...  Co powiecie na 4 część ? (͡° ͜ʖ ͡°)(͡° ͜ʖ ͡°)(͡° ͜ʖ ͡°)

Kocham być takim polsatem ~

No i jak dobrze pójdzie to jeszcze dzisiaj będzue rozdział ~ (͡° ͜ʖ ͡°)(͡° ͜ʖ ͡°)(͡° ͜ʖ ͡°) jeśli chcecie oczywiście (͡° ͜ʖ ͡°)

Bayuu ~~~ (͡° ͜ʖ ͡°)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro