Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dust x Ink

( Na życzenie x3x3_WhiteRose_x3x3)

**Akcja toczy się w erze dinozaurów**

**Dust**

Przemierzałem kilometry trasy na moim tyranozauże... Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi odkąd tu trafiłem...

No może początkowo chciał mnie zjeść... Ale gdy zobaczył mój LVL to skulił ogon i dal się oswoić... Takie grzeczne zwierzątko tatusia...

Poglaskałem mojego pupilka po głowie i spojrzałem przed siebie.

-No dobrze Rysiu... -Tak nazywam mojego przyjaciela- Idź w stronę tych wielkich wzgórz skalnych... Poszukamy jedzonka...

Mówiąc to Rysiu od razu pobiegł pędem w stronę wzgórz , aż prawie z niego spadłem , ale na szczęście przytrzymał mnie swoim ogonem.

Po kilkunastu minutach dotarlismy to skał.

Powoli zszedłem z Rysia i pokazałem mu ręką aby został na swoim miejscu.

-Rysiu poczekaj tu ,a ja pójdę po jedzonko...-Powiedziałem z uśmiechem i zabrałem swój nóż zagłady po czym ruszyłem w stronę skał.

Wspiąłem się na sam szczyt i zauważyłem na jednej ze skał drzewo !

I do drzewo z owocami !

Biegiem udałem się do drzewa lecz nie zauwazyłem szczeliny w skale przez co zaklinowałem w niej nogę i twarzą walnąłem w skały.

-Cholera !-Krzyknąłem zły na siebie i próbowałem wyciągnąć nogę ze szczeliny ale nie dawałem rady przez co Westchnąłem i postanowiłem leżeć na skale i czekać aż noga sama się uwolni.

Po około 20 minutach usłyszałem jakaś rozmowę... No dobra to nie była rozmowa tylko jakiś monolog przeżyć kufa wewnętrznych...

-Ehh... No dobra... Jakoś dam sobie rade tutaj przeżyć... To tylko kilka dni... Potem przecież ktoś się zorientuje  ,że zniknąłem prawda ? ... Uh... Kogo ja okłamuje... Przecież wszyscy o mnie zapomnieli...-Powiedział jakiś głos...

E... On mówił do siebie ?

O a może on mi pomoże !

-Pomocy !-Powiedziałem na tylko głośno żeby ta postać mnie usłyszała... No i tak tez się stało...

Po chwili obok mnie zjawił się szkielet z jakąś dziwną plamą na czaszce... Okey... Nie ważne... A w ręce miał jeszcze jakiś pędzel... Nie wnikam...

-Uh... Pomożesz ?-Zapytałem kierując pytanie oraz wzrok na nieznajomego szkieleta który przyglądał mi się z serduszkiem w oczodole... Chwila... Co ?!

-Ah... Tak, tak już ci pomagam !-Powiedział w końcu i kucnął przy mojej nodze i zaczął lekko za nią ciągnąć.

-Heh... W taki sposób to mi tylko nogę wyrwiesz...-Zaśmiałem się lekko spoglądając na starania drobnego szkielecika... Gdybym nie był w czasach dinozaurów to mógłbym powiedzieć ,że jest nawet słodki...

- Haha... Bardzo śmieszne wiesz... Jak chcesz to sam sobie tą nogę wyciągnij...-Powiedział nieco speszony całą ta sytuacją lecz po kilku minutach wydobywania mojej nogi z szczeliny udało mu się.

-Dzięki młody...-Powiedziałem wstając z ziemi i spoglądając na szkieleta który teraz wyglądał na nieco niższego ode mnie niż przypuszczałem...

-Pffff... Nie jestem młody... Ale nie ma za co... -Powiedział z lekkim fochem ale po chwili zasmiał się cicho i spojrzal na mnie z uśmiechem.

-W ogóle... To jestem Dust... A tobie jak na imię ?-Zapytałem spokojnie zakładając na głowę kaptur zrobiony ze skóry jednego z dinozaurów... No co ? Fajnie się poluje na małe , no może nie małe Amurozaury... Są słodkie... Ale musiałem coś nosić żeby nie było mi zimno... Heh...

- Jestem Ink... Miło mi...-Powiedział mój nowy przyjaciel... Mam nadzieje ,że Rysiu go nie zje...

- Mi tez...-Powiedzialem spokojnie- Um... A moglbys mi pomoc przy pozbieraniu kilku owoców ?-Zapytałem spoglądając na Inka i pokazując mu ręką na drzewo owocowe...

-Tak ,pewnie...-Powiedział i zanim cos powiedziałem to on ruszył w stronę drzewa , a gdy dy niego dotarł wdrapał się na nie i zaczął zbierać owoce.

-Ink uważaj !!!-Krzyknąłem widząc pterodaktyla lecącego w jego stronę przez co szybko podbieglem do niego i na moje nieszczescie zlapałem go za nogę i podtknąłem się na co zacząłem spadać z przepaści , a jako iż chwyciłem go za nogę to on także zaczął spadać.

Przytuliłem go do siebie zamykając oczy i spadając w dół.

- Cholera ! No to super... Juz wiem jak będzie wyglądała moja śmierć !-Powiedziałem zły ale gdy spojrzałem w dół zadrzałem.

- Ja... Ja... Ja cie przepraszam... !-Krzyknął cicho mocno mnie przytulajac oraz mając zamknięte oczy.

-Nie przepraszaj... -Powiedziałem cicho i lekko pocalowalem go w głowę.

**Ink**

On... On mnie pocałował w głowę... OMG ?!

Zarumieniłem się na tęczowo...

Znam tego szkieleta dopiero kilka minut i już się w nim zakochałem ?! Jestem jakiś nie normalny... Ale jak zaraz zginiemy to powiem mu to...

-Dust...-Odezwałem się cicho i spojrzalem na świeżo poznanego szkieleta.

-Yep ?...

-Ja... Zanim umrzemy chce ci powiedzieć... Że zakochalem sie w tobie od pierwszego wejrzenia...-Powiedziałem cicho myśląc ,że ni usłyszał , ale mimo tego ,że nadal spadamy i wiatr wieje w cholercię głośno to on mnie usłyszał.

-Heh... Wiesz... Ja... Ja chyba tez sie w tobie zakochałem...-Odpowiedział a jego policzki pokryły się fioletowym rumieńcem.

-S-serio ?!-Nie odpowiedział tylko położył ręce na moich policzkach i pocałował mnie...

Taka śmierć mi się podoba...

><><><><><><><><><

Co powiecie na dalszy ciąg tej historii ? W sumie... Dobrze mi się to pisało... I mimo że ta akcja szybko się potoczyła to mam jeszcze kilka pomysłów... No i oczywiście Tyranozaur Rysiu was pozdrawia z ery dinozaurów...

Jeśli wam się to spodobało... I jeśli chcecie więcej Dusta x Inka... Wraz z Rysiem to napiszcie w komentarzu... 😏😏😏

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro