Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

PJ x Raven (chyba w sumie idk ) cz.1

Jest to napisane tak z nudów więc nie wiem co wyjdzie xD
Ale zapraszam

**************

Wstałem nerwowo z łóżka i spojrzałem na telefon , zauważając godzinę 8 rzuciłem telefon o łóżko i rzuciłem się na łóżko zamykając ponownie oczy.

Nie wiecie pewnie o co mi chodzi ?...

Cóż... Pierw się przedstawie...

Jestem PJ... Moi rodzice rozstali się przez co musiałem zamieszkać u wujka Geno ,no i od tamtej pory jest strasznie... Nie mówiąc o tym ,że musze chodzić do szkoły to jeszcze Raven dokucza mi na każdym kroku...

Westchnąłem cicho i wykaraskałem się z łóżka ,a następnie podszedłem do lustra ,żeby się w nim przejżeć... Jak zwykle wyglądam jak śmierć...

No dobra bez przesady ,aż tak źle nie wyglądam...

-Uhhh... I już spóźniłem się na pierwszą lekcje... No trudno... To tylko lekcja WDŻ... -Powiedziałem do siebie i wszedłem do łazienki no i zrobiłem poranną rutynę ,a następnie ubrałem na siebie jakieś losowe ciuchy i wyszedłem z pokoju.

Usłyszałem nagle z dołu jakieś krzyki pewnie Ravena ,ale miałem to gdzieś... Do czasu gdy nie zauważyłem z kim się kłóci...

Kłócił się z Freshem...

Wujkiem w którym podkochiwałem się...

-Nie możesz go zabrać ! On mieszka tutaj i koniec kropka !-Powiedział nerwowym głosem Raven zaciskając ręce w pięść.

-Nie tobie o tym decydować dzieciaczku... Jestem jego wujaszkiem ,więc w każdej chwili moge go zabrać czy sie na to zgodzisz czy nie... -Odparł wujek Fresh ze swoim uśmieszkiem ,który nie zchodzi mu z twarzy.

-Zamknij się ! Nie pozwole ci go zabrać !-Warknął już bardziej wkurzony Raven... No... Raven jak sie wkurza to przypomina Reapera...

-Nikt nie pytał cie o zdanie smarkaczu ! A teraz gadaj gdzie on jest... -Powiedział wkurzony wujek Fresh i ściągnął swoje oksy zajebistości.

Nieco wkurzyłem się przez to ,że oni decydowali o tym gdzie i przy kim mam być ,a moje zdanie mieli w głębokim poważaniu...

Jak gdyby nigdy nic wróciłem się do pokoju ,zabrałem plecak oraz telefon i zszedłem ,na dół po to ,aby wyjść z domu ignorując ich ,nawet gdy po chwili zaczęli mnie wołać.

Założyłem słuchawki i ruszyłem do szkoły mając ich w dupie.

Puściłem jakieś ruskie techno dla niesłyszących i poszedłem spokojnie do nieszczęsnej szkoły. Przy okazji sprawdziłem godzinę.

-Cholera jest już 9:10 ?! Ja tak długo tam stałem ?!-Zapytałem sam siebie i przyspieszyłem kroku.

Powiem nauczycielowi ,że... Że... Wujek i kuzyn zamknęli mnie w piwnicy i nie wiedziałem jak wyjść... Idalnie...

Po chwili doszedłem do szkoły , szybko zmieniłem buty i pobiegłem do sali ,akurat teraz mieliśmy muzyke to tam luzik.

Wparowałem do sali i wszyscy na mnie spojrzeli jak na skończonego debila... Huh ... Ups ?...

-Huh... Przepraszam za spóźnienie... -Powiedziałem cicho ,a następnie usiadłem w ławce przy oknie i położyłem czaszkę na ławce.

Dobra... a teraz powiem wam jak to wszystko wygląda... Chodze do 2 liceum... Tak samo jak Goth czyli brat Ravena. Goth chodzi wraz ze mną do klasy ,lecz on zawsze jest szybciej od ogólnie wszystkich. Raven chodzi do 3 technikum ,a z nim chodzi Palette czyli chłopaczek Gotha. Mój brat Gradient chodzi już na studia ,więc ciul z nim. Oh ! No i jeszcze jest Bluescreen i Blueprint... Obaj chodzą do 2 technikum...

To tyle co miałem do powiedzenia na ten temat... Ogólnie chyba rozumiecie co nie?...

Mniejsza... Wróćmy do mojej teraźniejszej sytuacji...

Siedze w ławce dobre 20 minut... Do końca lekcji zostało tylko kilka minut. Po dłuższej chwili usłyszałem upragniony dzwonek i wybiegłem jako pierwszy z sali i już chciałe. Pobiec w strone biblioteki ,ale nagle złapał mnie za rękę Goth.

-Pj... -Zaczął cicho, a w jego głosie słyszałem już niezadowolenie...

Mimo tego ,że Goth zawsze jest taki niewinny i ogólnie taki kruchy.. To czasem potrafi być twardy i przerażający... Czemu cała rodzina mająca w sobie geny Reapera ma taką śmiertelną aurę...

-Uh... tak ?...-Zapytałem cicho i po chwili wraz z Gothem nue wiedzac jak pojawiłem się w sali od polskiego, która była pusta oczywiście ,bo była przerwa.

-Coś sie stało?..-Zapytał z troską spoglądając na mnie.

-Nie ,nic sie nie stało... Ale dlaczego tak uważasz ?...-Zapytałem nie wiedząc o co dokładnie chodzi.

-Nie zauważyłeś ?... Masz malinkę na kręgach szyjnych... -Odparł spokojnie i lekko palcem dotknął jednego miejsca na moich kręgach.

-kurcze ale jak ?! Kto ?!-Zapytałem rumieniąc się po czym bardziej owinąłem szalik wokół swojej szyi.

-Nie wiem... Będę musiał porozmawiać z Ravenem... A teraz leć... -Powiedział i cichutko sie zasmial ,a następnie wyszedł z sali ,a ja przez chwile stałem i spoglądałem przed siebie.

-Cholera no... Kto mógł by mi to zrobić ?-Zapytałem sam siebie i lekko zamknąłem.oczy próbując się uspokoić ,przez co rumieńce z moich policzków zniknęły.

Wyszedłem z sali ,a następnie pokierowałem się w stronę sali gdzie mieliśmy teraz lekcje.

Plastyka... Zobacze mamusie... Przynajmniej jeden plus...

Doszedłem do sali ale nie zauważyłem nikogo z mojej klasy... Troche się zmartwiłem więc napisałem do Gotha gdzie my teraz mamy lekcje.

Ten szybko mi odpisał:

Goth: Jezu wybacz... Zapomniałem ci powiedzieć ,że nie ma plastyki i mamy zastępstwo ,więc teraz mamy wf... Przepraszam !!

Westchnąłem cicho i ruszyłem w stronę sali... Na moje nieszczęście tatusiek uczy wf... A ja nie mam stroju ,bo za późno sie o tym dowiedziałem.

Przez chwile rozmyślałem tak nad wszystkim ,aż nagle coś mi sie przypomniało.

-Chwila... A czy czasem teraz nie ma wf Raven ?... O nie... Nie mówcie ,że... -Zatrzymałem się i położyłem rękę na czole ,a następnie tak ruszyłem na sale.

Nagle dzwonek na lekcje zadzwonił ,a ja pobiegłem na sale ,żeby nie dostać ochrzanu od Errora... Chociaż i tak dostanę ,za to ,że nie mam stroju...

Doszedłem do sali i wszedłem na nią, wszyscy oczywiście już przebrani ,a ja usiadłem na trybunach i spojrzałem na osoby niećwiczące... Prócz mnie były tam chyba 3 inne potwory z czego 1 potwór miał złamaną kończynę i nie mógł rzeczywiście ćwiczyć...

Nagle na sale wszedł Error i spojrzał pierwsze na osoby ćwiczące ,a następnie na nas ,a jego uśmiech zszedł mu z twarzy.

-No ,no ,no... Komuś się ćwiczyć odechciało co ?...-Zapytał Error podnosząc brwi do góry i spoglądając na nas.

-Dopiero dzisiaj sie o tym dowiedziałem...-Próbowałem się jakoś usprawiedliwić ,ale to nie dało za dużo. Tamta dwójka potworów też coś chciała zdziałać ale nici z tego.

-Nie marnujcie głosu na takie biadolenie... Mam dla was karę... Przez którą zapamiętacie ,żeby nosić strój na wf...-Powiedział z uśmiechem Error spoglądając na nas.

Spojrzałem nagle na osoby które sobie stały i śmieszkowały... Z tłumu zauważyłem Ravena ,który zamiast gadać z innymi bacznie mi sie przyglądał ,ale gdy zauważył mój wzrok na nim to spojrzał w inną stronę i wtrącił się do rozmowy Gotha.

-Będziecie przez reszte tego dnia nosić taki oto strój... -Powiedział nagle Error i pokazał nam stroje...

Jego coś chyba pojebało... I to bardzo mocno...

-A wy tam nie gadać tylko rozgrzewke robić !-Krzyknął w strone reszty dzieciarni ,a następnie spojrzał ponownie na nas.

-I macie ładnie kibicować reszcie kolegów gdy będą grać...-Dodał i rzucił nam pompony...

W trójkę udaliśmy się do szatni... Co za upokożenie...

-Ja już nigdy nie pokaże się światu na oczy...-Powiedziałem cicho przebierając się w ten cholerny strój cheerleaderki.

Po dłuższej chwili wyszliśmy z szatni ubrani w te okropne stroje.

Ja oczywiście musiałem ubrać różowy ! Bo co ? Bo "pasuje do mnie"... Chyba do huja ,a nie do mnie...

Reszta klasy akurat skończyła rozgrzewkę i teraz zaczęło się wybieranie drużyn... Będą grać w kosza.

Lecz gdy zauważyli ,że przyszliśmy z szatni to większa część chłopców zaczęła gwizdać spoglądając na nas... Ale na sobie poczułem wzrok wszystkich... Co mnie nieco wkurzyło.

Po wybraniu drużyn , wyszło ,że są 3 drużyny po kilkanaście osób ,no i teraz grała sobie drużyna Ravena oraz drużyna Palette... Zapowiada się cudnie...

Zarumieniony narazie siedziałem na ławce obok Horrora ,który chodzi razem z Ravenem do klasy...

-No ,no wyglądasz bardzo kusząco w tym nie sądzisz ?~-Zapytał i lekko się zaśmiał Horror zpoglądając na mnie.

-Zaraz pozwę cię o próbę molestowania , gwałtu i ogólnie wszystkiego z tym związanego...-Powiedziałem nieco wystraszony tym co sie dzieje.

-Pfff... Przecież żartuje... -Powiedział ze śmiechem.

Wstałem z ławki ,bo zauważyłem ,że Error pokazuje nam ręką ,żebyśmy zaczęli kibicować w końcu ,bo gra już dawno sie zaczęła.

Zabrałem pompony z ławki ,aż nagle poczułem lekko piekący mnie tyłek... Dopiero po chwili zorientowałem się co sie wydarzyło i uderzyłem Horrora z liścia ,bo to właśnie on chlasnął mnie łapskiem w tyłek...

-Ugh! Spieprzaj ode mnie !-Warknąłem cicho ,tak żeby tatusiek nie usłyszał po czym wraz z dwójką potworów zacząłem kibicować w sumie nie wiem komu...

**Time skip**

Tak minęły 2 godziny wf... Teraz matma... Ale na moje nieszczęście musze zostać w tym wdzianku ! Jestem w cholere wkurzony bo każdy niewyżyty seksualnie potwór patrzy się na mnie jak na zabawkę...

Aktualnie siedze pod salą mając na sobie prócz stroju ,szalik... Bo jak sie okazało to ktoś zakosił moje ubrania i w sumie i tak jestem skazany ,żeby w tym chodzić...

Zamknąłem oczy i cicho westchnąłem ,aż nagle poczułem jak ktoś gwałtownie chwyta mój nadgarstek i przyciąga mnie do siebie ,przez co otworzyłem nerwowo oczy i zauważyłem Ravena ?... Co on robi ?...

-Chodź... -Powiedział cicho widząc ,jak już ktoś próbuje zobaczyć co man pod spódniczką.

Nie prostestowałem i poszedłem wraz z Ravenem w jakieś miejsce... W sumie nie wiem gdzie doszliśmy ,ale nie było tam nikogo...

Raven ściągnął nagle z siebie bluze i założył ją na mnie.

-Teraz powinno być ci cieplej... Nie będziesz przeciez marzł..-Powiedział i delikatnie się uśmiechnął. Za cholere nie wiem dlaczego się tak zachowuje ,ale wtuliłem się do jego bluzy i zaciągnąłem się jej zapachem ,nie to ,że mam jakiś fetysz do wąchania ubrań... To strasznie źle brzmi...

-Po co to robisz ?-Zapytałem spoglądając na niego i lekko opierając głowę na jego ramieniu.

-No nie chce ,żeby było ci zimno... -Odparł spokojnie i lekko wzruszył ramionami.

-Nie wierze ci...-Powiedziałem szeptem i zamknąłem oczy.

-Ja sobie też...-Powiedział nagle po czym przyszpilił mnie do ściany i....

************

Hhaha ! XD Pierdolnę tak tutaj polsata  bo mogę xD teraz będziecie cierpieć xD

W sumie... Troche sie to wszystko tak pijebało ,że nie wjem xD

Ogólnie to tak...

Wszystkim sie pojebały charaktery xD  i to chyba tyle...

Kurde wyszło ponad 1600 słów xD jestem dumna z siebie xD

Dawno takiego rozdziału nie napisałam xD

Chwila rozmyślania nad sensem życia , smutne /dołujące piosenki i od razu mi lepiej xD kurde musze tak częściej robić...

Dobra,dobra konuec z pierdoleniem i sayõnara po prostu ~

XD (͡° ͜ʖ ͡°)(͡° ͜ʖ ͡°)(͡° ͜ʖ ͡°)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro