Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Cross x Fresh ~ Fross/Cresh cz.2

Tak jest część 2 xD

********************

**Cross**

-Yo!-Powiedział nagle znany mi głos... Spojrzałem w tamtą strone i zauważyłem Fresha.

-Huh... Co ty tu robisz?-Zapytałem cicho spoglądając na Fresha po czym przetarłem lekko oczodoły rękami.

-Ziooom uratowałem cię przed wieczną ciemnością!-Odparł z uśmiechem i podszedł do mnie ,aby złapać mnie za ramie i spojrzeć mi w oczy... Przez okulary.

-Uratowanie?! To ma byc uratowanie! Wracam do siebie!-Odparłem po czym szybko przywołałem swój duży nóż i chciałem przejść do swojego AU ,ale nagle poczułem niemiłosierny ucisk w klatce piersiowej...

-Cholera!-Krzyknąłem nerwowo i zacząłem upadać na ziemie, zanim straciłem przytomność zauważyłem ,że Fresh... Złapał mnie w locie... Potem tylko czerń.

**Nightmare**

-Hah! I załatwione!-Odparł z uśmiechem "przyjaciel" i poklepał mnie radośnie po czaszce.

-Co takiego zrobiłeś?-Zapytałem mrużąc delikatnie oczka i patrząc na niego.

-Heh... Sprawiłem ,żeby tylko troszke pocierpiał ,tak jak soboe tego życzyłeś "Panie" ~.-Mruknął i puścił do mnie oczko ,a następnie wrócił do swojego pokoju. Mimowolnie uśmiechnąłem się i po chwili zamknąłem oczodoły zastanawiając się co on mógł wymyślić. Szybko jednak przestałem się nad tym zastanawiać i wstałem z krzesła, a następnie przeciągnąłem się ,przez co moje kostki strzeliły soczyście. Zaśmiałem się i ruszyłem do pokoju tortur.
Po krótkiej chwili znalazłem się w pokoju gdzie trzymałem mojego ukochanego zwierzaczka.
Któż to taki?
Ink?
Blue?
Heh... Nie tym razem...

-I jak się trzymasz braciszku ?-Zapytałem ze śmiechem w głosie podchodząc do prawie martwego Dreama ,który wisiał przywiązany kajdankami do ściany.

-K...-Ki...edyś t-te...ż.... Bę...dzieś... T-tak... C-cie...rpiał....-Odparł szeptem na skraju wytrzymałości. Jego niegdyś wspaniałe kosteczki teraz były popękane ,zakrwawione, a niektórych nawet nie było.

-Oj Dream ,ale z ciebie żartowniś...-Powiedziałem rozbawiony patrząc jak cierpi.

Zastanawiacie się ,dlaczego Dream żyje? Wszyscy mówią ,że go zabiłem... Ale to nie prawda... Cóż prawie go zabiłem i faktycznie myślałem ,że zmieni się w ten cudowny proch ,no ale jednak stracił przytomność ,a ja jako "Wspaniały" brat zabrałem go do nowego "domu" i w taki sposób znalazł się tutaj...
Co planuje z nim?
To proste!
Przyprowadze tu Crossa siłą... A potem na jego oczach skończe żywot mojego brata ,żeby poczuć te cudowne negatywne emocje wypływające z Crossa...
Fantastyczny plan...

Zaśmiałem się ze swoich przemyśleń ,a następnie spojrzałem na Dreama.

-A co powiesz na małą zabawe?-Zapytałem z szyderczym usmiechem, wręcz psychicznym po czym zabrałem do ręki bat i uderzyłem nim marzyciela.
Braciszek stęknął z bólu ,bo tylko tyle potrafił z siebie aktualnie wykrzesać ,ale mi to wystarczyło ,aby uderzyć go ponownie.
Widziałem już jak po jego zasiniaczonym policzku zaczęły splywać łzy ,przez co mój uśmiech poszerzył się.

-N-nir....n-nawi....dze... C-c...cie...-Wyszeptał z trudem ,co spowodowało ,że zaśmiałem się.

-Ze wzajemnością...-Mruknąłem pod nieistniejącym nosem.

Z 40 minut poznęcałem się nad braciszkiem ,a gdy znudziło mi sie ,to wyszedłem z pokoju tortur i ruszyłem do swojego pokoju ,żeby zabrać kompiel i odpocząć sobie ,bo zmęczył mnie dzisiejszy dzień.

**Fresh**

Po tym jak ziom Cross prawie jebutnął na ziemie ,złapałem go na ręce i zaniosłem do swojej chaty. Położyłem go na łóżku i zrobiłem herbate ,którą na lajciku sobie wysiorbałem.
Siedziałem przy ziomku Crossie i patrzyłem się na niego z dobre pół godzinki ,aż nagle!

-Siema Zioooomek wstałeś już?-Zapytałem widząc ,jak broski otwiera paczały i lekko przeciera je rękami.

-Huh?... Gdzie ja jestem?..-Zapytał cicho Krzyżyk rozglądając się po moim zajedwabistym pokoju ,aż w końcu jego patrzały zatrzymały się na mnie.

-W moim domku.-Odparłem na spokojnie i luzacko ściągnąłem oksy z mojej czaszki ,po czym odłożyłem je na bok.

-Oh... No... Dziękuje?-Odparł ,a raczej zapytał Crossky-Brosky ,a ja tylko poklepałem go po głowie.

-Nie ma sprawy ziom ,Fresh zawsze chętny do pomocy-Odparłem z dumą w głosie ,co rozbawiło mojego gościa.

-Masz może troche wody? Zaschło mi w... Gardle?...-Cross mówiąc to nie był do końca pewien o co mu samemu chidzi ,ale pstryknąłem palcami w jego kościanej ręce pojawiła się szklana szklanka z morką wodą.

-Wo... To było szybkie...-Odparł uśmiechnięty Crossky i napił się cool wody.

Nagle wpadłem na wyrąbisty pomysł i położyłem się obok Krzyżyka ściągając z głowy przy okazji moją ukochaną czapeczke ,którą położyłem na parapecie ,a następnie spojrzałem na ziomskiego.

Na jego kościach pojawiły się fioletowe rumieńce ,co mnie... Ucieszyło? Ło luju co ja żem pił ,że mam takie rzeczy w głowie? Ha! To coś napewno było dobre!

Zaśmiałem się sam z siebie ,a następnie spojrzałem poraz kolejny na ziomskiego ,który pół leżał ,pół siedział i pił wode.

**Cross**

Co sie ze mną dzieje?!
Nie powinienem się rumienić!
Powinienem...
Właśnie... Co ja powinienem?

Wypiłem do końca wode i wciąż się rumieniąc spojrzałem na Fresha ,który w najlepsze leżał obok mnie i uśmiechał się od ucha do ucha.

-F-Fresh?...-Zapytałem cicho spoglądając na niego ,a nastrpnie odłożyłem szklankę bez wody na stoliczek nocny.

-Słucham broski-Odparł z uśmeichem na twarzy ,co mnie delikatnie uspokoiło. Chyba.

-Czy... Pójdziesz ze mną do posiadłości Nightmare ?-Zapytałem z trudem ,a on tylko patrzył się na mnie spokojnie kodując co właśnie powiedziałem, a gdy już się namyślił to poklepał mnie po czaszce.

-Wporzo mordko.-Odparł z uśmiechem i wstał z łóżka zakładając swoje okularki i czapke ,a nastepnie spojrzal na mnie.

-Ale czy ty jesteś na to gotowy?-Zapytał spokojnie mrużąc delikatnie oczy.

Szczerze? Kompletnie nie...
Ale... Musze...

Westchnąłem i pokiwałem głową na tak. Fresh podszedł do mnie i zabrał mnie na ręce i mimo moich protestów wciąż mnie tak trzymał nie chcąc puścić. Przeteleportował nas przed posiadłość Nightmare.

Spojrzałem na ten nieszczęsny dom... Wille? Ciul wie co to jest... Ale nienawidze tego miejsca...

Wypuściłem powoli powietrze i wraz z Freshem udałem się do wejscia.

-Dziwne... Czemu nikt nie pilnuje wejścia?-Zapytałem szeptem sam siebie ,Fresh wydawał się jakby miał na wszystko wywalone, ale... Ciesze się ,że poszedł tutaj ze mną.

Weszliśmy cicho wejściem i ruszyliśmy do pokoju Nightmare....

=Co za idiotyczny pomysł... Myślałam ,że twój mały móżdżek jest mądrzejszy...

-=Chara?!

=Wow naprawde jesteś głupi...

-=Dzięki za pocieszenie... Może łaskawie mi pomożesz jak taka mądra jesteś?

=Nie ma problemu... Idź przed siebie ,dotrzesz do drzwi takich ładnych do piwnicy... Schodzisz tam i masz dwoje drzwi... Po lewo są lochy ,a po prawo jest sala tortur ,gdzie znajduje się twój... A sam sprawdź!

-=...

Po konwersacji z głosem w mojej głowie ruszyłem wraz z Freshem w strone w którą podała mi Chara.
Po której chwili doszliśmy do drzwi i szybko zeszliśmy do piwnicy ,a następnie spojrzałem na drzwi po prawej strone...

Przełknąłem powietrze i chwyciłem za klamkę ,a następnie chciałem otworzyć ,ale nagle...

Drzwi zostały otwarte ,a ja wpadłem do środka. Wstałem powoli z ziemi i to co ujrzałem... Powaliło mnie z nóg.

-Dream ?!-Krzyknąłem ,a w moich oczach momentalnie pojawiły się łzy...

ON ŻYJE?!

-Crossky...-Powiedział Fresh spoglądając na mnie ,ale ja go nie słuchałem... Chciałem uratować za wszelką cenę Dreama...

Mój ukochany...

Podszedłem bliżej Dreama... Był na wyciągnircie ręki... Ale... Przed moini oczami mignęła macka...

To było zbyt szybkie...

W jednej chwili Fresh pociągnął mnie do siebie i pocałował ,a jednocześnie usłyszałem śmiech Nightmare i przeraźliwy krzyk Dreama...

Za... Szybko...

********************
Jak wam się spodobała 2 część?

XD robić 3 część ,czy nie? To zależy tylko i wyłącznie od was ~

Oj i z chęcią poczytam sobie wasze spiski na temat tego rozdzialiku xD

W takim razie może... Dozobaczonka ~

Sayonara ~ xD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro