Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

kommare ~ czyli Komar x Nightmare

Mój wzrok zatrzymal sie na ścianie ,którą przyozdobiały różne obrazy ,a nawet zdjęcie moje i Crossa... Ale powinienem to zdjęcie ściągnąć. Lecz nie dlatego że Cross wybrał Dreama.

O nie co to ,to nie ,po protsu się go pozbyłem ? Heh... Powiedział mi że jestem nadpobudliwym umysłowo chorym kalmarem... I cóż po prostu zrobiłem z niego dywanik który aktualnie leży mi w salonie.
Wygląda on bardzo ładnie ,naprawdę... Dywan z Crossa to coś... Bo kto by tam chciał mieć dywan z niedzwiedzia... To zwierzątko jest przereklamowane , a Cross ? Nie~

Ale nie o tym teraz...

Wracajac...

Gdy już spojrzałem w tamtą strone nagle zobaczyłem zmore wszystkich ludzi na świecie ,pasożyta który jest stworzony do wkurwiania , insekta który calymi nocami jak i dniami lata dookola ciebie tylko po to aby w końcu usiąść i wbić w ciebie swoją rurkę i wyssać ci wszystko co tylko masz... A o co mi chodzi ? O komara oczywiście !

Ciul zaczął mi latać i bzyczeć przed twarzą przez co zacząłem się wkurzać, sory wkurzać to mało powiedziane... Zacząłem sie tak wkurwiać ,że aż zacząłem machac rękami przez sobą chcac pozbyć sie tego dziada.

-Umieraj gnido !-Powiedzialem i wyciągnąłem mój jakże wielki świecący na fioketowo miecz świetlny i zacząłem wymachiwac nim przed twarzą chcąc zabić tego dziada.

-Bzyk bzyk ~-Powiedział nagle komar przez co spojrzałem na niego z zaskoczeniem.
Po chwili schowałem miecz świetlny i spojrzałem na komara.

-Dobra... Gadaj o co ci chodzi ?-Powiedziałem krzyżując rece i mrużąc oczodoły ,ale na ten gest komar tylko sie zasmial ,a przynajmniej tak mi sie wydaje... Nie znam sie na tych krwiojadach...

-Mi ? O nic... A nie wydaje ci sie to dziwne .że rozmawiam z tobą ?-Zapytał komar i usiadl na obrazie przez co spojrzał na mnie.

- Phhi... Mnie już nic nie zadziwi ,wiec gadaj i to juz !-Warknąłem przez co Warknąłem macką o ścianę co spowodowało iż polowa obrazów na tej oto ścianie spadła i rozwaliła się ale mnie to nie obchodziło , chciałem się tylko dowiedzieć co ten komar ode mnie chce?!

-Meh... Po pierwsze jestem komarzycą , a po drugie łagodniej mów bo cię dźabnę hehe~-Lekko poruszała swoimi niby brwiami patrzac się na mnie.

Komary to naprawdę dziwne istoty, ja ich nie rozumiem... I chyba nigdy nie zrozumiem...

-Dobra komarzyco ale co ode mnie kuźwa chcesz ? Nie lubię insektów więc jeśli mi szybko nie powiesz po co tu przyfrunęłaś to cię po prostu zabije !-Warknąłem patrząc się na komarzyce po czym oparłem się o ścianę mruzac oczy.

-P-przepraszam... uh... k-każdy tylko ch-chce m-mnie zabić... -Szepnęła tak że jej prawie nie usłyszałem lecz coś we mnie pękłp słysząc jej słowa.

Może byłem dla niej zbyt surowy ? Porozmawiam z nią na spokojnie... Uh... Czuje się teraz źle z tą wiadomością...

-Wybacz... Nie chciałem cie zranic...-Stwierdziłem po chwili i delikatnie zabrałem ją do rąk i pogłaskałem tak żeby nie zrobić jej krzywdy.

-Heh... I tak wszyscy mnie ranią... Nawet moja rodzina... Bo uważają że jestem inna...-Odpowiedziała cicho i odwróciła wzrok w bok... A przynajmniej tak myślę , bo to trudno zobaczyć jak jest taka malutka.

Nagle dookoła niej blysnelo sie jakieś światło i po chwili komarzycy już nie było ale za to na moich rękach pojawiła jakaś dziewczyna z dlugimi prostymi brązowymi wlosami jej skóra byla lekko szarawa a oczy zielone zaś sama ona była ubrana w ciękką białą sukienkę a na jej plecach widniały skrzydła prawdopodobnie komara ? Ona wyglądała ślicznie...

-Ehhh... To przez to rodzina mnie nie akceptuje...-Powiedziala w końcu cicho i mimowolnie wtuliła sie do mnie zamykając oczy.

-Ja... Uh... Ty... wow... Nie spodziewałem się tego...-Powiedziałem lekko zdziwiony , nie bardziej zaskoczony... -Nie wiedziałem że taka komarzyca może być taka piękna...

-D-Dziękuję ,że tak u-uważasz...-Szepnęła cicho i lekko sie zarumieniła patrzac sie na mnie z lekkim usmiechem.

-P-Powiedzialem to na g-glos ?!-Otrzasłem się patrzac nadal na tą piękność w mych dloniach.

Ona cicho się zasmiała i wtulila sie do mnie zakrywajac twarz moją bluzą.

-Chyba się w tobie zakochałem..-Powiedziałem cicho po czym wpadłem na pomysl i zabrałem ją do mojego pokoju przez co zamknąłem się w nim razem z nią i...

...

...

...

...

Do pokoju wpadł niczym ninja Cross trzymając w ręku granat i rzucił nim przed nas po czym on wybuchnął i wszyscy zdechliśmy.

THE END ~

^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^

W końcu cokolwiek dodalam ! Naprawde jest mi trudno cokolwiek pisac xD i za wszelkie błędy przepraszam bo na tym telefonie ktory aktualnie mam nie ma autokorekty i nie chce mi poprawiać błędów xD

No to do nastepnego !

Ah i chcecie jakiś specjal na np. Halloween ? Albo na święta ? Jesli tak to piszcie co moge napisac i o kim :D

~Doktor Akina ♡

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro