Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Peronowy morderca


– Peronowy morderca – przeczytał spoglądając nad ramieniem Johna. – To brzmi tak "pretensjonalnie". Nie mógłbyś wymyślić innego tytułu?

– Wybacz, ale to mój blog, więc mam prawo dać taki jaki ja chce.

– Taa, ale opisujesz moje osiągnięcia – odparł, wskazując na ekran monitora. – A to się kiepsko łączy z banalnym nagłówkiem, jak z tanich brukowców.

– Dzięki. Zawsze potrafisz dowartościować. – Watson posłał mu wymowne spojrzenie. – Zresztą, mam w tej historii spory udział, z dość osobistym wkładem. Jakbyś zapomniał, to mnie o mały włos nie zabił ten szaleniec. Strzał w pierś, to wystarczający powód, dla którego to ja zdecyduje o tytule. – John uśmiechnął się uszczypliwie. Sherlock westchnął dramatycznie, przeciągając się na kanapie.

– Fakt, ale wykorzystywanie tego, to tani chwyt.

– Empatia, jest takie słowo, wiesz?

– Kojarzę – fuknął. – Robisz z siebie ofiarę, a wpędzanie mnie w poczucie winy... – Zrobił teatralną pauzę. – Sądziłem, że stać cię na więcej.

– Matko! Jesteś nieznośny. Nie mam do ciebie pretensji. Ile razy mam to powtarzać?! – Doktor przetarł dłoniom twarz i dodał spokojniej: – To mogło wydarzyć się już dawno temu. Ścigając niebezpiecznego przestępcę trzeba się liczyć z ryzykiem. Jestem tego świadom. Sam tego chciałem, inaczej nie zostałbym tutaj i nie dzielił z tobą... – przerwał na moment. Chciał powiedzieć "życia", ale to by chyba zabrzmiało zbyt poważnie, jak deklaracja. – ...przygód – dokończył, marszcząc brwi. Sherlock wpatrywał się w niego bez słowa. Po jego twarzy przemknęła jakaś trudna do zidentyfikowania emocja.

– Nie musisz mi tłumaczyć, John. Mogłem to przewidzieć. Powinienem.

– Przestań! Rozmawialiśmy już o tym. To nie twoja wina. – Mówiąc to, Watson złapał go za ramiona i potrząsnął. Holmes wyglądał jakby przetwarzał w głowie każde jego słowo.

– Tak, już to omówiliśmy – odezwał się w końcu, przybierając maskę obojętności. – To jak będzie z tym tytułem?

John uniósł brwi w wyrazie zdziwienia, ale po chwili uśmiechnął się ciepło i usiadł do komputera.

– Dureń – szepnął, po czym wykasował nagłówek postu i zapytał: – To jaki byś wolał?

~~~~~~

Jak człowiek się nudzi to robi głupie rzeczy. XD Parafrazując związek frazeologiczny: Ni to jeż, ni to wydra. x3 Taki mały tekścik dla poprawy humoru.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro